1/72 Tetrarch Mk.VII
Hauler – HLP72032
Nie jest to taki zupełnie nowy model – jakoś na początku tego stulecia pojawił się w ofercie Extratechu. Nie znaczy to jednak, że mamy do czynienia z przepakiem czy prostą reedycją, bo zaszło jednak parę istotnych zmian w stosunku do pierwowzoru. Zacznijmy jednak od początku, czyli od niewielkiego pudełka, które i tak jest całkiem okazałe jak na gabaryty zawartości
Pojazd już w oryginale nie oszałamiał wielkością, a w miniaturze w ogóle nie imponuje pod tym względem. Choć jak na tak niewielką i prostą konstrukcję części w zestawie jest całkiem sporo – tak żywicznych, jak i zawartych w niedużej blaszce fototrawionej
I jeśli ktoś zetknął się z miniaturą z Extratechu, to być może już dostrzegł podstawową różnicę – więcej żywicy, mniej blachy. Niemniej jednak zasadnicza część konstrukcji to w zasadzie to samo co drzewiej. I w sumie, gdy przyjrzeć się dokładniej, to widać, że kadłub i wieża są robotą choć staranną, to jednak ręczną. Ta ostatnia ma przy tym dziwną fakturę – tak jakby jej bryła była ulepiona z kartonu. Gorsze jednak w niej są pewne ułomności odlewu – i pal sześć artefakt uszkodzenia gumy na osłonie peryskopu – to łatwo odciąć i przeszlifować. Znacznie bardziej upierdliwe będzie załatanie niewielkich dziurek po bąblach powietrza, bo tego szpachlówką się nie załatwi – każdy trzeba nawiercić, wkleić pręcik, a potem wyszlifować.
Pewnym pocieszeniem są mądrze opracowane kostki wlewowe, które sprawiają ich odcięcie całkiem łatwym
Extratechowe pochodzenie ma również jarzmo działa
..ale na tym koniec. Pozostałe detale zostały opracowane na nowo – cyfrowo. Nie jest ich wiele, ale mają nieco bardziej wyraźne i równe detale niż protoplasta
Najbardziej istotna zmiana względem pierwotnego opracowania kryje się jednak w układzie jezdnym. Zupełnie nowym – podobnie jak detale zaprojektowanym cyfrowo i wydrukowanym wzorem – gdzie zresztą delikatne artefakty wydruku makro ujawnia na powierzchniach kół
Nowe koła cieszą jednak większą ilością drobnych detali. To, co jednak cieszy najbardziej, to opracowane na nowo gąsienice w formie gotowych do zamontowania pasków, odpowiednio już uformowanych (w edycji Extratechowej były one zrobione z blachy fototrawionej)
To, że są w jednym kawałku, nie jest jedynym wartym uznania rozwiązaniem. Ciekawe jest również to, że zostały opracowane tak, by można je było zamontować po pomalowaniu, na koła przyklejone do kadłuba
Jest to możliwe za sprawą zgrabnego przycięcia zębów – tak w kołach napędowych, jak i w gąsienicach
Na koniec wreszcie malowania. Tutaj Hauler poszedł już na łatwiznę i sklonował kalkomanię
..a co za tym idzie – warianty malowania – zaprezentowane na czarno-białych ilustracjach
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
P.S.’ – polecam również relację z budowy tej miniatury. Oraz podstawki dla niej
Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Hauler