1/72 Ki-51 Sonia – Warsztat
Clear Prop Models – CP72011
Z relacją z budowy tej miniatury zapoznać się można w pierwszej częsci tego materiału:
Malowanie
Przed przystąpieniem do właściwego malowania płatowca, musiałem jeszcze pokryć ramę oszklenia kolorem wnętrza kabiny
Dopiero na to nałożyłem podkład z Mr. Color previous silver
Do preszejdigu użyłem ciemoszarej MRP-59 RLM66 z palety Mr. Paint. W tym celu musiałem ją dodatkowo rozcieńczyć mr. Color thinnerem
Wybrałem jednobarwne malowanie, zatem na cały model natrysnąłem mgiełkę koloru bazowego – Gray-green AK RC328 z Real Color
Aby ożywić powierzchnię, wybrane linie nitów i detale rozświetliłem bardzo mocno rozcieńczoną, transparentną AK RC003 White Gray. Na różne powierzchnie naniosłem też mniej lub bardziej subtelne drobne meandry tej jasnej farby
Ostateczny wygląd powierzchni uzyskałem z pomocą filtru z koloru bazowego, nakładanego ostrożnie, z różną intensywnością – zarówno na większe powierzchnie, jak i bardziej precyzyjnie, niewielkimi meandrami i smugami
Hinomaru postanowiłem namalować z pomocą samodzielnie wyciętych szablonów. To zupełnie proste. A łatwiejsze i szybsze niż aplikacja kalkomanii na powierzchnie z siatką linii podziału i gęstych nitów
Pozostałe, nieliczne znaki, jak również imitacje chodników na skrzydłach, to już kalkomanie. Trzeba przyznać, ze ułożyły się perfekcyjnie. Z pomocą płynów Microscale, rzecz jasna
Model zabezpieczyłem matowym werniksem. Gdy się utwardził, mogłem zabrać się za podkreślenie detali. Do łoszowania użyłem mieszanki farby olejnej ABT002 Sepia i ABT113 Fast dry thinner – z 502 Abteilung
Równolegle zająłem się różnymi mniejszymi segmentami. Malowanie silnika również zacząłem od srebra z Mr. Color
Po pomalowaniu osłony karteru na silnik nałożyłem łosz z Citadel Nuln Oil i Agrax Earthshade, z różną intensywnością podkreślając wybrane szczegóły
Kolektory spalin pomalowałem AK484 Burnt metal Xrtreme metal, przyciemniając je tu i ówdzie mgiełką z AK Metalic smoke
Tylne powierzchnie śmigła pomalowałem ciemnogranatowa Tamiya XF-17 Sea blue
Nieco więcej uwagi wymagały bomby. Przede wszystkim, o ile się nie mylę, producent sugeruje tutaj nie do końca prawidłową kolorystykę. Jako najbardziej odpowiedni kolor bazowy uznałem jasnoszary C33r z palety Mr. Color
Następnie – zgodnie ze znanymi mi opisami – pomalowałem detale, w tym różnokolorowe pasy opisujące przeznaczenie bomb
Ten etap prac zwieńczyło zdjęcie masek z oszklenia. Tu i ówdzie musiałem wyczyścić szybki z resztek kleju, czy niewielkich ilości łosza, który podpłynął pod taśmę
Model, wciąż w kawałkach, był gotowy do etapu weatheringu
Wykończenie
Finał prac to nanoszenie śladów eksploatacji, ale też stopniowe montowanie kolejnych detali. Zacząłem jednak od uszkodzeń farby. Drapiąc powierzchnie igłą krawiecką, odsłaniałem srebrny podkład
Mniej intensywne otarcia – w formie subtelnych plamek i kresek – namalowałem cienkim pędzlem i farbą Vallejo 70883 Silvergrey
Tu i ówdzie natrysnałem mgiełkę rozcieńczonej emalii Engine Grime
Następnie rozprowadziłem ją odpowiednio – zdejmując przy okazji nadmiar. Użyłem suchych patyczków higienicznych (ważne, by rolować nimi po powierzchni, a nie pocierać)..
..pędzla suchego
..jak i bardzo delikatnie zwilżonego w white spirycie
Zamontowałem bomby i przybrudziłem je w podobny sposób
Kontynuując montaż dokleiłem też silnik wraz z osłoną
Do namalowania imitacji różnych delikatnych zacieków użyłem wodorozcieńczalnych specyfików akrylowych – Vallejo 73002 Grease oraz Nuln Oil i Seraphim Sepia z Citadel. Mieszane ze sobą w różnych proporcjach, mniej lub bardziej rozcieńczane pozwoliły uzyskać różnorodne efekty
Imitacje okopceń zrobiłem w sposób dość typowy. Najpierw aerografem namalowałem podłużną, ale delikatnie poszarpaną smugę. Użyłem rozcieńczonej emalii AK083 Track wash
Właściwą smugę okopceń zrobiłem z mieszanki czarnej matowej Mr. Hobby H12 i H40 Flat base. Zmieszane z dedykowanym rozcieńczalnikiem, dają efekt ciekawy efekt – smuga jest ciemna, ale pod różnymi kątami wygląda jak pokryta białym matowym nalotem. Moim zdaniem dość dobrze to odtwarza efekt obserwowany w rzeczywistości
W rejonie podwozia wypadało zaaplikować nieco błota. Użyłem tutaj Tamiya Weathering sticks. Da się je zmieszać z wodą, i wtedy można aplikować w różny sposób. Czy to pędzlem, czy patyczkami higienicznymi, czy nawet kawałkiem gąbki.
Tu znowu przyszła przerwa na montaż – przykleiłem tylny karabin, a na to mogłem założyć – już na stałe – oszklenie kabiny. W tej właśnie kolejności. Na koniec zamontowałem maszt anteny i model odłożyłem do czasu utwardzenia się spoiny
Ostatnim zabiegiem był montaż linki anteny. Użyłem nitki Uschi van der Roste (akurat w pudełku Ammo Mig). Jako imitacji izolatora i naciągu, a przy okazji elementu montażowego zastosowałem rurkę z rozciągniętego nad ogniem patyczka higienicznego
Nawleczenie cienkiej elastycznej nitki było większym wyzwaniem, niż się tego spodziewałem, ale zakończyło się sukcesem. Do mocowania jej końców użyłem cyjanoakrylu
Z kropelek gęstego cyjanoaklrylu zrobiłem również kolejne imitacje izolatorów. Oczywiście na końcu trzeba je pomalować na odpowiedni kolor
Koniec wieńczy dzieło, a tę budowę zwieńczył montaż śmigła. Niestety nie udało mi się zrobić go ruchomego
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
P.S.’ rezultat prac nad tym modelem obejrzeć można w osobnej galerii