1/72 MiG-15bis
ProfiPACK
Eduard – 7059
MiG-15 Eduarda to model już niemłody. Debiutował w 2013 roku i od tego czasu doczekał się parunastu edycji w różnych wariantach. W tym ostatniej pod koniec ubiegłego roku. I ta jest przedmiotem niniejszego omówienia. Sprawdźmy zatem, czy miniatura ta nadal ma rację bytu. Bo kusi całkiem niebrzydkim boxartem (dostępnym również w formie plakatu).
Tylko jak wiadomo, ocena modelu po wyglądzie pudełka jest zazwyczaj bardzo mylna. Trzeba więc przyznać, że jak na całkiem nieduży samolocik…
…mamy w zestawie całkiem niemałe bogactwo
Są zatem trzy ramki z szarego plastiku i czwarta, typowo po edkowemu okrągła, odlana z tworzywa przeźroczystego
Do tego niewielka blaszka, zawierająca przede wszystkim detale do kabiny…
…a także maski
Co ciekawe, zawierają nie tylko zwyczajowo nalepki na elementy przeźroczyste, ale również szablony strzałek do malowania czechosłowackiego…
…jednego z pięciu – całkiem niebrzydkich moim zdaniem
Daje to okazały arkusz z oznaczeniami. Wydrukowany przez Eduarda, w przyzwoitej jakości
Napisy eksploatacyjne trafiły na arkusz osobny – podwójny w swej zawartości, bo mamy tu napisy po rosyjsku i po czesku…
…nawet czytelne. Ich rozmieszczenie zaprezentowane zostało na kolejnych czterech stronach instrukcji
Ogólnie rzecz biorąc, pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. A co więcej, nie pryska po bliższej inspekcji plastiku. Bo na przykład oszklenie jest cienkie, przejrzyste i klarowne
To dobrze, bo wnętrze kabiny nie zostało potraktowane po macoszemu. Jak na skalę 1/72 jest nawet bardzo dobrze. Co nie znaczy, że nie mogłoby być lepiej (choćby za sprawą różnych aftermarketów)
Tablice przyrządów w plastiku są dwie: jedna przygotowana do montażu blaszki, druga pod kalkomanię…
…i tutaj już każdy wedle własnego rozumu i wzroku ocenić musi, co jest bardziej warte użycia
Nie tylko w kabinie mamy ładne detale. Wszystkie są niebrzydkie. No może opony mniej imponują, ale koła złe nie są. Tak samo jak i całe podwozie, w tym osłony i wnęki.
Także powierzchnie płatowca prezentują się nader ładnie. Delikatne linie podziału, wyraźnie zaznaczone panele. Nitowanie na modłę hasegawowską, czyli pozaznaczane są jakieś najważniejsze ściegi, odtworzono również imitacje śrub, ale pełnego dziurkowania powierzchni nie ma. Uwagę zwraca nieparzysta liczba połówek skrzydeł – tu sprawa jest jednak prosta: jest ich więcej za sprawą różnic w detalach, a ściślej – reflektorze tuż przy podwoziu
Podsumowując – w ramkach model prezentuje się wybornie. Osobną kwestią jest jednak to, jak wygląda weryfikacja pierwszego wrażenia na etapie budowy. W tej chwili nie jestem w stanie tego ocenić, choć – przyznaję – model kusi. Z kwerendy w relacjach z budowy wynika jednak, że trzeba zachować sporo staranności przy faszerowaniu kadłuba, a jeszcze więcej podczas montażu obręczy wlotu powietrza. Poza tym jest to raczej miły zestaw. Może kiedyś się przekonam.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Eduard
“Uwagę zwraca nieparzysta liczba połówek skrzydeł – tu sprawa jest jednak prosta – jest więcej sposób za sprawą różnić w detalach – ściślej – reflektorze tuż przy podwoziu.”
Czytam to zdanie, ale pojąć nie mogę, co Autor miał na myśli. Coś tu chyba nie gra?
Dzięki, edytor coś namieszał, już jest poprawione