1/72 P-51B/C Mustang – Dodatki i waloryzacje
Do modelu Arma Hobby
Niewątpliwie miniatura garbatego Mustanga z Arma Hobby to zestaw ściśle mejnstrimowy. Było zatem oczywiste, że producenci waloryzacji się nad nim pochylą. Robią to jednak dość nieśmiało i opieszale – nawet jeśli w zestawie Expert załączona była nad wyraz skromna blaszka
Ale nie od blaszki zacznę, a od akcesorium, które zainteresować może posiadaczy zarówno wydań Expert, jak i Model Kit (dawniej ‘Junior’):
1/72 P-51B/C – Maski
Do modelu Arma Hobby
Eduard – CX620
Wiadomo – w zestawie klasy ‘Model Kit’ masek nie ma i trzeba je wyciąć samodzielnie, na podstawie załączonego szablonu
Z kolei w ‘Expercie‘ maski co prawda są, to jednak nie dość, że cięte w folii (mało praktycznej na obłościach), to jeszcze cięte z kontrowersyjną jakością
..i tutaj wkracza Eduard – cały na.. na żółto, bo maski konsekwentnie tnie w żółtym papierze
Skoro mowa o maskowaniu, to warto wspomnieć o bardzo ciekawym zestawie, który wynorał Radek “Panzer” Rzeszotarski, zatem na moment jemu przekazuję lejce:
1/72 P-51 B/C Mustang covering of the wheel bays
Do modelu Arma Hobby
Kamil opisał wyżej tradycyjne maski do malowania oszklenia i kół modelu wydanego przez Arma Hobby. Tymczasem czeska manufaktura Peewit zaproponowała pewną nowinkę pomocną przy malowaniu płatowca. To maski wnęk podwozia głównego. Po polsku można by je właściwie nazwać zatyczkami.
Zazwyczaj z problemem zasłonięcia wnęk podwozia na czas malowania płatowca modelarze radzą sobie w sposób chałupniczy, wykorzystując gąbkę, taśmy maskujące, maskol lub folie. Peewit zaproponował zatyczki, które spełnią dokładnie to samo zadanie. Czy więc warto?
W strunowej torebce usztywnionej tekturką dostajemy dwa elementy z czarnego tworzywa. Na tekturce bardzo krótką i treściwą instrukcję obsługi w formie graficznej i opisowej.
Materiał z którego jest wykonany produkt jest elastyczny. Ewidentnie powstał w oparciu o druk 3D bo jego artefakty są doskonale widoczne. Warto zaznaczyć, że nie jest to wydruk z żywicy światłoutwardzalnej – coraz bardziej powszechny w produkcji przeróżnych waloryzacji. Tutaj mamy do czynienia z wydrukiem z gorącego plastiku – technologią nieco starszą i popularną do tworzenia choćby przeróżnych narzędzi. No i to tyle co można powiedzieć o tych zatyczkach przed ich wypróbowaniem.
A czy pasują tam gdzie powinny? Okazuje się że doskonale, a ich aplikacja jest bezproblemowa. Wciskamy na miejsce palcem, a tam gdzie mogą odstawać trzeba docisnąć wykałaczką lub tępą stroną ostrza.
Trzyma się to mocno, co ważne przy manipulowaniu modelem podczas malowania. Test był naprawdę wymagający:
Podsumowując: W czym to rozwiązanie może być lepsze od gąbki? Po pierwsze jest gotowe do użycia bez konieczności cięcia, rwania i dopasowywania kawałków innego materiału we wnękach podwozia. Po drugie jego montaż trwa jakieś 5 sekund. Po trzecie jest wielorazowego użytku. Na pewno nie jest to must have, ale dla kogoś kto planuje wykonanie kilku Mustangów z Army to może być naprawdę przydatny gadżet.
Radek “Panzer” Rzeszotarski
ERRATA:
No i wydawało się, że ktoś wpadł na fajny pomysł, i może pomysł fajny jest, ale wykonanie już niekoniecznie. Okazuje się bowiem, że zatyczki prawdopodobnie powstały poprzez zaprojektowanie ich tylko w oparciu o wykrój otworu wnęk podwozia w dolnym płacie. Tymczasem nikt chyba w Peewit nie zajrzał do instrukcji, ani tym bardziej nie wypróbował zatyczek na sklejonym egzemplarzu. Dopiero po sklejeniu wszystkiego wychodzi, że zatyczek praktycznie nie da się zastosować. Dlaczego? Otóż dlatego, że ich włożenie uniemożliwiają elementy modelu a w szczególności siłowniki klap podwozia.
Element ten jest wklejany od wewnętrznej strony grodzi i trzeba to zrobić PRZED sklejeniem połówek płata. Tak więc niestety: gotowy wklejony element koliduje z drukowaną maską.
Jedyną opcją jest teraz wycięcie narożników zatyczek tak, aby w te wycięcia weszły siłowniki, ale wtedy zrobimy sobie dziury w maskach, które trzeba będzie… tak, zamaskować. No więc: dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane. Ciekawy jestem, czy podobny case będzie w przypadku zatyczek do Dory z IBG. Wszak tam przez wnęki przebiegają lufy skrzydłowych działek.
Wracając do zestawów bardziej klasycznych wracamy również do oferty Eduarda. Najbardziej podstawowym, a więc i najmniejszym ze wszystkich jest SPACE$, czyli mieszanka blaszek fototrawionych i trójwymiarowych kalkomanii
1/72P-51B SPACE
Do modelu Arma Hobby
Eduard – 3DL72006
Jak widać, jest to bardzo elementarny zestaw, w którym najbardziej istotne są pasy. Tablica przyrządów zaś powtarza pewien drobny błąd merytoryczny, o którym mowa niżej. Sama jej jakośc też budzi pewne kontrowersje
Analogiczny komplet powstał też do wariantu P-51C
1/72 P-51C SPACE
Do modelu Arma Hobby
Eduard – 3DL72007
Kolejne czeskie opracowanie to kolorowana blaszka fototrawiona
1/72 P-51B/C – Blachy
Do modelu Arma Hobby
Eduard – 73765
W sumie dość skromna – jeszcze niedawno podobne komplety trafiały do serii Zoom
Ponownie, wydaje się być dość oczywistym dodatkiem dla posiadaczy zestawów z samym plastikiem, czyli Model Kit. Ale wziąwszy pod uwagę, jak skromna jest blaszka Expercka, oraz zawartość kompletu Eduarda, wydaje się być to produkt interesujący dla każdego posiadacza miniatury Mustanga z Army. Bo całość ma całkiem sensowną zawartość – zamiennik fotela czy pokryw wnęki kółka ogonowego są delikatniejsze niż plastik. Podobnie kilka innych detali lepiej wygląda zrobionych w tej właśnie technologii. Mamy wreszcie zamienniki różnych fragmentów instalacji radiowej – w tym takich, które w plastiku okraszone są jamkami skurczowymi
Zdecydowanie mniej warta uwagi jest tablica przyrządów. I nie chodzi tu o jakość nadruku – ta jest w sumie całkiem przyzwoita
Sęk w tym, że wypukły środkowy panel..
..który dodatkowo okleić należy kolejną warstwą kolorowanej blachy
..powiela błąd modelu
Środkowa część tablicy przyrządów powinna być powiem cofnięta względem obramowania, a nie wypukła. Co robić? jak żyć? Odpowiedź jest prosta – sięgnąć po tablicę z Yahu Models
1/72 P-51 B/C Mustang Instrumental Panel
Do modelu Arma Hobby
Yahu Models – YMA7337
Właściwie to nie tylko tablica, ale też parę innych drobiazgów do kabiny
Drobiazgów naprawdę filigranowych, ale w jakości zwyczajowo najwyższej
Ważniejsza jest jednak sama tablica
Jeżeli chodzi o szczegółowość i jakość nadruku bije na głowę nie tylko Eduardowy produkt
..ale nawet wysokiej przecież klasy kalkomanię z modelu, drukowaną przez Techmod
A co najbardziej istotne, środkowy panel jest ‘wgłębny’
Warto odnotować, że w ślad za pojawieniem się kolejnej mutacji zestawu Army, czyli Mustanga F-6c, pojawiła się również blacha jemu dedykowana
1/72 F-6C
Do modelu Arma Hobby
Eduard – 73775
Jest to zestaw na dobra sprawę identyczny z tym, co Eduard opracował do wersji P-51B/C
Identyczne jest nawet tablica przyrządów
..a odmienny jest jedynie panel montowany tuż pod nią
Nieco później od pozostałych pojawił sie w sumie najbardziej niezbędny drobiazg, czyli koła
1/72 P-51B/C wheels diamond tread
Do modelu Arma Hobby
Eduard – 672282
I wyjątkowo nie chodzi tutaj o lepsze szczegóły felg, napisy na oponach i temu podobne. Te w wydaniu żywicznym są tylko minimalnie lepsze od tego, co znajdziemy na elementach plastikowych
Kluczowy jest jednak bieżnik. I nie tylko dlatego, że bardziej finezyjny i bardziej wyraźny od wtryskowej wersji
..ale przypomnę, że w modelu plastikowym mamy do czynienia z dziwacznym przesunięciem jego wzoru względem siebie na połówkach kół. To główny czynnik przesądzający o użyteczności edkowego zamiennika
Kolejne dwa zestawy to już oferta zarówno dla wymagających, jak i dla leniwych. Bo mowa o wydechach, gotowych do zamontowania – podobnie jak w modelu (a przecież i w rzeczywistości) dostępnych w dwóch wariantach
Pierwszy bez osłon
1/72 P-51B/C exhausts stacks PRINT
Do modelu Arma Hobby
Eduard – 672279
Uwagę zwraca dodatkowe puzderko zabezpieczające elementy – solidne, ale mam wrażenie, że najbardziej kosztowne z całego kompletu
Tak, czy inaczej – dobrze, ze jest, bo dostajemy tutaj bardzo delikatne wydruki z żywicy świoatłoutwardzalnej
Miłośnicy faktów w skali docenią jakość detali (a w zasadzie ich obecność, w porównaniu z dość blado wypadającym pod tym względem plastikiem)
A dla leniwych gratką będzie to, że są od razu nawiercone. I bezproblemowe w montażu
Drugi zestaw, czyli..
1/72 P-51B/C exhausts stacks w/fairing PRINT
Do modelu Arma Hobby
Eduard – 672280
..to w zasadzie to samo, tylko z owiewką
Na koniec coś z zupełnie innej beczki, bo uzbrojenie. To prawda, ze w modelu plastikowym jest nawet niemało podwieszeń
..ale wśród nich nie ma choćby charakterystycznych bazook. Stąd produkt Eduarda
1/72 P-51B/C bazooka rocket launcher
Do modelu Arma Hobby
Eduard – 672281
Prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem co sprawia, ze ten zestaw jest przeznaczony akurat do modelu z Army, ale tak głosi jego opis. W kazdym razie dostajemy bardzo ładny komplet, tym razem w formie klasycznych odlewów z żywicy, wspartych skromną blaszką fototrawioną
Powyższe akcesoria są ogólnodostępne. Warto jednak odnotować jeden produkt – nazwijmy to – ekskluzywny. Może nie tyle z perspektywy jakości, co sposobu dystrybucji. Mowa bowiem o drukowanych drobiazgach, które Arma Hobby oferowała na zachętę do kupna próbnych wtrysków, dodając je jako darmoszkę do zamówień złożonych w przedsprzedaży. Tak do premierowego wydania Airacobry, jak i do jednej z kolejnych edycji Mustanga. Ta druga trafiła i w moje ręce
W recenzji modelu nie pokazywałem jej z bliska – zgodnie z życzeniem producenta
Niemniej jednak, Arma we wpisie na swoim blogu firmowym zaanonsowała dodawanie podobnych akcesoriów do wydań klasy deluxe. Dlatego warto spojrzeć, czego spodziewać się można po tym dodatku. Jak wspomniałem, do czynienia mamy z wydrukiem z żywicy światłoutwardzalnej. Ergonomicznie ścieśnionym, zatem poszczególne detale zestawu kryją się jeden za drugim
Przyznać trzeba, że dobór elementów jest wcale roztropny. Przede wszystkim fotel. Nie żeby ten zrobiony z plastiku był kiepski. Rzecz w tym, że w ramach optymalizacji kosztów produkcji względem ceny końcowej, producent zrezygnował z dodawania do zestawów blaszek fototrawionych. Mówiąc w skrócie – nie ma pasów do fotela. Te znaleźć zatem można na tym wydrukowanym. Całkiem niebrzydkie, plastycznie uformowane. Prócz tego jest parę detali mniej eksponowanych- jak dostarczane wcześniej w fototrawionej formie imitacje siatek na wloty powietrza i chodnice
Od tychże – na równi z fotelem – jeśli nie bardziej, przydatne zdają się być zamienniki wydechów. Te plastikowe są mało fajne, choćby ze względu na ograniczenia technologii wtryskowej. Wybór tego szczegółu na zestaw waloryzacyjny jest zatem strzałem w sedno tarczy
Wydruk jest zupełnie przyzwoity, choć dają o sobie znać ułomności tej technologii. Tak czy inaczej, jest to bezkonkurencyjne w stosunku do plastikowego oryginału. Niespecjalnie jednak konkurencyjne wobec omawianych wyżej drukowanych wydechów z Eduarda
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez oraz Eduard i Yahu Models