70mm Germanic Barbarian
Valkiria Miniatures – VHP-10
Podczas tegorocznej edycji konkursu figurkowego Hussar, Valkiria zapowiedziała nowy model w kolekcji pinupów inspirowanych ilustracjami Bartka Drejewicza – taką oto Szwedkę
..i preordery zatkały odlewnię.. Zatem o niej za czas jakiś, a tymczasem przyjrzyjmy się poprzedniej laleczce z serii – Germańskiej barbarzynce. Ta również debiutowała podczas konkursu modelarskiego – w Bielsku Białej. W nakładzie niewielkim, więc już jej nie ustrzeliłem. Przywiozłem za to z Hussara.
Pudełko jak zwykle z jednej strony okraszone ilustracją, na której rzeźba była wzorowana
..a z drugiej renderem owej rzeźby
Wewnątrz też bez zmian, bezpiecznie spakowane odlewy z szarej żywicy
Ponownie, co zasługuje na pochwałę, bardziej delikatne elementy usztywnione kawałkiem kartonu wsadzonego do strunówki
Figurka składa się z sześciu części, przy czym sama postać jest bez mała w jednym kawałku
Drugie tyle to elementy podstawki (chociaż w zasadzie tarcza też się do niej zalicza)
No jest nie mała. Przy czym o ile już nie raz w przypadku valkiriowych laleczek narzekałem na dołączoną do nich podstawkę – że za duża i figurkę przytłacza, tak tutaj, mimo że jest dość rozbudowana, stanowi bardzo ładne tło i spina kompozycję. #brawovalkiria. Samo jej pomalowanie może jednak nie wystarczyć – podłoże wymaga jakichś zasiewów czy specyfików imitujących naturalne podłoże
Reszta to już jednak głównie malowanko
..w tym tarcza, której powierzchnia prosi się o jakieś atrakcyjne ornamenty
Choćby takie, jakie wymalowała Natalia Oracz, przygotowując oficjalnego boxarta
Uprzedzając pytania – jak? – odsyłam do przygotowanego przez nią artykułu o malowaniu drobnych obrazków i motywów na modelach. Wracając jednak do barbarzynki – moim zdaniem rzeźba całkiem udana i szczegółowa. Jak zwykle zresztą. Podobnie bez zmian jest w temacie jakości odlewów. Jakości najwyższej – dla ścisłości. OK, nie da się nie zauważyć drobnego przesunięcia na plecach, ale tu akurat owa niedoskonałość skrywa się pod wilczym truchłem. Więc wystarczy jedynie zgrubne jej tuszowanie
No więc właśnie – wilcze truchło. Ma trochę problemy z zębami. Pewnie dlatego, że lana w jednym kawałku, producent zrezygnował z robienia tego detalu mocno ostrym. A na bycie osobnym, jak choćby w pocycku rzymskiego signifiera, byłby jednak zbyt mały
Futro natomiast zaprojektowane dość sprytnie, wygląda na puszyste i milutkie, a jaki ma potencjał ponownie pokazuje praca Natalii
Co istotne, futrzana narzuta pasuje bezproblemowo – już po przycięciu kostek wlewowych umieszczonych na głowie można je bez problemu zatknąć na figurkę
Z dopasowaniem kolejnych elementów również nie powinno być problemów – w odpowiednim miejscu na tułowiu pojawia się delikatne wyżłobienie pod toporek
A doklejenie dłoni z włócznią to już w ogóle pestka. Tylko ja cykor jestem, i bałbym się o trwałość żywicznego drzewca – zatem dołożyłbym sobie nikomu niepotrzebnej roboty z wymianą tego elementu na drut lub choćby profil polistyrenowy
#malowałbym, ale wykonanie Natalii nieco mnie deprymuje, więc poczekam na szwedkę, i ją może #będęmalował :>
KFS
Model przekazany do recenzji przez Valkiria Miniatures
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to