1/72 Krupp L3H63
MAC Distribution – 72085
Szerzej markę MAC Distribution oraz jej profil prezentowałem przy okazji opisu Magirusa M206 w skali 1/72. Są to produkcje szortranowe, w ‘starym, dobrym stylu’. Czyni je to zestawami zdecydowanie kierowanymi do doświadczonych współmodelarzy. Doświadczonych w skrupulatnej obróbce elementów plastikowych, ale również, czy może nawet przede wszystkim, sprawnych w samodzielnym dorabianiu różnych drobiazgów. Nie należy jednak odczytywać tego jako zawoalowanej informacji, że są to modele niesklejalne. Wręcz przeciwnie. Są to po prostu specyficzne opracowania.
Opisywany wcześniej Magirus jest stosunkowo nowym modelem. Tym razem zerknijmy na wyrób znacznie wcześniejszy. Który zresztą na przestrzeni lat zmienił nieco zawartość – w zakresie, nazwijmy to – kosmetycznym, ale tym bardziej polecam uwadze poniższy materiał. Tradycyjnie rozpoczęty rzutem oka na pudełko – na wskroś typowe dla tego producenta
Mniej typowo robi się po otwarciu, bo jednak większość modeli z MAC jest zrobiona z beżowego plastiku – tu ramki są różnokolorowe
Instrukcja zaś jest już ponownie bardzo klasyczna – wydrukowana w czerni i bieli, rozpoczęta notką historyczną…
…prowadzi po kolejnych etapach budowy ilustracjami, które byłyby czytelne i przejrzyste, gdyby były jednak nieco większe
Nie mniej istotna jest ostatnia strona tej broszurki
Nie tylko dlatego, że tutaj właśnie zaprezentowane są warianty malowania…
…ale także ze względu na inwentaryzację zestawu – co jest o tyle kluczowe, że tylko tutaj poszczególne elementy opisane są numerami (na ramkach podobnych oznaczeń nie znajdziemy)
Przy czym opisane są nie wszystkie z nich. Bo oprócz przełamanej ramki z podwoziem i szoferką ciężarówki…
…ramki szarej, z elementami części ładunkowej…
…oraz niewielkiej blaszki…
…i kliszy z cyferblatami i obrysem wiatrochronu
…w komplecie znalazłem niewielką kostkę żywicy z dwiema drewnianymi skrzynkami
I tu pojawia się wspomniana we wstępie różnica względem wcześniejszych wydań tego zestawu. Dawniej w komplecie tych żywic było odrobinę więcej – kolejne skrzynki, tobołki czy wreszcie narzędzia saperskie. Wygląda więc na to, że producent – najpewniej ze względów logistycznych – zrezygnował z tych dodatków, a do pudełek wrzuca to, co mu jeszcze się ostało. Jako drobny bonus. Jeśli chodzi o zmiany względem pierwotnych edycji zestawu, to modyfikacji uległa także kalkomania. Zawartość pozostała jednak taka sama – zniknęła jedynie obwódka i matowe wykończenie
Szkoda, że przy okazji nie została skorygowana tablica znamionowa, bo jest kopipejstem z innego modelu – co niestety da się odczytać
Sam zaś model jest bardzo typowym opracowaniem. W wielu miejscach bardzo uproszczonym – jak choćby w przypadku podwozia
Nie są to jednak eksponowane elementy, więc i szczegółowości mniej żal. W przeciwieństwie do kół – te zaprojektowane były nawet całkiem porządnie, tylko nie sprostała im do końca technologia produkcji
Na tym tle znacznie lepiej wypada szoferka – i to nawet lepiej niż w znacznie nowszym modelu, jakim jest przywoływana tu już parę razy miniatura Magirusa. Ponownie, nie wszędzie finezja wzoru została w pełni oddana za sprawą ograniczeń miękkiej i mniej trwałej formy, ale elementy prezentują się całkiem nieźle. Akceptowalna byłaby nawet rama wiatrochronu, gdyby nie znaczące niedolewki (mimo wyraźnych dramatycznych prób przeciwdziałaniu tej niedoskonałości)
Całkiem przyzwoicie prezentuje się również część ładunkowa. Może błotniki nie mają odpowiedniej subtelności, ale je łatwo zrekonstruować z cienkiego polistyrenu
Na szczęście w tym zestawie zbędny jest karabin maszynowy – bo z grubsza bezużyteczny jest również za sprawą swojej aparycji…
…ale za to podłoga i burty paki są wcale zgrabne i szczegółowe
I skoro producent bezobciachowo skopiował fragment kalkomanii z innego opracowania, to ja również nie zawaham się sklonować podsumowania z poprzedniego wpisu na temat ciężarówki z MAC. Podsumowując – mamy do czynienia z typową miniaturą MAC Distribution. Klasycznym szortranem, który kierowany jest do bardziej doświadczonych modelarzy. I to nawet nie za sprawą trudności w montażu – akurat pod tym względem miniatury tego producenta są zupełnie przyzwoite. Z kolei starannej obróbki każdego detalu niejednokrotnie wymagają nawet modele wysokonakładowe firm z dużą renomą. Rzecz w tym, że tu jednak sporo trzeba dorabiać samodzielnie.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestawy przekazane do recenzji przez MAC Distribution