1/72 Gloster Meteor PR Mk.10
“High-Altitude Photo-Recce Version”
Edycja 2021
MPM Production – 72560
Konsekwentnie eksploatując temat Gloster Meteora, Special Hobby wznowiło również zestaw wydany jeszcze w 2010 roku, pod szyldem MPM Production. I w sumie to mnie dziwi, że teraz, wracając, na rynek trafił ponownie pod tym samym szyldem i marką, na dobrą sprawę martwą. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to że w magazynach zalegały jeszcze stare pudełka. A że ogólnie ‘żal wyrzucać’, a poza tym ceny papieru rosną, bo go brakuje, to zdecydowano się je wykorzystać
Choć cała reszta jest już drukowana obecnie. Bo w pierwotnym wydaniu instrukcja pozbawiona była kolorów. Tutaj co prawda w schemacie budowy nie ma – tak chwalonych przeze mnie – kolorków na poszczególnych detalach, ale malowania i rozmieszczenia kalkomanii są już wielobarwne
Na nowo wydrukowano także kalkomanie. Wcześniej był za to odpowiedzialny Aviprint, obecnie – jak wszystkie inne dla Special Hobby – przygotował je Eduard. Po drobnych modyfikacjach projektu
Sam model zaś jest zbieraniną podobną do tej, która trafiła do pudełka ze szkaradnym Meteorem ‘Prone’, czyli mamy standardową wersję F.8 oraz konwersję do niej
Dwie pierwsze ramki są zatem w sumie takie same. Prawie, bo ta z kadłubem owszem
..ale już ta, gdzie znajdziemy płat jest delikatnie zmodyfikowana – oddzielone są w niej bowiem skrzydła
To istotne o tyle, że wspomniana konwersja polega na zamontowaniu odpowiednich końcówek
Znajdziemy je w kolejnej ramce, która zawiera także inne fragmenty płatowca
Uzupełnia je odlany z przeźroczystego plastiku nos z okienkami aparatów fotograficznych
Dlatego to wydanie nazywam konwersją, bo montaż tych elementów wymaga drastycznych cięć kadłuba
Na zdjęciach daje się zauważyć pewna różnica między ramkami z wariantem podstawowym a alternatywnymi fragmentami kadłuba i płata. Wynika ona z wykończenia powierzchni – na połysk w tych pierwszych, i matowym w zamiennikach. Poza tym nie różnią się jakością detali, z których jedne wyglądają jak opracowane cyfrowo, inne swoją precyzją wskazują na ręczną i miejscami nieco nonszalancką robotę
W komplecie są wreszcie dwa drobiazgi odlane z żywicy
To oczywiście fragmenty przejścia kadłub-skrzydło
Swoja drogą, im między innymi poświęcona jest dodatkowa wkładka w instrukcji
Rzecz ciekawa tym bardziej, że o ile dobrze się orientuję, to te żywice były obecne również w pierwotnym wydaniu, dziwi zatem, że nie znalazły się w instrukcji od razu.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany do recenzji przez Special Hobby