1/72 Tornado – dodatki
Wraz z wydaniem pod swoją marką modelu Revella, Eduard zrobił też do niego kilka żywicznych dodatków. Jeśli kupiliście Tornado w wersji Limited Edition, a innej wersji Eduard chyba jeszcze nie wydał, to w pudełku znajdziecie żywiczne koła i fotele. Osobno można dokupić kabinę i dysze silników. I te dodatki teraz opiszę. Oba z serii Brassin, co powinno gwarantować świetne wykonanie.
A więc kabina
1/72 Tornado GR.1 cockpit
Eduard – 672274
Żywice
blaszka i kalkomanie
Podłoga, boczne panele i tylna ścianka, to jeden żywiczny klocek
Z bardzo fajnymi szczegółami
Konsola drugiego pilota
Tablice przyrządów
Dodatki do foteli
drążki
No i fotele. Te same, które dostajemy w pudełku z modelem.
Nieduża blaszka. Nieduża, ale mająca wszystko co potrzebne. Dodatki do foteli, pasy, ramka z lusterkami do oszklenia, orczyki.
Kalkomania. Są naklejki na tablicę przyrządów pilota, kilka paneli i fotele.
Taki sam zestaw żywicznej kabiny, również do modelu Revella, zrobił kiedyś Aires. Poniżej porównanie foteli
Zrobione do tego samego samolotu, a jednak są inne.
I coś w tym jest, bo pomimo tego samego oznaczenia – ‘Martin Baker Mk. 10’ – to nawet na stronie ich producenta są one w dwóch rodzajach.
Czyli obaj producenci żywic zrobili dobre fotele – Mk. 10 – , ale każdy inną wersję
Zdjęcia ze strony Martin-Baker
Same kabiny są podobne. Ta Airesa ma już wstawioną przegrodę pomiędzy siedzeniami. Eduard zrobił ją jako osobny element.
Inaczej też troszkę rozwiązali tylną ściankę. Tył kabiny Eduarda wchodzi do wewnątrz kabiny plastikowej
A Airesa na zewnątrz. I to jest chyba lepsze rozwiązanie, bo jak widać na zdjęciach powyżej, ta Eduardowa będzie wymagać szpachlowania. Airesowa ładnie wszystko zakrywa.
Aires robi też komory podwozia do tego modelu. Obie, czyli przednią i główne. I z tą przednią może być problem. Jeśli ją wkleimy, to kabina Airesa nie wchodzi. Któryś z elementów jest za wysoki (lub oba)
Pomimo zeszlifowania góry komory na papier…
aby całość wlazła, trzeba było jednak ściąć podłogę w przedniej części kabiny.
Za to kabina Eduarda do komory podwozia Airesa pasuje bez problemu…
Wróćmy do Eduarda. Na żywiczne tablice przyrządów mamy kalkomanie z zegarami.
Tak samo na panele w kabinie
Ale nie na wszystkie. Tylko na to co widzicie. Nie za bardzo łapię jaki był w tym sens. Te kalkomanie są w modelu zarówno w wydaniu Eduarda
Jak i Revella
Po co więc dublować je i to w mocno ograniczonym zakresie na kalkomanii do żywicznej kabiny? Wydaje się, że chodziło o zapełnienie arkusika, aby było tam coś więcej niż same naklejki na fotele. I jeszcze jedna ciekawa sprawa z tymi kalkomaniami. Jest różnica jakości pomiędzy tym co dostajemy na kalkomaniach dołączonych do modelu, a tymi w zestawie z żywiczną kabiną.
Te dołączone do modelu są gorszej jakości. Szczególnie widać to na zegarach. Kalkomanie zestawowe nie mają tam żadnych szczegółów (zdjęcie wyżej), w tych dołączonych do żywicznej kabiny widać już zaznaczone na biało wskazówki i cyfry. Producentem kalkomanii do modelu jest Eduard, bo przyznaje się do tego w opisie arkusika. Te do żywicy nie mają adnotacji o producencie, ale to też raczej na pewno Eduard, bo gdyby był to Cartograf, to nie omieszkaliby tego zaznaczyć.
Można oczywiście zamiast kalkomanii wykorzystać blaszki fototrawione dołączone do modelu Eduarda, ale po pierwsze tracimy wtedy trójwymiarowość elementów żywicznych, a po drugie szczegóły na tych blaszkach też wysokich lotów nie są…
no i malując kabinę trzeba by utrafić w kolorek, który dał Eduard na blaszkach. A to już nie jest łatwe, abstrahując od tego, że kolor na blaszkach jest czasem od czapy.
Ja wykorzystałem miks kalkomanii. Co było można dałem z arkusika do żywicznej kabiny, a to czego nie było podebrałem z kalkomanii do modelu.
fotele
i całość
A tak to wygląda jak zamkniemy kabinę
Dwie uwagi. Tak jak wspomniałem na początku, trzeba coś zrobić z tylną ścianką. Można szpachlować, ale chyba lepiej wkleić tam kawałek cienkiego hipsu.
Przednia tablica przyrządów ma po bokach dwa wąskie panele. Instrukcja nakazuje przykleić je do tablicy i całość wkleić do kabiny. Tylko, że akurat w tym miejscu to tablica średnio pasuje i lepiej najpierw wpasować żywicę kabinę w plastik modelu, a te ‘wąsy’ przykleić na koniec, bo wcześniej i tak odpadną przy próbie zamknięcia kabiny.
Na blaszce został jeszcze kijek do podparcia oszklenia jeśli robimy je otwarte, listwy boczne na rant kabiny i lusterka.
Model Revella, bo taki znajdziemy w pudełku Eduarda, nie jest złym modelem i kabina też nie jest jakaś tragiczna. Nie ma jednak porównania z żywicą. Moim zdaniem model (szczególnie z otwartym oszkleniem) dużo zyskuje. Możemy wybrać pomiędzy żywicą Eduarda lub Airesa. Oba zestawy troszeczkę się różnią, choć mniej może w jakości, a raczej w koncepcji wykonania. Zestaw Airesa jest starszy i w tym czasie standardem były fototrawione tablice przyrządów z zegarami na kliszy. Skoro kalkomanie Eduarda są jakie są, to faktycznie lepiej wyglądają te zegary na kliszy. Subtelniej niż Eduardowa wygląda też konsola monitorów drugiego pilota, a szczególnie wystające z niej przewody. Aires dołącza też żywiczną osłonę przedniej tablicy przyrządów. Lepiej też pasuje tylna ścianka.
Porównanie blaszek i tablic przyrządów (Eduard z lewej)
Przednia tablica od Airesa nie ma bocznych/górnych paneli, które ma Eduard, co może oznaczać, że kabiny obu producentów żywic, są do innych wersji/różnych lat produkcji, tak, jak różne są fotele.
Jeśli do modelu wkładamy żywiczne komory podwozia, to Eduardowa kabina będzie lepszy rozwiązaniem. W Airesie będziemy musieli ostro szlifować i później ukrywać, że przednia część kabiny nie ma podłogi
I drugi z dodatków do Tornado 1/72 Revella/Eduarda
1/72 Tornado GR.1 exhaust nozzles
Eduard – 672270
Żywice i blaszka
Dysze
Jak to w Brassinie – delikatne i subtelne szczegóły
Bez żadnych nadlewek, bąbli powietrza czy innych niedoskonałości.
Porównanie z częściami plastikowymi z modelu
Każda dysza składa się z trzech elementów. Pięciu jeśli doliczymy dwie blaszki, które przyklejamy do turbiny.
Na turbinę nakładamy tuleję silnika. Tuleje nie są identyczne. Mają na końcu element dyszy i kołnierz. No i ten kołnierz musi pasować do modelu, stąd są one oznaczone jako lewa i prawa.
Ostatnim elementem jest część wewnętrzna dyszy. Wszystko pasuje do siebie idealnie.
Po pomalowaniu lepiej widać szczegóły.
A co widać w środku?
A na modelu wygląda to tak – z lewej zestawowa, z prawej Eduard
Wiecie co oprócz szczegółów podoba mi się w Brassinach? Tam wszystko idealnie pasuje. Po odcięciu elementów od kostek nic więcej nie trzeba robić. Nic nie trzeba dopasowywać, przymierzać – wycina się i już. Pasuje idealnie.
Oba zestawy mocno przydatne.
Janusz Bogusz – Rhayader
Zestawy przekazane do recenzji przez firmę Eduard