1/72 Pz.Kpfw.IV Ausf.F2(G)
Eastern Front 1942
Hobby 2000 – 72701
Hobby 2000 konsekwentnie wprowadza na rynek spakowane w swoje pudełka modele innych producentów – najczęściej od dawna borykające się z ograniczoną dostępnością. Eksploruje przy tym coraz to nowe tematy. Bo zaczęło się od miniatur samolotów w skali 1/72. I bardzo długo one tylko pojawiały się w wydaniach H2K. Dopiero w sumie niedawno oferta poszerzyła się o modele pojazdów wojskowych w skali 1/35. Nieco później na rynek trafiły także samoloty w 1/48. Tu nie tylko poszukiwane rarytasy sprzed lat, ale i opracowania zupełnie świeże. Teraz wreszcie zainicjowana została nowa seria – lądowego sprzętu wojskowego w skali 1/72. Na pierwszy ogień poszedł Panzerkampfwagen IV
W sumie od razu wiadomo było, że to przepak zestawu Dragona. Sęk jednak w tym, że DML natrzaskał czwórek w 1/72 całe mnóstwo. Co więcej, były to naprawdę bardzo różne opracowania – jedne jakości najwyższej, inne skandalicznie wręcz uproszczone i po prostu tandetne. Nie było więc dziwne, że model ten początkowo przyjęty został z wyjątkowo ostrożnym entuzjazmem. Nawet informacja, że w pudełku znalazła się zawartość modelu DML #7359 nie wniosła wiele, bo tenże zestaw trafił na rynek ponad dekadę temu, w typowym dla producenta z Hongkongu niewielkim nakładzie, zatem dość szybko zniknął. Nie pozostawiając po sobie zbyt wielu śladów w internecie – ściślej, zbyt wielu opisów jego zawartości. Niniejszym warto zatem sprawę nadrobić.
Nieduże pudełko okazuje się być całkiem solidnie wypełnione plastikiem…
…przy czym spora część tego plastiku to worki, w które spakowane są ramki z elementami zestawu
Instrukcja montażu to po prostu adaptacja oryginalnej dragonowskiej broszury
Schematy malowania zwyczajowo pokazane w formie barwnych rzutów
Nawiasem mówiąc – wszystkie cztery warianty zaanonsowane są już na pudełku – z tą jedynie różnicą, że to napiętnowane cyfrą “5” pokazane jest raz jako w całości pomalowane Panzergrau, a raz w kamuflażu Tropen 1
Jak na wcale nie olbrzymią ilość malowań i generalnie jak na model pojazdu, mamy tu całkiem niemało kalkomanii, zebranych na arkusiku drukowanym zwyczajowo w Cartografie
Tyle o zawartości przygotowanej przez Hobby 2000. Pora zerknąć na dragonowską produkcję. Już instrukcja budowy wskazuje, że jest to zestaw całkiem zaawansowany. I bogaty w elementy zawarte w różnej wielkości ramkach, jak również pałętające się luzem – w woreczkach strunowych
W komplecie jest też blaszka fototrawiona – niezbyt oszałamiających rozmiarów i jeszcze mniej oszałamiającą ma zawartość
Gąsienice natomiast to gumowe paski, nie zaś wcześniej stosowane DS-tracks. Tworzywo ma bowiem kolor czarny, a dotychczas spotykałem się jedynie z elementami w kolorze budyniu waniliowego. Jeśli zaś przyjąć, że jedną z cech szczególnych DS-ów była możliwość sklejania ich klejami do polistyrenu, to tu mamy jednak zwykłą gumę, odporną na rozpuszczalnikowe spoiwa
Pozostaje mieć nadzieję, że wraz ze zmianą koloru zwiększyła się również ich trwałość – nie są bowiem niestety niczym rzadkim utyskiwania na sparciałe i pękające elementy DS – bo nie tylko gąsienice, ale również opony w niektórych pojazdach. Byłoby to o tyle wskazane, że z wyglądu owe gąski są naprawdę zupełnie ładne i szczegółowe…
…pod pewnymi względami nawet nieco lepsze od wtryskowych fragmentów gąsienic przeznaczonych do zamontowania na kadłubie
No więc kadłub. Wanna odlana w wielodzielnej formie, dzięki czemu bogata w detale na wszystkich powierzchniach
Mimo to, kilka kolejnych fragmentów konstrukcji jest opracowanych jako osobne elementy
Na uwagę zasługuje układ jezdny. Wózki – jak to wózki – są osobnymi elementami, choć ich konstrukcja nie pozwala na dowolne ich ułożenie na nierównościach podłoża
Bardzo ciekawie prezentują się koła jezdne. Po pierwsze, obydwa ich rzędy są od razu połączonymi ze sobą elementami
Znacznie bardziej istotne jest jednak to, że te gotowe rolki stanowią w praktyce imitację gumowych bandaży…
…w które wkleja się imitacje felg. I wkleić je można po malowaniu, co stanowi niebagatelne ułatwienie. Tym bardziej, że owe felgi mają wlew umieszczony w tak sprytny sposób, że nie wymagają one zbytniej obróbki, a zbędny kawałek plastiku stanowi wygodny chwyt tych niewielkich detali
Rolki podtrzymujące również zostały odlane w całości, wraz z ich podłużnym gniazdem. Tu już będzie potrzeba trochę szlifowania z pozostałości łączeń wielodzielnej formy – mamy za to solidną konstrukcję o poprawnej geometrii
Koła napędowe i napinające mają już typową konstrukcję i wciąż bardzo ładne detale
Górna część kadłuba jest jeszcze bardziej rozczłonkowana – zarówno ze względów technologicznych – dla lepszego oddania szczegółów na różnych powierzchniach, bez korzystania z form wielodzielnych, ale również ze względu na wymienność poszczególnych fragmentów w zależności od wersji pojazdu
Uwagę zwracają włazy, które dzięki otworom można zamontować w pozycji zamkniętej, ale i otwartej. Tym bardziej, że same włazy mają odpowiednie szczegóły zarówno od zewnątrz, jak i od środka
Trochę więcej kłopotu może być z otwarciem drzwiczek w bokach wieży, bo co prawda ponownie mają detale na obydwu powierzchniach, ale ich połówki są scalone – ze sobą, i z charakterystycznymi zawiasami
Z kolei kopułka dowódcy, dzięki bogactwu wariantów części składowych, może być już otwierana bez problemu. Zresztą, co ciekawe, nawet w zamkniętej wersji, na wewnętrznych powierzchniach włazów są imitacje obić i zamka
Nie do końca jedynie rozumiem w jakim celu w komplecie jest ten skrawek odcięty od jakiejś większej ramki, z zamkniętymi drzwiczkami
Korpus wieży został odlany w wielodzielnej formie, zatem jest prawie kompletny. A przy tym ponownie zaskakuje wręcz jakość detali, z imitacjami spawów włącznie. Te ostatnie może nie do końca trzymają skalę, ale są wystarczająco subtelne, by nie razić swoim wyglądem, a jednak być widocznymi
Mimo otwieralnych włazów, we wnętrzu jest pusto. Niemniej jednak to, co na zewnątrz, zostało odwzorowane naprawę ładnie – z nawet niebrzydką lufą włącznie (choć i tak warto poszukać zamiennika toczonego z metalu)
Skoro o lufach mowa, to zaskakująco dobrze prezentują się te karabinowe – są ‘nawiercone’ i to nawet w sposób właściwie nie wymagający poprawek
Wielodzielne formy suwakowe wykorzystano także do zrobienia zasobnika wieżowego
I tutaj podobnie jak w przypadku bocznych drzwi wieży – co prawda klapa ma detale od środka, to jednak jej otwarcie wymaga ingerencji w element
Pewną niekonsekwencję dostrzec można w przypadku narzędzi saperskich – spora ich część jest odlana wraz z błotnikami – mają ostrą rzeźbę, więc nie wygląda to bardzo źle, ale nie ułatwi malowania
Jednocześnie niektóre inne sprzęty są detalami oddzielnymi
A skoro o błotnikach mowa, warto również zauważyć, że ich odchylane końcówki są również osobnymi elementami – co prawda położenie sprężyny jest charakterystyczne dla pozycji opuszczonej, ale i tak mamy tu do czynienia z ponadprzeciętnym zdetalowaniem miniatury
Podsumowując – ten model Panzer IV wygląda właściwie jak pantografowe pomniejszenie opracowania w skali 1/35. Przy okazji udane, bo nie zawsze takie ‘skalowanie’ się dobrze udaje. Zestaw zaskakuje swoją szczegółowością. I zastanawiać tylko może, co poszło nie tak, że poza paroma innymi pojazdami na podwoziu Pz IV opracowanymi na podobnym poziomie, Dragon nie zrobił wielu więcej podobnie udanych modeli. Co gorsza, systematycznie poprzeczkę jakości obniżał. I zdaje się obniża nadal…
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model do recenzji przekazany przez Hobby 2000
Patent z kołpakami wklejanymi w bandaże jest sprytny. Trzeba jednak mieć na uwadze że wchodzą one na wcisk nawet przy gołym plastiku. Gdy pomalujemy osobno i kołpaki i bandaże to niektóre będą wymagały podszlifowania bo nawet te dwie cienkie warstwy farby spowodują że będzie problem ze spasowaniem. Przerabiałem to dwukrotnie.
W temacie kół dodam od siebie że pomimo iż taki sposób odlania ułatwia malowanie to jednak bandaże gumowe są wówczas zbyt cienkie jak na tę skalę, co czyni te koła niezbyt poprawnymi. Alex Clark budując swojego Pazner IV z Dragona wymienił te koła na lepsze zamienniki z Nashorna Revella, ja planując budowę tej wersji zakupiłem produkt od OKB Grigorov.