1/48 Charkowska Rapsodia
Winieta
Dla przypomnienia – w pierwszej częsci opisu prac nad tą winietą znaleźć można kompletna relację z budowy i malowania czołgu, który stanowił główny element tła
..ale oczywiście nie jedyny. Mój plan na podstawkę wymagał przygotowania większej ilości elementów. Wybór skali 1/48 oznaczał konieczność zmierzenia sie z problemem wciąż jeszcze skąpej oferty figurek i akcesoriów. Tym bardziej, że potrzebowałem kilka sprzętów naprawdę nietypowych. W 1/35 znalazłbym gotowe produkty, tutaj musiałem radzić sobie samodzielnie. Przede wszystkim potrzebowałem pianino
Zacząłem od skonstruowania pleców. Na płytkę 0.5mm nakleiłem pręciki polistyrenowe pod odpowiednim katem. Następnie całosc przyciąłem w prostokąt, a brzegi wręg zeszlifowałem pilnikiem
Resztki polistyrenu po szlifowaniu usunąłem stalowym ‘pedzelkiem’ GSW
Gotowe plecy zamontowałem na kostce sklejonej z kilku warstw grubego polistyrenu i zabrałem sie za oklejanie jej kolejnymi detalami
Do różnych wykończeń potrzebowałem naprawdę cienkich pręcików o kwadratowym przekroju – mniej więcej 0.25×0.25. Gotowych nie miałem pod ręką, wiec musiałem je sobie przygotować. To w gruncie rzeczy proste, choć jak wiemy, cienkie paski cięte nożem wzdłuż linijki samoistnie się zginają a nawet skręcają..
Rozwiązanie jest proste – wystarczy płaskie ostrze dużego noża, które przykładamy w planowanym miejscu cięcia do plastiku. Następnie należy uderzyć od góry młotkiem, a ostrze tnie plastik równo i czysto, jak gilotyna głowy francuskich arystokratów
Jeżeli potrzebujemy więcej jednakowych profili, możemy przygotować sobie specjalne szablony stabilizujące ostrze noża i polistyrenową płytkę. Ja tu jednak poprzestałem na wsparciu Eyeball Mk.II – innymi słowy – ciąłem je ‘na oko’. A gotowymi pręcikami wykleiłem zdobienia pianina
Nieco żmudnej pracy miałem przy klawiaturze. Najpierw przykleiłem na płytkę plastiku kawałki pecika 0.75×0.75
Mniejsze klawisze wykleiłem z pasków 0.25×0.5mm
Potem wystarczyło je przyciąć, wyszlifować i dokleić kolejne elementy pulpitu. Brzmi łatwo i w gruncie rzeczy było łatwe, jednak wymagało staranności i sporo czasu
Sukcesywnie dodawałem kolejne detale. Głównie z różnych profili polistyrenowych, ale na przykład ozdobne nóżki pulpitu wytoczyłem z wykałaczek zaimpregnowanych cyjanoakrylem
Na koniec skonstruowałem otwarta pokrywę klawiszy
Z pianina byłem na tyle zadowolony, że postanowiłem powielić, i malowałem już próbny odlew żywiczny. Zacząłem zwyczajowo od czarnego podkładu. Następnie zamaskowałem tył i pomalowałem fragment pleców w kolorze naturalnego drewna
Starym płaskim pędzlem namalowałem smugi z gęstych AK3034 Leather Dark Shade i Lifecolor UA 713 Wood Warm dark shade imitując słoje drewna
Detale podkreśliłem łoszem z Citadel Nuln Oil
Na koniec całość zabezpieczyłem kilkoma delikatnymi warstwami błyszczącego werniksu.
Kolejnym meblem, którego potrzebowałem był fotel (wszystko w zgodzie ze zdjęciem archiwalnym). Jego budowę zacząłem od sklejenia szkieletu z płytek polistyrenu 0.75mm
Następnie segment po segmencie okleiłem ten szkielet mieszanką Magic sculp i Green stuff
Gotowy fotel również trafił do silikonu, a malowałem już żywiczny odlew. Jako podkładu użyłem Tamiya XF60 dark yellow, a ostateczne kolory uzyskałem z pomoca farb z zestawu AK 3030 Leather and Buckles
Teraz wystarczyło w fotelu posadzić pianistę..
..nawiasem mówiąc, w komplecie z pianinem i fotelem, dostępnego jako żywiczny zestaw do samodzielnego montażu i malowania
..Owego pianistę musiałem jednak najpierw wyrzeźbić. I w ten sposób przechodzimy do kolejnego tematu:
Figurki
Jak wspominałem, oferta figurek w skali 1/48 nie rozpieszcza. Do tego przedsięwzięcia wybrałem różne elementy i detale – głównie z Tamiyowskich zestawów
Najmniej pracy było z figurką pancerniaka
Przede wszystkim niezbędna była drobna korekta nóg
Naśladując zdjęcie archiwalne zdecydowałem się również wymienić rękę, a w zasadzie ulepić nową. Jako bazy użyłem zmodyfikowanego plastikowego ramienia osadzonego na kawałku drutu
Rękaw ulepiłem z Magic sculpa. Poprawiłem wymagające tego detale i figurka była gotowa
Kolejna postać to żołnierz w podbitej futrem parce SS. Tę ostatnia musiałem ulepić. Tu również jako bazy użyłem figurki Tamiya
Poprawiłem nieco rzeźbę spodni i znacząco ‘odchudziłem’ górne partie uniformu
Parkę ulepiłem głównie z Magic Sculpa
Do różnych detali użyłem wspomnianej wyżej mieszanki mas epoksydowych. A także polistyrenu. Ręce bez większych modyfikacji wybrałem z jakichś gotowych elementów plastikowych
Zdecydowanie więcej pracy było z figurka ‘pianisty’. Zacząłem od skonstruowania szkieletu dolnych partii postaci i dopasowania ich do fotela
Następnie krok po kroku lepiłem najpierw spodnie, potem dolne częsci kamuflażowej bluzy
Potem musiałem wyrzeźbić głowę oraz przygotować sobie ramiona, by móc wszystko dopasować do fortepianu przed uformowaniem górnych partii uniformu
Dopiero wtedy ulepiłem ramiona, a po nich tułów
Na koniec dodałem różne detale (sznurówki, szlufki itp.) i przygotowałem figurkę do powielenia w żywicy
Wszystkie trzy figurki zamocowałem na czas malowania na korkach od wina – niestety, jak sie chce wygodnie malować małe figurki to trzeba pić wino. Im więcej sie chce malować tym więcej pić
Zacząłem od czarnego podkładu, a następnie od góry natrysnąłem białą farbę, czym wyznaczyłem sobie rozłożenie światła i cieni na modelach
Twarze i dłonie pomalowałem z pomocą Lifecolor CS 13 – Flesh Paint Set
Do uniformów użyłem zestaw AK Interactive do malowania figurek (które są osobną serią – nie tylko tematycznie, ale też pod względem właściwości samych farb. A raczej były, bo powoli wypierane są przez zestawy wyprodukowane w formule AK 3G). AK3001 Panzer crew black uniform set okazał sie przydatny w kolorowaniu tankisty
Do pozostałych dwóch głównie kolorów z AK3140 German fieldgrey uniforms. Głownie, bo przy kamuflażu posiłkowałem sie bowiem także Jokaero orange z Citadel
Postacie były gotowe do zamontowania na podstawce
Podstawka
Oczywiście pierwsze przymiarki do sceny zacząłem dużo wcześniej. Prace nad modelem i pozostałymi elementami przebłagały równolegle, a dopiero teraz, opisując je wszystko porządkuję
Do kompletu brakowało mi zatem słupa elektrycznego. Jako bazy użyłem elementu z zestawu akcesoriów dioramowych Tamiya. O ile izolatory i ich podstawy były całkiem niezłe, to jednak sam drewniany słup wymagał sporo obróbki. Przede wszystkim musiałem go posklejać z kilku kawałków, a następnie nadać powierzchni fakturę starego drewna
Zmodyfikowałem konstrukcje izolatorów. Dorobiłem też – wzorując sie na zdjęciu – druga mniejszą belkę wzmacniająca całość
Drewniane elementy pokryłem podkładem z bardzo mocno rozcieńczonej Dark seagray Mr.Hobby H331
Następnie na powierzchnie nałożyłem niewielkie ilości różnych odcieni farb olejnych 502 Abteilung
Roztarłem je po całości suchym patyczkiem higienicznym
Metalowe mocowania izolatorów pomalowałem czarnym podkładem. Na to kawałkiem gąbki nałożyłem nieregularnie różne odcienie rdzy z zestawu Lifecolor Dust & Rust Set CS10 oraz Glossy black Vallejo
Same izolatory najpierw pomalowałem Vallejo Offwite. Na to poszedł łosz z Nuln Oil Citadel. Porcelanowe elementy wykończyłem białą farbą
Imitacje łączenia głównego słupa z jego podporą zrobiłem z drutu ołowianego
Na koniec posklejałem wszystkie elementy w całość
Mając gotowe wszystkie elementy mogłem ustalić ostateczną wielkość podstawki oraz upewnić się co do kompozycji
Przycięty na odpowiedni rozmiar styrodur obudowałem ściankami z balsy (więcej o tym, jak zbudować taką konstrukcję przeczytać można w osobnym artykule)
W kolejnym kroku musiałem przygotować sobie elementy chodnika. Użyłem płytki spienionego PVC grubości 4mm. Do cięcia wykorzystałem gilotynę modelarską Amati – nie jest ona przesadnie precyzyjnym narzędziem, ale do tego celu nadawała się wyśmienicie.
Po wycięciu, każdy element obrobiłem różnej gradacji papierem ściernym – dla nadania bardziej realistycznego wyglądu
Budowę chodnika zacząłem od zamocowania krawężnika. Następnie ułożyłem wszystkie płytki, mocując je klejem PVA
Skrawkami płytki PVC uzupełniłem brakujące fragmenty, tak by chodnik kończył się równo z krawędziami podstawki
Następnie na chodnik nałożyłem nieco akrylowej pasty AK8014 Concrete
Mokrym pędzlem rozprowadziłem ja po powierzchni, zadbałem –przy tym, by dotarła we wszystkie przestrzenie między płytkami
Na koniec nadmiar pasty starłem palcami. Całość pozostawiłem do wyschnięcia
Powierzchnie asfaltowej ulicy pokryłem pastą AK8013 Asphalt. Rozprowadziłem ja metalowa szpatułką i pozostawiłem do wyschnięcia
Granice asfaltu zabezpieczyłem szeroką taśmą maskującą, po czym na styku płytek namalowałem czarny preszejding
Następnie płytki pomalowałem niezbyt kryjąca warstwą Mr. Hobby H74 Dark seagrey
Żeby przełamać monotonie na całość z różną intensywnością nałożyłem meandry jaśniejszej Hataka C037 Light ghost grey
Nieregularną mgiełkę tej ostatniej farby natryskałem również na asfalt
Całą podstawkę pokryłem warstwą Mr Hobby H20 Flat clear. Zrobiłem to jednak w BARDZO NIEPRAWIDŁOWY sposób – niewystarczająco rozcieńczony lakier natryskiwałem na zbyt wysokim ciśnieniu. Efektem tego był biały odkurz na detalach i fakturze podstawki. O to mi jednak chodziło – by imitował efekt delikatnego szronu
Na powierzchnie zaaplikowałem z różną intensywnością plamy AK Neutral grey wash
Wciąż mokrą jeszcze emalie tu i ówdzie posypałem ciemnymi pigmentami
W rejonie słupa chciałem zrobić niewielką brudną pryzmę śniegu. W tym celu zmieszałem białą akrylową piankę AK8011 Snow z genialnym sztucznym śniegiem z serii Landscapes in Details – ściślej – LANDS101-4 Slush
Dodając do tej mieszanki wodę w różnych proporcjach, uformowałem mały kopiec przy słupie, oraz ułożyłem nieco śniegu w okolicach krawężnika
Następnie sięgnąłem po używane wcześniej emalie AMMO Splashes. Używając odpowiednio spreparowanej szczoteczki do zębów spryskałem nimi wybrane fragmenty podstawki
Prace nad pryzmą śniegu zwieńczyła mgiełka Mr.Weathering WP03 Wet clear, natryśnięta z aerografu
Gdy zamocowałem na podstawce pianino oparte o słup, musiałem je scalić wizualnie z otoczeniem. W tym celu nałożyłem aerografem niewielką ilość różnych emalii AK
W podobny sposób uczyniłem z fotelem. Tymi samymi płynami, acz bardzo delikatnie potraktowałem też dolne partie figurek, już po zamocowaniu ich na podstawce
Na koniec pozostało mi zamocowanie czołgu. Do przyklejenia go do podstawki użyłem dwuskładnikowego kleju epoksydowego. Nałożyłem go ostrożnie, ale na tyle dużo, by jego niewielkie ilości wpłynęły również między gąsienice a koła pojazdu – by całość finalnie była naprawdę solidnie sklejona z podłożem
Na koniec wystarczyło zamocować wieże pojazdu, i cała scenka była gotowa do finalnej sesji zdjęciowej
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to