1/72 TB.2 UAV In Polish Service
UAV2 Series
Clear Prop Models – CP72037
O tym tureckim bezzałogowcu usłyszałem, i zobaczyłem efekty jego pracy, w końcówce roku 20, gdzie Azerowie chętnie pokazywali nagrania z jego wykorzystaniem podczas konfliktu o Górski Karabach. Pamiętam też dyskusje, które się wtedy przewinęły przez internety – o tym jak to drony zdominują współczesne pola bitew. Do światowej popkultury Bayractar trafił jednak nieco później, bo w początkowym okresie wojny w Ukrainie, gdzie faktycznie jego wykorzystanie dawało widowiskowe efekty. Na fali jego popularności medialnej, kilkanaście sztuk zamówił również nasz rząd, dzięki czemu, jak wielu z was, z niecierpliwością czekałem na premierę tego płatowca w królewskiej skali, aby móc wykonać go w malowaniu z plusem za polskie malowanie.
Clear prop bardzo szybko wykorzystał fame tej maszyny i wypuścił modele ukraińskiego Bayraktara w skali 48, a ostatnio również również i wersji Polskiej. Tym razem, w skali 72, w przeciwieństwie do większego brata, w pierwszej kolejności na rynek trafiła wersja nas interesująca najbardziej. Co możemy przyjąć jako ukłon w stronę polskiego rynku modelarskiego ze strony ukraińskiego producenta. Zobaczmy zatem, jak wypada miniaturka do określenia której, twórcy w mediach społecznościowych używają tak górnolotnych określeń jak ‘arcydzieło’, ‘nadzwyczajny’ czy ‘prawdziwy klejnot’.
Na jednym z forów padło pytanie czy przypadkiem ten szkrab nie będzie pakowany w pudełko po fajkach. Śpieszę zatem poinformować, że nie. Ale mało brakowało. Pudełko jest zdecydowanie mniejsze, niż standardowe opakowanie siedem-dwójkowe, dla tego wydawcy (banan dla skali).
Na początek dziwna sprawa, do mnie instrukcja dotarła na zewnątrz opakowania. Czy docelowo jest ona składana na pół i wkładana do środka, nie wiem, ale się domyślam. Sam model jest zapakowany w solidne fasonowe pudełko umieszczone w cienkiej kartonowej obwolucie. Zupełnie jak u Army – z tą tylko różnicą, że Arma do cienkiej obwoluty nie wkłada solidnego fasonowego pudełka. W środku znajdziemy za to całkiem ciasno upchanych pięć plastikowych ramek, oraz całkiem spory arkusik kalkomanii.
Jak widzicie, jedna z ramek jest całkowicie poświęcona podstawce na telewizor, która w odróżnieniu do modeli w skali 48, jest dołączana w standardzie. Szkoda tylko, że nie jest wykonana z przezroczystego tworzywa.
Mimo iż dron nie posiada żadnego oszklenia, pojawia się i ramka przezroczysta – zawierająca dwie wersje obracanej (tak, możemy zrobić ten element ruchomym) kamery.
Po budowie prowadzi nas dość czytelna instrukcja, ukazująca w niezbędnych momentach, których części powinniśmy użyć do budowy wybranego schematu malowania.
A same schematy malowań – są ukazane po jednym dla wersji polskiej i ukraińskiej. Mimo tylko jednego barwnego rzutu, w polskiej wersji możemy zbudować jeden z sześciu dostępnych na kalkomaniach egzemplarzy, podmieniając jego numer boczny.
Kalkomanie wyglądają bardzo przyzwoicie, kolory są nasycone, nie mamy tu widocznego rastra. Gdzieniegdzie pojawiają się jednak drobne przesunięcia kolorów.
Najmniejsze napisy nie są może jakoś specjalnie czytelne, ale zdecydowanie wystarczające, aby oszukać oko z odległości kilku cm.
Wersja UAV ma bardziej widowiskowy noseart, ale i tak przecież nie będziemy z niego korzystać, prawda?
Na ramce A znajdziemy główne części konstrukcyjne, nie specjalnie bogate jednak w detale. Jest to jednak winą konstrukcji, a nie miniaturyzacji – po prostu bryła oryginału jest praktycznie pozbawiona nitów, czy wielu paneli lub faktur.
Gładkie skrzydła są podzielone wzdłuż linii łączenia blach, nie powinniśmy się więc martwić o ich szpachlowanie w miejscu łączenia z kadłubem.
Belki ogonowe zostały zaprojektowane tak, aby dzięki wcięciom, bez problemu trzymać się porządnie podstawy kadłuba. Stery kierunku nie zostały przewidziane do wychylenia.
Górna i dolna część kadłuba jest już bardziej bogata w detale. Projektanci uwzględnili różnice w wersjach, dlatego obudowa silnika składa się z trzech – różnych dla poszczególnych wariantów – elementów.
Na ramce mamy też część uzbrojenia – kierowane bomby MAM-L. Co ciekawe, w pudełku nie znajdziemy drugiego typu pocisków MAM-C, które zostały zakontraktowane przez Polską armię. Trochę zdziwko, bo w pudełku skali 48 znajdują się na ramkach. Szczerze to i tak będą wymagały one waloryzacji – brzechwy wyglądają dla tej skali lekko siermiężnie.
Ramka B to drobnica, zawierająca również dostawkę z elementami wyróżniającą polską wersję.
Trój-łopatowe śmigło, kołpak i górny wlot powietrza do silnika oraz siakieś anteny.
Reszta okaptowania polskiej wersji silnika, jak i sama jego uboga replika, znajdują się na Ramce P
Druga wersja napędu też nie jest specjalnie lepiej zdetalowana. Podejrzewam jednak, że i tak go pewnie nie będzie widać pod osłoną, ale mimo wszystko niesmak pozostał.
Koła wyglądają całkiem sensownie – mimo niewielkiego rozmiaru są dość szczegółowe.
Przednie kółka dostajemy w dwóch wersjach – wtryśnięte w jednym kawałku z golenią, które możemy użyć prosto z pudła, oraz oddzielnie, gdzie musimy je złożyć przy pomocy blaszek i drutu.
ALE! rzeczone blaszki to już musimy sobie nabyć osobno. Notabene, w zestawie z maskami – jako komplet waloryzacyjny
1/72 TB.2 PE parts and painting mask
x2 set for CP kits
Clear Prop Models – CPA72087
W skład zestawu wchodzą uniwersalne blaszki i maski, dzięki którym będziemy mogli uszczegółowić 2 modele Bayraktarów dowolnego typu + części zamienne, jakbyśmy coś zgubili.
Na blaszkach są wspomniane widelce i osłona do przedniego koła (drucik musimy sobie zakombinować sami), lotki do wersji ukraińskiej oraz kilka bardziej filigranowych anten oraz osłon czujników, czy dzyndzli na rurkę pitota.
Maski to wycięte naklejki w papierze kabuki, pomocne przy malowaniu kamery, czujników i oczywiście kół.
Niestety kwestia lepszej imitacji silnika dalej pozostaje nierozwiązana. Ale wróćmy już do dalszego przeglądu standardowej zawartości pudełka – całej masy drobnicy.
Ramka przezroczysta to jedynie wspomniana wyżej kamera. Niestety wszelakie światła pozycyjne musimy dorobić sobie sami.
Mały Bayraktar wygląda w ramkach bardzo obiecująco. Dzięki niewielkiej liczbie części powinno się udać złożyć go w kilka godzin. Szare jednolite malowanie, z jednej strony nie przysporzy nikomu trudności, z drugiej jednak osiągnięcie ciekawego rezultatu, bez efektu plastikowej zabawki będzie bardziej wymagające. W przypadku porażki, najwyżej użyjemy dołączonej podstawki na telewizor jako wymówki.
Do pełnej euforii brakuje jedynie pominiętych bomb MAM-C i trochę lepszej repliki silnika, ale mimo wszystko mogę z czystym sumieniem powiedzieć że jest to kawał szczegółowego modelu godnego polecenia.
Łukasz Kulfan
P.S. Weryfikację pi3erwszego wrażenia (oraz sposób, w jaki sobie poradziłem z brakującym uzbrojeniem) znajdziecie w relacji z budowy tego modelu
Zestaw przekazany do recenzji przez Clear Prop Models
Świetna recenzja. Tylko gdzie kupić zestaw Clear Prop ? Równolegle wyszedł zestaw BPK, początkowo myślałem, że się dogadali i to te same ramki, ale jednak to dwa różne zestawy.
Modele CP są w ofercie paru polskich sklepów, zatem podejrzewam, ze przy okazji kolejnej dostawy pojawi się i ten zestaw – który wciąż jeszcze jest stosunkowo nowym opracowaniem.