70mm Swedish Veteran
Valkiria Miniatures – VHP-11
Bo drobnej przerwie technicznej na przełomie dekad Valkiria wraca do gry. I wraca w starym, dobrym stylu. W sumie to poza wzorem jest jak zawsze (no prawie, ale o tym za moment) – czyli pudełko z obrazkiem Bartka Drejewicza – projektanta postaci z tej serii
..na drugiej stronie okraszone renderem cyfrowej rzeźby – bo ta zawsze jest jednak tylko interpretacją oryginalnej grafiki
Potem, jak zwykle, starannie zabezpieczone elementy zestawu
A zestaw ten to siedem perfekcyjnych (jak zawsze) odlewów z szarej żywicy
A w zasadzie osiem, bo jest jeszcze płaska podstawka – bardzo nijaka, co akurat jest dobre, bo daje pełną swobodę w jej aranżacji. A przy tym po prostu odpowiednio pokolorowana w zupełności wystarczy
Uwagę zwraca, że o ile dotychczas do mocowania figurki z podłożem służyły nieduże zagłębiania. Tym razem mamy nowe podejscie – i mamy tutaj głębokie otwory
..do których dopasowane są specjalnie przygotowane bolce na podeszwach butów. Sprytne, bo bez nich zawsze w tego typu konstrukcjach pojawiał się problem, jak wzmocnić metalowym pinem to miejsce. Tutaj na dobra spraw wzmacniać nie trzeba, choć akurat zamontowanie we wnętrzu bolca kawałka metalowego drutu nie zaszkodzi
..oczywiście dodatkowe kostki łączące owy bolec z obcasem są do usunięcia. Ostrożnego, żeby obcasu nie połamać. Ale w ten to sposób jest on zabezpieczony przed uszkodzeniem w transporcie. Zatem jeśli się połamie, to raczej z naszej winy.
Z informacji na pudełku, a w zasadzie z nazwy zestawu dowiadujemy się, że to Szwedzka weteranka. Uzupełnić można, że z XVII wieku. Jeśli ktoś zna język szwedzki, to może sobie TUTAJ poczytać na temat uniformów z tamtej ery. A jeśli nie zna, to chociaż pooglądać obrazki. Tylko nie wiem, czy to nie będzie stratą czasu, bo i tak wszyscy wiemy, że to nie żadna szwedka, tylko Czerwony Kapturek, z wilkiem, który upasiony taki, bo zeżarł babcię, z koszyczkiem, i gajowego, po którym został tylko muszkiet. I różne akcesoria, które znajdziemy upięte do pasa figurki
Od pasa w dół, jak widać jest nieźle. A w górę nie inaczej
Fajnie, i na pierwszy rzut oka w sposób zupełnie przyjazny dla pędzelkowania wyrzeźbione są włosy
Tak jak w reszcie ubrania, tak i na czapce uwagę zwracają starannie oddane różne szczegóły, w tym faktury różnych materiałów
No i właśnie, figurka przecięta jest w pasie, osobno jest czapka, ale również dłonie. Jedna luzem (i nawet dobrze, że nie przytwierdzona do wilczego grzbietu – to by nie tylko ograniczało możliwości konwersji całości, ale też zmuszało do bardziej skrupulatnego dopasowania poszczególnych elementów do siebie), druga na lufie muszkietu
Dochodzimy wreszcie do wilka.
Świetny puszysty zwierz. Imitacja futra w miniaturze nie jest taką prostą sprawą. Tutaj rzeźbiarz doskonale wypośrodkował wyrazistość i kształt detali. Nawet dość proste malowanie tej sierści, z wykorzystaniem łoszy, czy farb z palety Citadel Contrast powinno dać niebrzydki rezultat. A dla wytrwałych jest wielki potencjał malowania w zasadzie każdego włosa, jak niedawno pokazał to na nieco większym wilku, znakomity malarz – Michał Szymeczko.
Uwagę zwraca, że wilk został odlany w zasadzie w jednym kawałku – dokleić trzeba jedynie ogon
..natomiast dzięki sprytnemu rozmieszczeniu kostek wlewowych (choć nie wiem, czy wilk jest zadowolony z tego, że jedna z nich trafiła akurat w szmineczkę; choć przynajmniej bąbel tam się zrobi) mamy nie tylko zwierze w jednym kawałku, ale właściwie odpada sztukowanie futra – bo wszystkie wlewy i cięcia są uplasowane właściwie w niewidocznych miejscach
Trochę więcej uwagi wymaga jednak odcinanie kostek wlewowych u Czerwonego Kapturka. Bo na przykład usuwając je z nakrycia głowy, trzeba uważać, żeby się nie rozpędzić i nie odciąć bolca montażowego, który jednocześnie pozycjonuje ze sobą elementy
Nieco utrudnione jest również usunięcie resztek wlewu z dolnej partii tułowia. Tutaj jednak niezastąpiony okazuje się frez kulowy w mikrowiertarce
Tak czy inaczej, wstępnie figurkę da się przygotować do poskładania w kilka chwil. I sprawdzić, czy pomysł z mocowaniem postaci do podstawki działa
..i jak widać – działa. #będęmalował
KFS
Model przekazany do recenzji przez Valkiria Miniatures
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to