1/72 Adlerangriff – Bf 109E
Dual Combo
Limited Edition
Eduard – 2136
W którymś z wcześniejszych newsletterów Eduarda, Kniaź Vlad we wstępniaku wypowiadał się o stodziewiątkach w 1/72 per ‘nasz Emil’. Bo istotnie, obecny wówczas na rynku wyłącznie w pudełkach Special Hobby model Bf 109 E był oparty na opracowaniu edkowym. Teraz jednak trafił również do pudełka Eduarda, w serii Adlerangriff.
Serii, którą poza tematem łączy kilka cech – nakłady są limitowane, w pudełkach znajdują się dwa modele, malowań jest więcej niż zwykle, a do tego producent dorzuca żywiczne drobiazgi
Zacznijmy zatem od tego, co już znane. Bo miniaturę Emila jeszcze w wydaniu Special Hobby zdążyłem już tutaj opisać nawet całkiem solidnie. Jest więc materiał o Bf 109E-1, jest recenzja Bf 109E-3, i wreszcie najbardziej obszerny tekst, bo opisujący premierową edycję, czy wersję E-4. Tej ostatniej poświęcona jest również relacja z budowy weryfikująca pierwsze wrażenie, jakie wywiera ten zestaw jeszcze w ramkach. A przy okazji, jest również osobny materiał poświęcony waloryzacjom do tego modelu – w dużej mierze opracowanym przez Eduarda. Innymi słowy, o plastiku zostało już właściwie wszystko powiedziane. Pozostaje zatem pokazać, co do swojego pudełka włożył Eduard
Włożył zatem pięć ramek – choć diagram z ich inwentaryzacją sugeruje nieco inną ich liczbę
Są więc dwie jednakowe z detalami
Kolejne dwie, w których najbardziej widoczne są elementy płatowca tylko z pozoru są identyczne
Większość elementów jest istotnie taka sama
W każdej z ramek znajdziemy jednak inną wersję spodniej części płata
Jest wreszcie ramka z elementami oszklenia, a w zasadzie całe drzewko ramek, znanych pojedynczo z kolejnych wydań Emila w pudełkach Special Hobby
Standard Profipack to oczywiście również obecność blaszek fototrawionych. Są zatem dwie identyczne płytki…
…które, co nie będzie zaskoczeniem, są bez mała identyczne z tymi z zestawu Zoom przygotowanego z myślą o wydaniu tego modelu pod szyldem Special Hobby. Są tu zatem całkiem przydatne detale, zarówno do wnętrza kabiny, jak i choćby siatki na wloty i wyloty chłodnic
Z kolei kolorowa tablica to opcja dla bardziej leniwych, bo jednak nie dla bardziej wymagających
Wskaźniki, które znajdziemy w kalkomanii wypadają jednak lepiej, szczególnie gdy odpowiednio ułoży się je na plastikowej tablicy, okraszonej bardziej przestrzennymi detalami, niż pozwala na to technika fototrawienia
Komplet dopełniają wycięte w papierze samoprzylepnym maski na oszklenie i koła
Jak wspomniałem we wstępie, do tego typu limitowanych zestawów Eduard zwykł dorzucać nieco żywicy
Dostajemy zatem nienachalnej urody figurkę pilota – w sumie byłaby nawet niezła, gdyby nie pewna nonszalancja w wykończeniu rzeźby, na myśl przywodząca produkcje Ścibora
Drugi woreczek zawiera dwa komplety kół
Identycznych z tymi, które w swojej ofercie ma CMK. Koła plastikowe są niebrzydkie, koła żywiczne są niewątpliwie lepsze, choć nie w jakimś oszałamiającym stopniu. To sprawia, że jednak nie są one tak niezbędnym dodatkiem jak choćby rury wydechowe. Wybór kół jako waloryzacji wzbogacającej opisywany tutaj zestaw wydaje się zatem niezbyt trafny. Choć zależy z jakiej perspektywy patrzeć – dla producenta to wciąż szansa na sprzedanie wydechów jako osobnego produktu.
Eduard zaproponował trzynaście wariantów malowania, dla trzech różnych wersji Emila
To przekłada się na całkiem niemały arkusz kalkomanii z oznaczeniami. Bo napisy eksploatacyjne umieszczone zostały na osobnych kartonikach
Druk typowy dla Eduarda – miejscami lepszy, miejscami gorszy, ogólnie jest jednak przyzwoicie, szczególnie wziąwszy pod uwagę wielkość tych wszystkich napisów czy godeł
W skrócie – bez niespodzianek. Pewnym rozczarowaniem może być wybór żywicznych dodatków. Atutem tego kompletu jest jednak to, że jego opakowanie zajmuje mniej miejsca niż dwa pudełka z modelami Special Hobby :>
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Eduard