1/72 FH-1 Phantom
“Marines First Jet”
Special Hobby – SH72335
Nie jest to przesadnie nowy zestaw, bowiem pierwotnie trafił na rynek w 2017 roku. A pod koniec roku 2019 pojawiło się trzecie z kolei jego wydanie – tym razem z malowaniami USMC
Nie ma tu zatem mowy o bogactwie malowań, a różnice miedzy poszczególnymi samolotami sprowadzają się do literek i cyfr – równie monokolorystycznych
I w sumie całkiem niemała część arkusza kalkomanii to napisy eksploatacyjne
Aczkolwiek mamy też nalepkę z cyferblatami wskaźników tablicy przyrządów…
…do nałożenia na całkiem niebrzydki element plastikowy
…aczkolwiek – jako chyba jedyny – okraszony pokaźna jamką skurczową. Szczęśliwie nietrudną do zamaskowania, choćby poprzez naklejenie kawałka polistyrenu. Ogólnie rzecz ujmując to dość typowa dla nowszych zestawów Special Hobby miniatura. Przy jej opracowaniu korzystano tak z klasycznych technologii, gdzie ręcznie tworzony jest wzór, jak i z form frezowanych według cyfrowego projektu. Jak zwykle zatem główne elementy płatowca są dziełem rąk ludzkich…
…ale nie rzuca się to w oczy w przesadny sposób. Linie podziału są równe i cienkie, chociaż miejscami wymagać będą drobnych retuszy i poprawek. Ze względu na malowania na ciemny połysk warto też poświęcić nieco czasu na wyszlifowanie czy wręcz wypolerowanie powierzchni
Ramka z detalami zdradza już cyfrową proweniencję
W przypadku zestawów SH oznacza to, że elementy są bardziej równe, powierzchnie bardziej gładkie, ale detale mniej filigranowe. Choć oczywiście ostre i wyraźne. Wnętrze kabiny zatem prezentuje się całkiem nieźle, podobnie detale silników czy podwozie. W przypadku tego ostatniego najmniej atrakcyjnie wypadają koła, choć też złe nie są. Po prostu nie tak finezyjne jak we wtrysku da się to zrobić. Nawet w szortranie, bo rzut okiem choćby na szczegóły nożyc amortyzatora pokazuje, że w sumie chyba nic nie stało na przeszkodzie, by elementy były bardziej subtelne. Przynajmniej od strony możliwości technologicznych. Bo pewnie co innego mógł mieć na ten temat do powiedzenia excel
Elementy przeźroczyste na pierwszy rzut oka prezentują się zupełnie dobrze, choć i tak nie obejdzie się bez polerowania. A specyficzny kształt limuzyny sprawia, że pojawia się delikatne soczewkowanie, choć tego trudno było uniknąć
Zestaw uzupełnia niewielka blaszka fototrawiona. Nie ma jednak co narzekać , bo po pierwsze blachy nie są już takim oczywistym i częstym dodatkiem w modelach Speciala, a po drugie zawierają pasy do foteli. Niby rzecz oczywista, ale nazbyt często omawiałem już tutaj modele, które mając blachę w zestawie, pasów pozbawione były tak czy inaczej. Tutaj pasy są!
Na koniec wreszcie napomknę o rzeczy, która wciąż popularna nie jest (u innych producentów), a bardzo podoba mi się w instrukcjach montażu w zestawach Special Hobby – instrukcjach kolorowych, gdzie poszczególne elementy mają barwę zbliżoną do tej, na jaką winny być pomalowane. Po pierwsze rozwiewa to wiele wątpliwości, a po drugie przypomina o konieczności pomalowania różnych drobiazgów
KFS