1/72 De Havilland DH-82a “Tiger Moth” – Imperial Iranian Air Force
KMA Modeller – 7224
Tygrysia ćma to samolot, który w swoich czasach latał chyba po całym świecie. Nie dziwi więc mnogość malowań, ale nawet w tej mnogości i różnorodności można wejść poziom wyżej i wykonać ćmę w malowaniu państwa, o które by ją nikt nie podejrzewał. No dobra, przesadzam, wszak Iran w czasach szachów nie był państwem, jakie znamy od lat siedemdziesiątych, i embargo na zakup sprzętu np. z Wielkiej Brytanii nie obowiązywało.
KMA Modeller konsekwentnie produkuje oznaczenia do samolotów i śmigłowców w służbie armii Iranu. Czasami są to zestawy większe, a czasami mniejsze. Tutaj dostajemy oznaczenia do zaledwie dwóch maszyn, chociaż wkładka do zestawu sugeruje wręcz jedno. Oba jednak dotyczą samolotów z bazy Ghale Morghi. Całość dokumentują zarówno dość dokładne opisy w załączonej do zestawu broszurce, jak i dobrej jakości zdjęcia z epoki. Dość powiedzieć, że mamy tutaj nawet z imienia i nazwiska wymienionych trenerów i kursantów szkoły lotniczej. Takie opracowania to ja lubię.
Oba samoloty są pokryte srebrzanką, więc malowanie samo w sobie efekciarskie nie jest, za to wymaga porządnego przygotowania powierzchni modelu. Natomiast same oznaczenia są o tyle ciekawe, że w postaci cyfr arabskich. I to nie tych, o których my myślimy posługując się takim określeniem, tylko takich arabsko-arabskich. No takie oznakowanie na pewno rzuci się w oko i w gablocie, i na konkursowym stole.
Schemat malowania samolotu o numerze 152 mamy dokładnie rozrysowany na pierwszej stronie broszury, natomiast ani słowem, ani wizualizacją nie jest wspomniany samolot o numerze 199. Jego oznaczenie można wydedukować tylko na podstawie analogii do samolotu nr 152 i zawartości arkusza kalkomanii.
No właśnie: arkusz. A w zasadzie arkusik, bo oznaczeń wiele tutaj nie ma.
Kalkomanię swoim logiem sygnuje KMA Modeller, ale informuje również, że drukuje je rosyjski Begemot.
Film jest dość gruby i błyszczący, ale sama jakość wydruku nie budzi zastrzeżeń. Kolory są żywe, kontury oznaczeń ostre. Najbardziej skomplikowany symbol, czyli korona Pahlavi, również nie odstaje jakością. Porównując do zdjęcia w broszurce wygląda bardzo ok.
Drugi raz spotykam się tutaj (pierwszy raz w modelu Caudron CR714 Cyclone z RS Models) z dość dziwnym patentem. Otóż producent kalkomanii w formie naklejki daje czerwony i zielony pas na statecznik, a modelarz musi sobie sam pomalować środkową część na biało (czyli cały statecznik przed nakładaniem kalkomanii). Jak rozumiem, ma to nam dać pewność, że kolory na usterzeniu będą identyczne jak na kokardach skrzydeł. Mnie jednak to nie przekonuje. Wolę już dobrać “na oko” odpowiednie kolory i całą flagę namalować (tak też zrobiłem w Caudronie). Tym bardziej, że numery na ogon dostajemy jako osobną kalkomanię.
Podsumowując: Zestaw skromny, ale bardzo ciekawy i pozwalający stworzyć model maszyny wyróżniającej się i dekoracjami, i historią.
Radek “Panzer” Rzeszotarski
Zestaw do recenzji przekazany przez KMA Modeller