1/72 German MBT Leopard 2A5/A6
Border Model – TK-7201
Nie bardzo rozumiem czemu, ale ten zestaw przeszedł jakoś bez większego echa. Być może to przeoczenie wynika z tego, że Border kojarzony jest przede wszystkim z modelami w skali 1/35. W tym, ostatnio, także samolotom – co jednak zdominowało przekaz dotyczący kolejnych publikacji tego producenta. Tymczasem, co prawda mamy do czynienia z kolejnym czołgiem, to jednak w nietypowej dla Border Model podziałce – 1/72. I o ile się nie mylę, jak dotychczas jedynym małym pojazdem w portfolio. Więc miał szanse umknąć. Także współmodelarzom odwiedzającym sklepy stacjonarne, bo pudełko z tą miniaturą ma gabaryty bardziej pasujące do skali 1/35
..co wcale nie znaczy, że wewnątrz znajdziemy głównie powietrze – wręcz przeciwnie
Zresztą już na opakowaniu znajdziemy sporo informacji – czy to w formie tekstu, czy też ilustracji, wskazujących na to, że mamy do czynienia z zestawem ‘na bogato’
Mimo to, warto przyjrzeć sie bliżej, jak Border poradził sobie ze skalą dla siebie mniej typową. Mamy tu zatem sześć polistyrenowych wyprasek – począwszy na wcale niemałej – i pewnie determinującej gabaryt opakowania
..poprzez dwie – identyczne – i już nieco mniejsze, ale za to gęściej wypełnione elementami
Im bliżej głównych elementów konstrukcyjnych, tym ramki robią się mniejsze
Z inwentaryzacji zestawu w broszurce z instrukcją..
..dowiadujemy się, że są tu także dodatki z metalu
Przede wszystkim blaszka fototrawiona
Nie za wielka, bo zawiera głównie ażurowe ściany kosza na wieży (które mocuje się na plastikowej już konstrukcji)
No i są też siatki na duże wentylatory
Metalowa jest także linka holownicza – dośc miękka, i lekko elastyczna, ale powinno dać się ją odpowiednio formować
Oczywiście pętelki na jej końce są już plastikowe – z gotowymi otworami montażowymi
Proces budowy miniatury zawarty jest w tasiemcowej broszurce
Nie jest ona przesadnie długa, ale w stosunkowo czytelny sposób przedstawia kolejne etapy prac
..przy czym wita nas ona małą łamigłówką, przypominająca grę paragrafową (która być może kryje zdrady i pułapki, na co wskazuje jeden z czytelników)
To oczywiście dość oryginalny sposób przedstawienia różnic pomiędzy wariantami pasującymi do zaproponowanych przez producenta malowań. Te ostatnie dostajemy w ilości sztuk czterech
Jak widać, w zestawieniu znalazło się również malowanie z plusem za polskie malowanie
Na ile poprawne, to być może będzie można zaobserwować podczas dzisiejszej defilady. Bo przyznaję, jakiegoś grubego riserczu nie robiłem – poprzestałem na znalezieniu na jednym z profili na flickr zdjęcia z imprezy z 2014 roku
Źródło: Marek /flickr
..i w porównaniu z modelem wszystko wypada raczej jak trzeba. No może poza wersją czołgu – na co uwage zwraca kolejny czujny czytelnik. Poprawne są za to same oznaczenia, które znajdziemy na średniej wielkości arkuszu kalkomanii
Co ciekawe, nalepki dla polskiej maszyny są pod względem jakości druku najlepsze ze wszystkich. Przypadek?
Skoro w ruch poszło już wraże makro, to pora na jego konfrontację z plastikiem. Wanna kadłuba, dzięki zastosowaniu wielodzielnych form, ma liczne detale na wszystkich powierzchniach
..choć tylna ściana jest już osobnym elementem
Detali nie brakuje również na górnej części kadłuba. Są ostre i wyraźne. Czasem chyba nazbyt, bo imitacje spawów, w moim odczuciu, są nieco przedobrzone. I choć nie jestem tym zaskoczony, to jednak odrobine rozczarowany, że osprzęt saperski, podpora lufy czy inne drobiazgi ‘ruchomego’ wyposażenia, nie są osobnymi elementami, a odlano je jako płaskorzeźby na kadłubie. Pomijając kwestię faktów w skali, to takie rozwiązanie po prostu nie ułatwia malowania drobniejszych elementów
Odpowiednio szczegółowa jest także wieża
To przy niej pojawia się najwięcej opcjonalnych elementów – począwszy na uzbrojeniu
..po elementy konstrukcji i wyposażenie – w tym różne warianty włazów
Opcjonalne są również płyty osłaniające układ jezdny
W niemałym stopniu przesłaniają one koła i gąsienice. O tyle szkoda, że są one zrobione całkiem przywozicie. Z drobiazgów, które zwróciły moją uwagę, warto odnotować uplasowanie kanałów wtryskowych w kole napędowym – pomiędzy zębami, a nie jak nazbyt czesto robią to projektanci – na zębach
Gąsienice zaprojektowano w formie różnej długości pasków i pojedynczych ogniw. Mają przyzwoite szczegóły, a co nie mniej istotne, nie straszą nadmiarem śladów po wypychaczach
Jeżeli chodzi o pozostałą drobnicę, to wszystko jest na dość konsekwentnym poziomie. Choć w przypadku niektórych, liczyć by mozna na bardziej śmiałe zastosowanie detali fototrawionych, a nie poprzestawaniu wyłącznie na plastiku
W skrócie – solidna miniatura, z niemałym jednak potencjałem do waloryzacji. Choć budowana prosto z pudła, też powinna prezentować się całkiem fajnie.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora Border Model
Polska nie ma wersji 2A6. W tym kontekście borderowa rozkmina nad różnicami między wersjami wymaga weryfikacji.
Echhh rozumiem, że recenzent nie robił riserczu malowania ale, że nie widzi (nie wie?), że w Polsce nie mamy Leosiów 2A6, a widzi jakieś przedobrzone spawy itp…. słabiuchno.
No słabiuchno – a zatem typowe opracowanie Ammo. Czyli w sumie mój błąd – po biorąc pod uwagę twórcę kolorówek powinieniem był zweryfikować wszystkie aspekty. I pewnie bym tak zrobił, gdyby temat choć trochę mnie interesował.
Tak, czy inaczej, dziękuję za zwrócenie uwagi
Schemat malowania jest również skopany, poszczególne rzuty przeczą sobie wzajemnie. W rzucie od przodu, po lewej stronie wieży jest kolor piaskowy, natomiast rzut z góry wskazuje, że tam powinien być czarny. Tak samo maska jarzma armaty czy tył wieży.
To nie jest prosta bryła, jak w tygrysie, więc postanowiłem nie ryzykować jednoznacznej oceny przebiegu plam. choć szczególnie eksperymentalne urban camo budzi poważne wątpliwości pod tym względem.
To prawda, urban camo też budzi wątpliwości. Warto też dodać, że wskazana w instrukcji długość liny holowniczej (60mm) jest za krótka, w rzeczywistości lina mierzy 4,9m, więc w skali powinno być w okolicach 68mm. Sam się z tym wkopałem i trzeba było przerabiać. Jednak jedyne moje zastrzeżenia po sklejeniu tego leona tyczą się instrukcji, sam model jest bezproblemowy.
Polskie oznaczenia tego defiladowego Leona też niekompletne (wystarczy porównać z fotką znalezioną przez KFS’a) a godło jednostki w dość kuriozalnej formie – rejestracja (malowana od szablonu) mało podobna…
A że to się da zrobić w małej skali pokazało ToRo już w 2014 roku…
http://www.toro-model.com.pl/pliki/temp/72d22f.jpg