1/72 Fv107 Scimitar MK 2 CVR(T)
FORE HOBBY – 2001
Jak wskazywałem w opisie wcześniejszego modelu FORE Hobby (którym ta marka tutaj debiutowała), doborem tematów ten chiński producent krąży na pograniczach głównego nurtu. I tym razem, choć mamy do czynienia z modelem pojazdu w skali 1/72, to jednak umiarkowanie rozpoznawalny. Dość powiedzieć, że na polskiej Wikipedii poświęcone są mu całe trzy zdania
Z drugiej jednak strony, doczekał sie on nawet wcale porządnej miniatury w skali 1/35 (z AFV, o ile dobrze pamiętam). I nieporządnej w skali 1/72, bo model ACE litościwym będzie zmilczeć. No i teraz nowej, z FORE
Przeciętnej wielkości pudełko, z przyzwoitej jakości boxartem. Większą uwagę zwracają zdjęcia produktowe uplasowane na bokach opakowania, które pokazują ponadnormatywnie dobrze zrobiony model
Po zdjęciu wieczka nie dostaje się oczopląsu – zawartość jest raczej skromna. Z drugiej strony, trudno oczekiwać feerii plastiku, po miniaturze kieszonkowego jednak czołgu
Inwentaryzację zestawu znajdziemy na pierwszej stronie broszurki z instrukcją montażu
Broszurki, która co prawda ma ‘harmonijkową’ formę..
..to jednak funkcjonalność ma taką, jak zszywana książeczka – innymi słowy, jest wygodna w użytkowaniu. I całkiem czytelna
I owszem, dobrze się domyślacie (i pewnie – podobnie jak ja, niedowierzacie) – to jest schemat malowania i rozmieszczenia oznaczeń
Schemat, dodajmy, jedyny. Nie będzie zatem zaskoczeniem, że kalkomanie dołączone do zestawu nie onieśmielają swoją obfitością. Trafiły one na nonszalancko przycięty arkusik..
..a i z podobną nonszalancją zostały wydrukowane. Choć przykryte odpowiednim weatheringiem moga nie razić aż tak bardzo pikselkami i drobnymi przesunięciami w miniaturach Union Jacka
Tyle o drukowanej zawartości pudełka – pora zając się samym modelem. Jak już dostrzec można było w spisie elementów, wszystko udało zmieścić się w czterech ramkach, w tym dwie z nich – zawierające przede wszystkim podzespoły podwozia – są zdublowane
Oprócz tego jest niewielka strunówka z elementami metalowymi
..czyli fototrawioną blaszką
..i również mosiężną, toczoną lufą
Niezbyt przesadna ilośc części wynika poniekąd ze śmiałego zastosowania wielodzielnych form suwakowych. Dzięki nim powstały główne elementy kadłuba – rozczłonkowane zajęłyby zapewne wyraźnie więcej miejsca w ramkach. Zatem wanna jest prawie gotowa do montażu na niej układu jezdnego
Owy układ jezdny jest opracowany całkiem porządnie. Od szczegółowych kół
..po całkiem finezyjne gąsienice. Składają się one z pasków różnej długości i pojedyńczych ogniw. Co warte odnotowania, nie spotkamy tutaj typowych dla podobnych elementów ułomności – ani skurczy na grubszych szczegółach, ani nawet śladów po wypychaczach
Górna część kadłuba to ponownie dzieło wielodzielnej formy, pełne licznych szczegółów na ścianach
Błotniki i wybrane płyty są jednak osobnymi elementami
Te ostatnie wymagają dodatkowo oklejeniem fototrawionymi imitacjami siatek
Z cienkiej blaszki zrobione są również chlapacze
Konstrukcja wieży nie wymagała już sięgania po wielodzielne formy, co nie znaczy, ze jest uboższa w szczegóły
Warto odnotować, że wszelkie włazy i drzwi są osobnymi elementami, a co więcej, zadbano o detale zarówno na zewnątrz, jak i na ich wewnętrznych powierzchniach
Mimo to, w modelu nie znajdziemy żadnych podzespołów wnętrza. Nie ma nawet imitacji konstrukcji armaty. Jest tylko zewnętrzna i osłona jarzma, wraz z jakąś aparaturą celowniczą
..oraz lufa. Tę dostajemy w dwóch wariantach – pokazywaną wyżej metalową..
Ale też plastikową – nawet porządnie zrobioną
W pierwszej chwili przeraziła mnie nieco konieczność drążenia plastikowej osłony lufy, celem zamocowania zamiennika. Szybko się jednak okazało, że były to obawy bezprzedmiotowe, bo projektanci pomyśleli o tym elemencie przystosowanym do metalowego elementu
Jak widać było już wcześniej, na powierzchniach pancerza znajdziemy sporo szczegółów. Czasem może nawet zbyt wiele, bo jednak liny, narzędzia i temu podobny osprzęt odlany w formie płaskorzeźby, w naszych czasach traktować można jako wyraźne uproszczenie. I w sumie zasługuje to na miano braku konsekwencji w opracowaniu modelu, bo w wypraskach znajdziemy naprawde wiele szczegółów bardzo delikatnych i filigranowych
Choć na tym tle kpiną są imitacje anten
Tak, czy inaczej – mamy do czynienia z bardzo solidnym opracowaniem. Nie pozbawionym pewnych wad, jak choćby wspomniane drobne uproszczenia, czy niedostatecznie wypolerowane formy, owocujące czasem intensywnymi fakturami na wybranych powierzchniach. Niewątpliwie jednak jest to miniatura z niemałym potencjałem. Tym większym, że jak zwracałem uwagę, można ja pootwierać. Oczywiście po uprzednim zbudowaniu od podstaw potencjalnie widocznych fragmentów wnętrza. Lub po dopasowaniu figurek, które otwory wypełnią.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany do recenzji przez Fore Hobby