1/48 Bücker Bü 181 Bestmann “Panzerjagdstaffeln”
Special Hobby – SH48189
Bücker Bü 181 Bestman zdecydowanie nie jest konstrukcją zbyt popularną wśród modelarzy, jednak za sprawą firm Special Hobby i Stransky w podobnym czasie na rynku ukazały się od razy dwie miniatury tego samolotu w skali 1/48. Druga edycja modelu SH, której przyjrzymy się teraz bliżej, zainspirowana jest wydarzeniami z końca II WŚ, kiedy to te pozornie niegroźne, szkolne dwumiejscowe samoloty były doraźnie wyposażane w pancerzownice Panzerfaust i kierowane do rozpaczliwej obrony Rzeszy przed zbliżającymi się aliantami.
Model zapakowany jest w otwierane od góry, kartonowe pudełko ozdobione niebrzydką ilustracją. W środku znajdziemy trzy ramki z szarego tworzywa, jedną ramkę z elementami przeźroczystymi, niewielką żywicę, blaszkę fototrawioną, arkusz kalkomanii oraz kolorową instrukcję.
Trzeba od razu wyraźnie powiedzieć, że model powstał w technologii short-run. Co więcej, nie jest to niestety “nowoczesny” short-run jak opisywany niedawno Tempest, a bardziej “klasyk” z pewnymi charakterystycznymi ułomnościami, takimi jak grube kanały dopływowe czy powszechne nadlewki. Pierwsza ramka zawiera elementy kabiny, kadłub, usterzenie poziome oraz śmigło.
Kadłub wygląda przyzwoicie, producent pokusił się nawet o imitację ugięcia płótna w okolicy kadłuba oraz na sterze kierunku. Bestmann nie grzeszył nadmiarem detali, dlatego też producent modelu nie miał tu szczególnego pola do popisu.
Elementy kokpitu to z jednej strony całkiem udana tablica przyrządów, z drugiej raczej toporne fotele i kiepskie imitacje poduszek. Wygląd tej części modelu będziemy jednak mogli wzbogacić używając pasów i innych drobnych elementów z blaszki fototrawionej.
Imitacja ugięcia płótna na powierzchniach sterowych stateczników poziomych na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, ale przynajmniej mamy tutaj próbę zmierzenia się z problemem. Tymczasem wielu topowych producentów modeli wielkoseryjnych niespecjalnie radzi sobie z tym zagadnieniem. Śmigło, jak większość części modelu, ze względu na wszechobecne nadlewki wymaga dokładnej obróbki przed montażem i malowaniem.
Druga ramka to prawie wyłącznie skrzydła. Tu również znajdziemy imitacje ugięcia płótna. Na plus można zapisać dość ostre krawędzie spływu skrzydeł – nie będzie mozolnego w wielu modelach ich pocieniania, choć odrobina pracy z papierem ściernym nas nie minie.
I ostatnia ramka to podwozie oraz smaczek modelu, czyli Panzerfausty. To zdecydowanie najlepsze części plastikowe modelu – ładny bieżnik na kołach, ostre detale – przypomina to dobre modele wykonywane techniką wtrysku ciśnieniowego.
W zestawie otrzymujemy niewielką żywicę, zawierającą część silnika widoczną przez otwór w przedniej części jego osłony oraz rury wydechowe. Miły i dobrze wykonany dodatek.
Oszklenie jest przejrzyste i bez skaz, ale dosyć grube i niestety częściowo soczewkujące, przez co niewątpliwie będzie zniekształcać naszą dobrą, a nikomu niepotrzebną robotę włożoną w wykończenie kokpitu.
Blaszka fototrawiona jest całkiem spora i zawiera przydatne elementy, takie jak pasy, siatki itp. Też plusik.
Arkusz kalkomanii wzbudza niestety ambiwalentne uczucia. Oznaczenia czarne i białe są wydrukowane ostro, na cienkim filmie, i nie powinno być z nimi żadnych problemów. Niestety, nie dotyczy to koloru żółtego, który jest dziwnie rozlany i czyni część kalkomanii nie nadającymi się do użytku. Zaskoczyło mnie to, ponieważ z kalkomaniami SH zawsze miałem bardzo dobre doświadczenia…
Instrukcja jest kolorowa, co ważne zawiera RYS HISTORYCZNY, a kolejne etapy budowy przedstawione są bardzo przejrzyście. Kolory farb podane są dla produktów Mr.Hobby. Do wyboru mamy trzy malowania, a właściwie jeden kamuflaż z trzema alternatywnymi oznaczeniami. Choć tak naprawdę dwoma, bo jak pamiętamy, te zawierające kolor żółty możemy od razu wyrzucić…
Podsumowując: nie jest to zestaw pozbawiony wad, wynikających z wybranej przez producenta technologii. Jednak z drugiej strony za niewielkie pieniądze otrzymujemy model ciekawej maszyny w jeszcze ciekawszej wersji, zawierający od razu żywiczne i fototrawione dodatki. Ze względu na niewielką liczbę elementów i ich ogólnie dobrą jakość wydaje mi się, że jest to ciekawa propozycja nawet dla osób unikających jak dotąd short-runów.
Artur Osikowski