1/72 MiG-21PF – Dodatki – Eduard
do zestawu Weekend Edition
Eduard nie byłby sobą, gdyby wraz z wydaniem nowych modeli MiG-a-21 nie zasypał rynku waloryzacjami. Część z dostępnych na rynku wpadła w moje ręce, tak więc poniżej kilka słów czy warto, bo o tym, że sam model bardzo warto, to już wcześniej pisałem.
MiG-21PF fotel wyrzucany
EDUARD 672239
Akurat co jak co, ale zestawowy fotelik Eduardowi wyszedł nieprzeciętnie dobrze, tak więc zakup żywicznego zamiennika nie jest może jakąś fanaberią, ale warto się zastanowić czy to aby konieczne. Bo wersja plastikowa jest całkiem zgrabna i szczegółowa, jednak żywiczny odpowiednik robi lepsze wrażenie – trzeba to uczciwie przyznać. Jest bardzo delikatny, wręcz kruchy i naturalnie pełen detali, jakich nie znajdziemy w tym plastikowym. No i pasy, które w powyższym zestawie są zrobione z barwionych blaszek. Te malowane pasy Eduarda są moim zdaniem kompletnie nietrafione, właśnie przez to paskudne malowanie. Na szczęście trochę acetonu pozwala pozbyć się kolorowej warstwy i cieszyć się gołą blaszką, którą można po swojemu pomalować. Ale dobrze, że są, bo w weekendowym zestawie z MiGiem Edek daje tylko kalkomanie z pasami, więc blaszki się tu bardzo przydadzą. W komplecie mamy także arkusz kalkomanii, więc jak jeszcze i je położymy to fotel będzie jak żywy.
MiG-21PF koła 1/72
EDUARD 672236
Drugi dodatek to komplet kół. Koła jak koła – żywiczne z reguły są ładniej zdetalowane od zestawowych i tak jest też tutaj. Co prawda zabrakło podziału na oddzielne opony i felgi (kłania się ResKit, który mógł), jednak za to dostajemy wycięte maski do malowania. Zestawowe koła do MiG-a są bardzo ładne, jednak żywiczne zamienniki przewyższają je po pierwsze ugięciem opon (delikatnym, ale jednak zauważalnym) oraz na tychże oponach wytłoczonymi napisami. No i same felgi, szczególnie od strony wewnętrznej (tam, gdzie są hamulce), wypadają trochę lepiej niż plastik. Mamy też bieżnik na oponie, więc w zasadzie wszystko, co na takich żywicznych oponach powinno być, tutaj jest.
MiG-21PF/ PFM dysza silnika 1/72
EDUARD 672232
Zestawowa dysza w modelu jest dość słaba i zwyczajnie brzydka. Pozbawiona wyraźnych detali, a do tego sprawia wrażenie jakby uciętej na końcu. I nie wygląda to dobrze. Dlatego warto sięgnąć po żywiczny zamiennik Eduarda. Bo ta dysza jest ładna, filigranowa i bardzo delikatna, a do tego całkiem szczegółowa. Nic nie poradzę, ale w modelach samolotów odrzutowych plastikowe dysze mają dla mnie zawsze za grube krawędzie i jakoś gryzie mnie to w oczy, choćby nie wiem jak dobrze ten element był pomalowany. I dlatego lubię, gdzie się da, wymieniać je na żywiczne zamienniki. Podobnie jest z eduardowskim MiG-iem, gdzie jeśli coś trzeba wymienić, to dysza (no i może jeszcze pitot) powinna trafić na sam początek listy.
MiG-21PF Weekend 1/72
EDUARD SS727
MiG-21PF 1/72
EDUARD 72699
Nie jestem wielkim miłośnikiem kolorowych blach Eduarda, choć to raczej efekt wyglądu ich produktów sprzed dobrych kilku lat. Omawiany zestaw Zoom (czyli blaszki w zasadzie do samej kabinki, choć nie tylko) to produkt nowej generacji, bo Eduard nie tak dawno temu zmienił technologię i zaczął te kolorowe zestawy fototrawione robić znacznie lepiej. Nie ma tu co prawda lakieru imitującego szkło na zegarach tablicy przyrządów, ale jest ładny, czysty i dość wyraźny nadruk. Choć raster na powiększeniu wciąż jest widoczny. Ale tylko na powiększeniu, bo w rzeczywistości prawie nie da się go dostrzec. A po zawerniksowaniu matem rzuca się w oczy jeszcze mniej.
Do tego zarówno tablicę przyrządów jak i boczne panele z przyciskami dostajemy w dwóch wersjach: w kolorze radzieckiego turkusu i szarej, bo w wersji, której dedykowano ten zestaw, występowały dwa warianty kolorystyczne kokpitów.
A skoro przy kolorach jesteśmy, to postanowiłem sprawdzić, jak się ma polecany w instrukcji modelu gunzowski C391 (do kokpitu) do odcienia turkusu na blaszkach. Jak widać na zdjęciu jest zbliżony, choć eduardowski nadruk jest wyraźnie ciemniejszy. Sądzę jednak, że gdyby farbkę położyć na czarnym podkładzie, to w efekcie uzyskamy kolor bardzo podobny, jeśli nie identyczny.
Warto jeszcze wspomnieć, że mamy w zestawie elementy nie tylko do wzbogacenia kabiny. Bo są i anteny na statecznik, odgromniki, jakieś drobiazgi na skrzydła, jak i imitacja okablowania na golenie podwozia. Jak na Zoom to więcej niż zwykle. Odrobinę.
Druga blaszka, nieco większa (i pozbawiona nadruku) to już klasyczny eduardowski arkusz fototrawiony. Znajdziemy tu parę rzeczy przydatnych, jak i trochę wciśniętych na siłę. Taka typowa zbieranina, będąca w zasadzie klasycznym zapychaczem miejsca na blaszce. Ale parę rzeczy jest słusznie wytrawionych. Ot, choćby elementy turbiny w silniku (bardzo to się przyda) czy kompletne klapy podwozia głównego. Resztę można użyć jeśli ktoś nie lubi marnować zakupionych aftermarketów, ale za bardzo to modelu nie ozdobi.
Od niedawna Eduard oferuje również zestawy zawartością zbliżone do blaszek zestawowych, albo do bardziej rozbudowanych Zoomów. Nowa tu jednak jest technologia, w jakiej powstaje większość takiej waloryzacji. Mowa bowiem o drukowanych trójwymiarowo kalkomaniach – Eduard Space.
1/72 MiG-21PF SPACE
Eduard – 3DL72003
Nadruk rzeczywiście jest przestrzenny
Pod względem jakości jednak nie dorównuje kolorowanym blaszkom. Szczególnie w przypadku tablicy przyrządów rzuca się to w oczy. Boczne panele są już na dobrą sprawę identyczne z elementami fototrawionymi. Może minimalnie różnią się odcieniem – to jednak może być złudzenie spowodowane odmiennym wykończeniem powierzchni blaszek i kalkomanii
I konsekwentnie – to, co sprawdziłoby się chyba najlepiej w tej formie – czyli pasy fotela pilota, producent zdecydował się przygotować jednak klasycznie – jako kolorową blaszkę. W projekcie identyczną z Zoomem czy trawionkami z zestawów Profipack.
1/72 MiG-21PF – Maski
EDUARD CX586
Maski, maski… No co można napisać o maskach? Są żółte i przykleja się je na model. Te tutaj Eduard zrobił w nieco bogatszej wersji niż zwykle. Może to wypadek przy pracy, a może czeski producent poczuł wreszcie na karku oddech konkurencji i zrozumiał, że produkowane do tej pory komplety wyłącznie na koła i owiewkę to trochę za mało. Może właśnie dlatego w zestawie mamy także maski na wewnętrzny „wiatrochron”, osłony anten, a nawet te okrągłe światełka w skrzydłach. No i ważne jest też to, że te nadprogramowe nalepki są malutkie, do bardzo drobnych elementów. A takie trudno samemu wyciąć, więc brawo dla Czechów za to, co dali. Bo w zasadzie jest tu wszystko, czego potrzebujemy do wygodnego malowania modelu.
A do tych wszystkich dodatków można sprawić sobie także pudełko z Overtreesem (niestety nadal dostępne tylko w sklepie firmowym Eduarda)
1/72 MiG-21PF OVERTREES
Eduard – 70143X
Dariusz Żak
Zestawy przekazane do recenzji przez firmę Eduard
