1/72 M1A2 SEP Main Battle Tank
FlyHawk Model – FH3300
Boxart jest odstręczający. Zachęca do wszystkiego, tylko nie do zainteresowania się zawartością pudelka. A to bardzo źle, bo mamy tu do czynienia z istną perełką. Ale najpierw dwa słowa bakgrandu. FlyHawk zaczynał miniaturą protoplasty współczesnych czołgów, czyli FT-17. Potem nastukał kilka łudek, kilka hitlerowskich małych czołgów. A ostatnio zabrał się za klasykę współczesności, czyli Abramsa. To doskonała wiadomość nie tylko dla tych, którzy cieszą się z każdego kolejnego Abramsa w plugawej skali, ale też dlatego, że miniatury FH są niezaprzeczalnie genialne. Zatem przemógłszy wstręt na widok obrazka na pudełku, w jego wnętrzu znajdziemy górę wyprasek, ponownie wstrętną ilustrację na froncie książeczki ze schematem montażu oraz zabezpieczoną kartonikiem blaszkę fototrawioną
No to po kolei. Instrukcja. Jest bardzo czytelna i w przejrzysty sposób prowadzi po kolejnych etapach montażu. Uwagę zwracają zastosowane kolory podkreślające pozycjonowanie opisywanych w danym kroku elementów
Wyjaśnione jest też przeznaczenie sporej blaszki z otworem – to maska do malowania kół. Skoro o malowaniu mowa, to kolorystyka podana jest na podstawie palety winylowego błota z AK. Irytujące są te ekskluzywne kolaboracje producentów modeli i farb, gdzie jeden z drugim sugerują malowanie jedną jedynie marką i niczym innym. Chociaż tutaj barwy są chociaż opisane; Airfix, który był w awangardzie tego nurtu podawał jedynie numerki poszczególnych humbrolków..
Na kolejnej stronie instrukcji znajdziemy pierwszy ze schematów malowania i rozmieszczenia kalkomanii. I Jest to jedyny wariant niepiaskowy
O istnieniu pozostałych przypomina seria zdjęć gotowego modelu na kolejnej karcie
..a owe piaskowe malowania opisane są na rewersie pudełka
Jak wiać, wariantów jest pięć, i to oznacza, że arkusz kalkomanii jest dość bogaty. A przy tym wydrukowany na poziomie gwarantowanym przez Cartograf
Wspomniana na wstępie blaszka małą nie jest, ale głównie za sprawą wielkości zawartej w niej elementów. A są nimi przede wszystkim różne siatki – do kosza z tyłu wieży czy na płytę nadsilnikową
No dobra, teraz to, co tu jest najważniejsze i budzi ślinotok – plastik! Czyli góra woreczków foliowych zabezpieczających wypraski, tudzież pojedyncze, większe elementy konstrukcyjne.
Po rozpruciu woreczków znajdziemy siedem ramek z szarego polistyrenu, jedną przeźroczystą, dwudzielne paski gąsienic oraz cztery główne elementy konstrukcyjne kadłuba
..oraz zupełnie osobno jarzmo działa
..które z bliska wygląda tak:
W ogóle z bliska ten model wygląda oszałamiająco. Detalami zawstydzić może niejedną miniaturę w 1/35. Są spawy, jest zupełnie udana powłoka antypoślizgowa na kadłubie i wieży, są filigranowe i ostre detale. Z małym wyjątkiem – wyrzutnie granatów dymnych to trzeba będzie ponawiercać. Lufa odlana w jednym kawałku, ale bez uszczerbku dla wierności odwzorowania oryginału. Kwestią dyskusyjną może być zrobiony z plastiku stelaż kosza na wieżę, bo nieco grubszy, niż skala by to determinowała, ale belki są jednak dość delikatne. A przy tym bez wątpienia łatwiejsze to w montażu, niż blacharnia, z którą nawet w 1/35 nie każdy daje sobie radę..
I na koniec dwie rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. FlyHawk znany jest ze stosowania nietuzinkowych rozwiązań konstrukcyjnych. Znajdziemy je także w tym modelu. Po pierwsze – gąsienice. Jak już można było zauważyć na wcześniejszych fotogramach, każda z nich skalda się z dwóch pasków, uformowanych w odpowiedni kształt. A paski są dwa, aby można było w nich zawrzeć zęby znajdujące się w środkowej części gąsienic, oraz bardziej wiernie odtworzyć ich konstrukcję
Oczywiście przy ułożonym w ten sposób odlewie konieczne jest wypilknikowanie powierzchni imitacji gumowych nakładek na gąsienice. Ale to w sumie niewielka cena za genialny efekt końcowy i brak pient przy układaniu pasów w odpowiedni kształt
Kolejne interesujące rozwiązanie znajdziemy również w okolicach układu jezdnego. Chodzi mianowicie o wahacze, które odlane są razem z podłogą. Przy czym pomyślane jest to tak, że nie odbywa się kosztem wierności odtworzenia całego mechanizmu. Wręcz przeciwnie – ułożone przez to w odpowiedniej pozycji i solidnie zamocowane wahacze nijak nie ujmują finezji boków wanny.
Choć wszystko to i tak zasłonią później koła oraz boczne płyty..
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestawy przekazane do recenzji przez firmę FlyHawk
“łudek” – serio? o literówkach nie wspomnę 🙂
owszem, serio