1/72 Messerschmitt Me 209 V1
Special Hobby – SH72138
Pomimo ekspansji większych modeli, skala 1/72 nadal nie traci na popularności. Prawdę mówiąc to i ja coraz częściej spoglądam w jej kierunku, bo przy takich małych modelach jest mniej malowania, a malowania nie lubię. Kolejnym atutem siedemdwójki jet to, że znacznie częściej niż w innych skalach pojawiają się miniatury dość niszowych tematów. Bo na przykład taki Me 20i to jednak mejnstrim nie jest. A to przecież całkiem niebrzydki samolocik – rekordzista prędkości z lat trzydziestych. No i co też warto przypomnieć, jego szczątki znajdują się w zbiorach Muzeum Lotnictwa Panlechickiego. Wróćmy jednak do samego modelu. Maszyna to niewielka, więc i wyprasek nie ma zbyt wielu – słownie dwie szare i jedna przeźroczysta
Ta ostatnia jest całkiem udana – szkoło nie jest może super cienkie, ale na pewno przejrzyste i nie zniekształca, nie soczewkuje
Przy widocznej powyżej kalkomanii pozostańmy – nieduży arkusik, bo i zbyt wielu oznaczeń nie ma – końcu był to samolot cywilny, wiec mamy głownie literowy kod na kadłub i płat. Prócz tego trochę drobnych napisów eksploatacyjnych oraz jednak rozczarowującą imitację zegarów tablicy przyrządów – w formie ledwie czarnych kropek
Z tym zestawem gotowy model można pomalować na dwa sposoby – zrobić ślicznego ciemnoniebieskiego racera, albo jeszcze bardziej śliczną miniaturę w kolorze naturalnego metalu
Robiłbym.. I w sumie mój entuzjazm do tego modelu nie słabnie po obejrzeniu wyprasek. Choć nie jest to arcydzieło inżynierii. Jest to raczej typowy model Special Hobby z ostatnich lat – już nie toporny szortran, ale mieszanka różnych technologii. Kadłub, stateczniki i płat, a zatem zawartość pierwszej z wyprasek to dzieło rąk ludzkich – wzory ewidentnie powstały ‘analogowo’. Co nie znaczy, że są niestaranne, ale jednak miejscami jest mniej fajnie. Choćby wspomniane stateczniki mają w sobie coś topornego. Niezbyt finezyjne jest też żebrowanie na wysokości wnętrza kabiny. Z drugiej strony linie podziału są jednak równe i dość delikatne
Z kolei wszelaka drobnica zgromadzona w ramce drugiej to już dzieło cyfrowe. Detale zatem są dość ostre i wyraźne, choć jednak nie specjalnie filigranowe. Pod tym kątem szczególnie rzucają się w oczy zbrojenia osłon goleni podwozia. Dla rur wydechowych też chyba trzeba będzie poszukać jakiegoś zamiennika, choć w sumie zważywszy na skalę, a co za tym idzie wielkość nie są jakieś potwornie uproszczone. Fajna byłaby też tablica przyrządów, gdyby zaprojektowano do niej przyzwoitą kalkomanię, czego jak wspominałem wyżej nie zrobiono. Znaczy zaprojektowano, ale zdecydowanie nie przyzwoitą.
Na koniec, wadze polecam relację z budowy tego zestawu
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany do recenzji przez Special Hobby