1/72 Sd.Kfz.173 Ausf.G1 Jagdpanther
Late Production
Vespid Models mimo iż na chwilę obecną może nie ma zbyt szerokiego portfolio, z pewnością jednak stara się budować je po długości. Tak też mamy w tym przypadku, po klasycznej panterze i jej nocnej odmianie – w moje ręce trafił tym razem niszczyciel czołgów. Choć nie była to zbyt popularna wersja tego wozu (co prawda jedynie ze względu na okres, w którym została zaprojektowana i wdrożona do produkcji, czyli praktycznie w końcówce wojny), bo powstało jej zaledwie ponad 300 egzemplarzy, producent skrupulatnie wykorzystał okazję, żeby niewielkim kosztem wypuścić na rynek kolejne pudełko.
Zawartość niezbyt obszernego kartonika jest całkiem pokaźna, nie mamy tu zbyt dużych przestrzeni ‘czystego’ chińskiego powietrza, a całość przyjemnie waży w rękach.
Oprócz pięciu (po dwie z gąsienicami i zawieszeniem) szarych ramek dostępnych poprzednio i osobnego spodu wanny…
…dostajemy nową górę, która zupełnie jak w oryginale, stanowi monolit z przedziałem bojowym. Zastosowanie form suwakowych pozwoliło osiągnąć skomplikowany kształt, przy minimalnej potrzebie dzielenia bryły na drobne kawałki. Fajne rozwiązanie, pozwalające uniknąć rozczarowania z powodu różnej szerokości spoiny po klejeniu kilku płytek tworzywa, które może się przytrafić przy tradycyjnym opracowaniu, a w tej skali każda przecież dziesiąta milimetra ma znaczenie dla finalnego efektu.
Jej wyposażenie zawarte jest na dwóch kolejnych ramkach, wraz z dodatkową wersją wierzchniej pokrywy. Tę, którą mamy użyć, dostajemy od razu już wyciętą.
Oprócz części wtryskowych, wzorem pozostałych produktów od Vespid, w środku dostajemy zestaw multimedialnych dodatków, którymi będziemy mogli okrasić naszego plastikowego kota. O przewidzianych dobrociach dowiemy się już z samego opakowania. Mamy tu toczoną lufę wraz z żywicznym wydrukiem hamulca, blaszany arkusik z siatkami i drobnymi elementami wyposażenia zewnętrznego czołgu, i – po raz pierwszy w Panterach – dwa kawałki stalowej linki, które możemy – myślę z powodzeniem – użyć do imitacji oryginałów. Zwłaszcza, że w przeciwieństwie do poprzednich wariantów tego modelu, nie znajdziemy ich odlanych w plastiku. Tutaj są jedynie same uszy na nowej ramce.
Na dokładkę mamy też skrawek z kalkomaniami, nie powalającymi jednak jakością wykonania. Na szczęście nie ma ich zbyt wiele.
Całości dopełnia broszurka z instrukcją. Jak dla mnie z niezbyt czytelnymi jednak wskazaniami. Od samego oglądania, jak zawijają się te strzałki, można dostać oczopląsu. Naprawdę trzeba się nieźle optycznie nagimnastykować, zanim dojdziemy co, jak i gdzie mamy wkleić.
Na szczęście barwne profile są na tyle przejrzyste i wyraźne, że nie powinniśmy mieć kłopotu z maskowaniem i wymalowaniem jednego, z niestety tylko dwóch dostępnych wariantów, jakie proponuje nam wydawca. Wersje kamuflażu wydają się być na tyle atrakcyjne, że któraś powinna przypaść nam do gustu, choć wielkiego wyboru nie mamy. Kolory są wyszczególnione w tabelce na pierwszej stronie, zawierającej palety wiodących producentów.
Vespid Models kojarzyła mi się do tej pory zupełnie z niczym szczególnym – ba, do niedawna nawet nie wiedziałem o istnieniu takiego producenta zabawek politechnicznych z plastiku. Muszę szczerze przyznać, że jakość wyprasek zrobiła na mnie jednak piorunujące wrażenie. Nadmienię dla pewności, że pozytywne. Wszelkie detale są ostre, włazy wyglądają, jakby się faktycznie mogły otwierać (no tu może trochę pojechałem, ale tylko trochę), a wtryśnięte osobno narzędzia nadają całości rzeczywistej przestrzenności. Imitacja odlewów jarzma, spawów, śladach po palniku czy ‘battle damage’ upchany tu czy tam, pokazuje rozmach, z jakim został zaprojektowany i wykonany model, przypomnę w skali 1 do 72!
Więcej szczegółów przepięknych detali z pozostałych dostępnych ramek znajdziecie w recenzji Pz.Kpfw.V ‘Panther’ Ausf.G.
Miniaturka Jagdpanthery od Vespid to porządny kawał opracowania w skali. Jeden z tych modeli, gdzie szczegółowość i ostrość detali naprawdę zachwyca a jakość wykończenia zachęca do jak najszybszego sięgnięcia po cążki i klej. Wnioskując po uwagach Panzera co do Mausa czy Kamila odnośnie Cometa, jestem przeświadczony, że i tu będziemy mieli do czynienia ze świetnym spasowaniem i bezproblemową składalnością zestawu. Jeżeli jesteście entuzjastami drugowojennej pancerki w skali 1/72, zdecydowanie sięgnijcie po wyroby tej firmy, bo jestem pewien, że tak samo jak mnie, bardzo pozytywnie i Was zaskoczy.
Łukasz Kulfan
P.S. Zapraszam również na weryfikacje pierwszego wrażenia, jakim jest szczegółowa relacja z budowy tego modelu
Model do recenzji przekazany przez firmę Vespid Models