1/72 Heinkel He 162A Spatz
‘Captured Birds’
Special Hobby – SH72475
Po przeszło dwóch latach od premiery miniatury Volksjeagera, Special Hobby wydało ten model w nowym pudełku. I w sumie trudno się dziwić, bo mimo stosunkowo niemałej liczby wyprodukowanych samolotów, w służbie pierwotnego użytkownika nie oszałamiały bogactwem malowań. Zatem, pomijając specyficzne oznaczenia konkretnych egzemplarzy, pierwsze wydanie na dobrą sprawę wyczerpało temat. Dopiero pochylenie się nad maszynami zdobycznymi pozwoliło na wprowadzenie pewnej różnorodności
..choć na okładkę zestawu i tak trafił samolot w oryginalnym – niemieckim kamuflażu, jedynie z godłami nowego użytkownika
..a tych nowych użytkowników paru było – co sygnalizują piktogramy na pudełku
Do wyboru dostajemy zatem cztery warianty malowania, choć te anglosaskie wciązż noszą oryginalny kamuflaż, a nawet fragmenty oznaczeń
Najbardziej oryginalny i ciekawy wydaje się krzykliwej barwy wariant francuski. Bo samolot testowany przez sowietów to niestety nie NMF – w oryginale był po całości pokryty solidną powłoką srebrzanki. Zresztą producent podpowiada jednolite malowanie modelu
Przy okazji, warto odnotować, że do palety polecanych farb dołączyły produkty AK-interactive
Oczywiscie, nie błoto (nawet trzeciej generacji), a opracowane do aplikacji aerografem Real Colory
Po pokolorowaniu, na model należy nałożyć kalkomanie. Jak w większości obecnych modeli ze Special Hobby, także tutaj znajdziemy nalepki produkcji Eduarda. Niestety, tym razem mocno przeciętnej jakości. Zarówno pod względem nasycenia kolorów, jak i nawet czytelności wielu drobniejszych oznaczeń – szczególnie tych, które nie są czarne lub białe
W formie kalkomanii znajdziemy również imitacje wskaźników tablicy przyrządów (ponownie – umiarkowanie finezyjne)
..oraz pasy fotela pilota
To sprawia, że jednak warto przyjrzeć się ofercie zestawów waloryzacyjnych. Wracając jednak do modelu – nie będzie to zaskoczeniem, że w kwestii plastiku niczym nie różni się on od premierowego wydania – zatem do niego właśnie odsyłam po bardziej szczegółowy ogląd jakości elementów – zawartych w czterech ramkach
Tutaj dodam jedynie, że przy zachowaniu należytej staranności (oraz każdorazowym pasowaniu elementów na sucho, przed sklejeniem), model można zbudować bez większych problemów. Jedyną godną odnotowania wadą jest brak nitowania na powierzchniach (oraz brak dobrych planów, na podstawie których można je samodzielnie odtworzyć)
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model do recenzji przekazy przez Special Hobby
P.S.’ I dla przypomnienia, opis najważniejszych akcesoriów do tej miniatury
Samolot drewniany, to i nitowania tam w zasadzie nie ma. A w nielicznych miejscach gdzie była blacha, nity są płaskie i zaszpachlowane. Mówię to na podstawie zdjęć które zrobiłem w berlińskim Muzeum Techniki w tym roku.
Pozdrawiam.
Drewniane to są głownie skrzydła. Kadłub wraz z osłoną silnika to w dużej mierze metalowe poszycie.
W berlińskim Muzeum Techniki nie ma oryginalnej Salamandry, tylko jej współczesnyu, drewniany model. Trudno na jego podstawie wyrokować, jak wyglądał oryginał
He-162 w Berlinie to oryginał. Info ze strony Muzeum:
From September 27, 2011, the German Museum of Technology is presenting a historically extremely valuable new addition to the aviation exhibition. With generous support from the Stiftung Deutsche Klassenlotterie Berlin, the museum acquired a Heinkel He 162 built in 1945. It is the only aircraft of this type in Germany; there are a total of seven worldwide.
Owszem, jest makieta He-162 ale w Muzeum w Rechlinie.
https://www.steffenkahl.de/luftfahrt/heinkel-he-162/
Henio napisał co widział, tobie nity świat zasłaniają..
Śmiała teza. Masz jeszcze jakieś?
Proponuję wstąpić do Aeroklubu, stanąć 10-15 metrów od np. Zlina 42, Wilgi i zobaczyć samemu co widać. I nie będzie to skala 72…
Podobnie z brudzeniem – mechanicy wiedzą do czego służy woda i szmata. I nie jest to truizm, pod brudem kryją się uszkodzenia. Ale co tam, musi być widowiskowo, w nosie z realiami..
Tak właśnie, musi być widowiskowo, bo przypomnę, rozmawiamy o małej plastikowej zabawce, w której z załozenia jest więcej konwencji i umowności, niż realiów.
No patrz, a myślałem tyle czasu, że modelarstwo REDUKCYJNE nie opiera się na umowności. Modele np. Pana Ziobera są przykładem, prawda??
Ale co ja się znam.
Nie, modele Andrzeja Ziobera nie są przesadnie zgodne z rzeczywistością – natomiast owszem, sa dobrym przykładem głębokiego sięgania po umowność i konwencję w modelarstwie. Zatem, myślałeś źle.
Nity (szczególnie w 1/72) to oczywiście umowność. Na oryginałach linie nitów czasem są mocno widoczne nawet z pewnej odległości. Szczególnie jeśli im towarzyszą deformacje blachy. Podobnie jest z liniami podziału.
Ale jeśli chodzi o He-162, przynajmniej ten berliński, to stwierdzam stanowczo – nitów praktycznie nie widać, nawet tam gdzie są. Żeby je zobaczyć, trzeba zwykle zbliżyć łeb na pół metra od samolotu, pod warunkiem, że znajdzie sie miejsce w którym występują i wyłażą spod warstwy szpachli i podkładu. Jest dosłownie kilka miejsc w których da się dostrzec LINIE nitów. Np. blacha dookoła wylotów luf działek.
No i dobrze, jak ktoś będzie chciał zrobić miniature egzemplarza muzealnego, to może na tej miniaturze oddać wszelkie niuanse szpachlowania powierzchni dostrzegalne na samolocie z Berlina. Nie mam tylko pewności, czy to zaowocuje ładnym modelem.
Co sie zaś tyczy umowności i konwencji, to one jednak są kluczowe. Bo tak samo jak nitowanie, tak przecież nawet linie podziału są absolutnie konwencją, i z oryginałem nie mają nic wspólnego. Służą zaś temu, by miniatura była łatwiejsza w miłym dla oka wykończeniu. To oczywiście bardzo przewrotne, że aby dodać miniaturze realizmu, sięgać trzeba po sztuczki mające na celu oszukać percepcję odbiorcy. No ale tak to właśnie działa.
@KFS Problem w tym, że ten egzemplarz z Berlina jest właśnie w mocno “styranym” stanie. Nigdy nie był remontowany, może jedynie przemalowywany (nie wiem). A i tak nity widać jedynie sporadycznie i to z bliska. Śmiem twierdzić, że wykonanie ponitowanego modelu tego samolotu będzie może konwencjonalnym, ale gwałtem na realiźmie. Nawet w jego umownym wydaniu.
Istotnie – to bardzo śmiałe twierdzenie – przy czym jak wspomniałem – jak ktoś będzie budował miniaturę egzemplarza z muzeum, to na pewno znajdzie dobry materiał ikonograficzny i będzie mógł postarać sie o oddanie wszelkich niuansów wykończenia powierzchni. Podobnie, jak budując miniaturę maszyny historycznej, dobrze jest posiłkować się zdjęciami z epoki. Tych wbrew pozorom jest niemało. A na wielu z nich widać wyraźnie odznaczającą się siatkę nitowania. Odznacza się ona z bardzo różnych względów, ale również na wiele różnych sposobów można oddać to w miniaturze. Właśnie dla uzyskania poczucia realizmu.
KFS- czy ty widziałeś samolot z bliska? Jakoś wątpię. Tyle, że dyskusja Tobą nie ma zbyt dużego sensu, czytając Twoje odpowiedzi na wpisy NN i Henia. No cóż, twórz swoje, ale tak cudowne jak myślisz to one nie są…
No widziałem, dlatego wiem, że ich plastikowe miniatury nie mają pod względem wykończenia poszycia nic wspólnego z realiami.
Ha! Wiedziałem że warto będzie wrócić dobę później żeby przeczytać kolejne komentarze!
Mam nadzieję, że przez tę dobę to byłeś oglądać samolot z bliska!
@KFS Same śmiałe tezy. Muszę przerobić swoją całą kolekcję, robienie Tiger Motha według orginału Jacka Mainki było jak sobie czytam, bez sensu. Muszę dorobić nity na skrzydłach i okopcenia na górnym płacie. A, jeszcze błoto na oszkleniach… 🙃
Jest mi absolutnie wszystko jedno co musisz.
Skoro jesteś taki zdolny, to sobie też zaszpachujesz nity na He-162, prawda?
Czyli masz absolutnie w nosie opinie ludzi. Przynajmniej szczerze. Twoje recenzje są słabe.
Nie ma za co…
Nie, mam absolutnie w nosie co ludzie ‘muszą’ zrobić ze SWOIMI modelami. To ich zabawki, nie moje.
Co się zaś tyczy moich recenzji, to dziękuje za wyczerpującą i rzeczową opinie na ich temat.
Ale jazda 😀
Czekajta panowie, lecem po popcorn i cole bo tu się niezła impreza zapowiada!!
@KFS rozumiem, ze zacząłeś fizycznie i psychicznie zmuszać ludzi do odwiedzania twojej strony stad the wyrazy niezadowolenia u autorów wypowiedzi zamieszczonych wyżej?
Bo ja zawsze myślałem, ze to dobrowolne jest?
no na to wygląda..
Pragnąłbym zaproponować, abys napisał artykuł o szkodliwości wąchania chemii modelarskiej i tym jak ważne jest aby używać odpowiedniej odzieży BHP w szczególności masek ochronnych…
Pozdrawiam serdecznie
Też tak sobie czytam i faktycznie KAŻDY wpis osoby mającej inne zdanie niż KFS jest powodem do ataku.
A często merytoryki w recenzjach ciut brakuje, dobrze, że zdjęcia się bronią. A więcej serca widać w recenzjach mechów itp.
Ok, to twoja strona. Zablokuj opcje komentarzy i będzie spokój. Dla Ciebie.
Ale po co miałbym blokować komentarze? Żeby tracić takie skarby jak te tutaj?