1/72 Focke-Wulf Fw 189C/V-6
“German Attack Plane”
Special Hobby – SH72432
Francuzi: Konstruujemy najbrzydsze samoloty na świecie
Niemcy: Potrzymajcie naszego wursta!
Jakoś nie wyobrażam sobie innej sekwencji zdarzeń, która mogłaby stać za powstaniem tej maszyny:
…no ale kto bogatemu zabroni. Tym bardziej, że testy maszyn prototypowych wykazały dobitnie, że pomysł przeróbki bardzo dobrego samolotu bliskiego rozpoznania na szturmowika był cokolwiek chybiony. Nawet po uzbrojeniu go w dwa działka i pięć karabinów. Bo wariant V-6, którego mamy tu miniaturę, takim właśnie arsenałem dysponował. Tyle faktów w skali – przejdźmy do samego zestawu
Na początek może dwa słowa o instrukcji montażu – nietypowej jak na to, co znaleźć można w pudełkach Special Hobby, bo w formie harmonijki – charakterystycznej bardziej dla modeli japońskich producentów
Pozostałe aspekty są już typowe dla SH – przejrzyste rysunki, mądrze użyte kolory
Skoro o kolorach mowa, to także schemat malowania jest barwny, choć na pewno nie kolorowy
Jeden wariant, bez żadnych upiększaczy, zatem dołączony do modelu arkusz kalkomanii nie jest ani duży, ani wybujały pod względem zawartości
Druk również nie był wyzwaniem, zatem jakość jest przyzwoita
W informacjach na stronie producenta przeczytać można, że never kitted before. Nie wiem, jak to rozumieć, bo model to oczywiście wznowienie zestawu MPM z początku tego stulecia. Jest to zatem dwudziestoletni szortran, ze wszystkim, czego spodziewać się po nim można
Elementy plastikowe uzupełnia maleńka blaszka fototrawiona, w której zdradziecko nie umieszczono imitacji pasów foteli załogi (w formie kalkomanii też ich nie ma)
Całości dopełnia jeszcze mniejszy odlew z przeźroczystej żywicy…
…który jest miniaturą celownika – dodajmy – montowanego na zewnątrz kabiny
Zatem zestaw jest multimedialny. Choć byłby bardziej, gdyby w komplecie były maski do szybek. Te jednak oferowane są jako osobny produkt
Co ciekawe, naklejki na szybki są tu zdublowane – i nie przypuszczam, by chodziło o możliwość pomalowania ram również od środka
Skoro o oszkleniu mowa – to nie jest ono perfekcyjne, choć na szczęście nie zniekształca widoku
A co będzie przez nią widać? No nie za wiele, bo wnętrze klaustrofobicznej kabiny jest mocno ubogie, a detale niewysokich lotów, pod względem finezji
To powyżej to podłoga. W niej otwory do zamontowania foteli..
Tak, to wielkie coś to drążek
Tablica przyrządów również siermiężna – i na szczęście również umiarkowanie eksponowana
Arsenał strzelca na podobnym poziomie precyzji
Innymi słowy, jest co poprawiać. Tak jak poprawić wypada linie podziału i inne detale na powierzchni. Nie są brzydkie, ale jednak wiek opracowania daje o sobie znać. A w wielu miejscach dają o sobie znać również wypychacze, których odciski widoczne są również na poszyciu
Pewnym rozczarowaniem może być całkowity brak imitacji silników, a te jednak są nieznacznie widoczne przez charakterystyczne otwory w osłonie
Cośtam wypadałoby dołożyć. Albo próbować ustawić łopaty śmigła tak, by to zasłaniały. Skoro o śmigle mowa – również charakterystycznym – to jest ono dość nietypowo i chyba ponadnormatywnie podzielone
Stosunkowo ubogie są również wnęki podwozia
Nie są one jednak zbyt eksponowane. A temu, co widać lepiej, poświecono więcej uwagi – zarówno pokrywom, jak i samemu podwoziu…
…choć dzielone na pół koła to dość archaiczne rozwiązanie
Kółko ogonowe odlane jest zaś w jednym kawałku z golenią
Podsumowując – nie jest to zestaw nowy, i wiek opracowania widać po nim dość dobrze. Zastanawiam się przy tym, czy zamiast walczyć z jego poprawianiem, nie prościej byłoby potraktować go jako konwersję do świetnej miniatury z ICM. Pod warunkiem, że obydwa modele mają zbliżone wymiary, czego niestety nie jestem w stanie zbadać.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany do recenzji przez Special Hobby