28mm Death Guard Plague Marines
Easy To Build
Games Workshop – 43-30
Niezmiennie jestem pod wrażeniem, jak działał i działa Games Workshop. Nie chodzi mi tu o same modele – to osobna kwestia – ale o to, jak zbudował sobie społeczność, jak wciąga w nią innych i jak tym samym ma, utrzymuje, a przede wszystkim wciąga nowych ludzi w to hobby. I dzisiaj o tym wciąganiu trochę. Na początek zatem należy przypomnieć publikację Getting started with Warhammer 40K
…czyli – jak sama nazwa wskazuje – obszerną broszurę wprowadzającą w świat Warhammera 40000, w podstawy gry bitewnej w nim osadzonej, a co za tym idzie, w temat figurek potrzebnych do prowadzenia rozgrywki. Lub po prostu do kolekcjonowania. Atutem tej publikacji jest również załączona pierwsza działka, na zachętę, czyli pojedyncza figurka najbardziej ikonicznej postaci WH4oK – Space Marinsa
Model prosty w montażu, klasy Easy to Build. I tym samym przechodzimy do tematu niniejszego opracowania – całego kompletu figurek z tej właśnie serii prostych w budowie miniatur
Zatem ponownie futurystyczni Marinsi, ale już z innej strony barykady – chłopaki z drobnymi chorobami skóry. Zestaw zawiera trzy figurki. Zaskakuje zatem rozmiar pudełka – jest stosunkowo nieduże – w identyczne GW niejednokrotnie pakuje pojedyncze ludziki
…przy czym te pojedyncze ludziki wymagają wypełniaczy, żeby elementy nie biegały po wnętrzu opakowania, a tutaj wypełniaczem jest sama ramka plastikowa gabarytami zbliżona do pudełka
Luzem pałętają się jedynie trzy standardowe okrągłe podstawki 32mm
Mamy więc pojedynczą ramkę z zielonego polistyrenu – nawiązującego tym samym do sugerowanej kolorystyki tych postaci
Całość gęsto wypełniona elementami figurek. Części bardzo dużo nie ma – podział technologiczny jest ograniczony do niezbędnego minimum pozwalającego na zminimalizowanie uproszczeń wynikających z technologii wtryskowej. I trzeba przyznać, że te uproszczenia udaje się całkiem zgrabnie ominąć. Naturalnie są wszędobylskie, ale nieszczególnie rzucają się w oczy. Uwagę zwraca przy tym fakt, że nie mamy tutaj schematycznego podziału – osobno rączki, nóżki, głowy itd – podział wynika przede wszystkim z kształtu każdej z postaci. Choć oczywiście korpusy wraz z nogami i podzielonym tułowiem są z grubsza podobne we wszystkich trzech figurkach
Ramiona czy uzbrojenie oddzielone są tylko po to, by oddać więcej szczegółów na większej ilości powierzchni
Pomimo wspólnego ogólnego wzornictwa i podobieństwa charakterystycznych ornamentów, projektanci zadbali o różnorodność w kwestii detali. Nawet każdy z trzech plecaków ma inną formę i wykończenie
Oczywiście taka konstrukcja w zasadzie wyklucza proste konwersje – modele można zbudować tylko tak, jak zostały zaprojektowane. Bardziej zaawansowane zestawy zazwyczaj pozwalają choćby na żonglowanie uzbrojeniem, wyposażeniem czy przynajmniej głowami. No ale to nie jest bardziej zaawansowany zestaw, a prosty starter, z modelami, których złożenie nie powinno przysporzyć problemu komuś, kto bierze się za to po raz pierwszy. Nawet małolatowi. Niewątpliwie pomocny jest tu przejrzysty schemat montażu
Trochę rozczarowuje zatem bardzo skromnie potraktowana kwestia kolorowania laleczki:
Zazwyczaj jakieś dodatkowe materiały na ten temat umieszczone są na odwrocie pudełka – ale nie tutaj
Nawiasem mówiąc – w nowszych modelach Games Workshop umieszcza na boxarcie zdjęcie figurki naturalnych rozmiarów – co czasem wygląda trochę smutno. Tu na froncie mamy pełnowymiarowy obrazek, zatem wielkość ludzika pokazana jest właśnie na rewersie opakowania
A propos rozmiaru, to rzecz ciekawa, bo kolesie są jednak odrobinę więksi od swoich zdrowych kolegów – może nie tyle mocno wyżsi, co zdecydowanie bardziej masywni
Zakończę zatem małym podsumowaniem. Modele z serii Easy to Build jawią się jako świetnie zaprojektowane miniatury na początek zabawy z figurkami. I choć są uproszczone, to jednak nie toporne – zaryzykowałbym twierdzenie, że niejeden model redukcyjny jest daleko w tyle pod względem jakości szczegółów i konstrukcji. Na marginesie – wydaje mi się, że ze względu na kolorystykę i gamę efektów niezbędnych do wykończenia powyższy zestaw może być interesujący dla ‘redukcyjniaka’ mającego ochotę na jakiś drobny, ale jeszcze jednak nie szalony skok w bok od żołnierzyków i czołgutków. A dla graczy to wciąż pełnoprawne pionki, których charakterystykę znajdziemy w broszurce z instrukcją montażu
KFS