1/35 Panhard VBL
Azimut – 10050
Malowanie
Na wstępie zwyczajowe przypomnienie, ze budowie modelu poświęcony jest osobny artykuł
Analizując zdjęcia VBLi zaobserwowałem, że pojazdy te są wielokrotnie przemalowywane. Z pod piaskowego malowania potrafią prześwitywać czarne i zielone powierzchnie, z pod koloru zielonego wychodzi piaskowy, z pod piaskowego czarny itd. Kolejną ciekawostką, którą odnotowałem na jednym z egzemplarzy z dopancerzeniem, był miks dwóch kamuflaży- tył pojazdu był piaskowo-zielony, natomiast miejsca z zamontowanymi stalowymi tarczami oraz przód pojazdu zostały pomalowane w trójbarwny schemat z zielonym kolorem bazowym. Wybrałem taką właśnie konfigurację. Co prawda najbardziej skomplikowaną, ale wydała mi się jednocześnie najbardziej ciekawa.
Nim przystąpiłem do nakładania kolorów musiałem zamaskować otwarte drzwi oraz szyby. Użyłem do tego celu taśmy tamiya, fluidu maskującego oraz kawałka gąbki. Detale malowane osobno zamocowałem na igłach iniekcyjnych
Zacząłem od pomalowania całości czarnym matem Tamiya. Po zabezpieczeniu go bezbarwnym błyszczącym werniksem, na pojazd nałożyłem specyfik AK worn effect
Na tak przygotowaną miniaturę naniosłem jednolity Flat flesh (farbę rozcieńczałem wodą, by osłabić jej trwałość)
Po zamaskowaniu płyt dopancerzenia zrobiłem rozjaśnienia niektórych powierzchni, krawędzi detali za pomocą mocno rozcieńczonego Buff
Gdy farba wyschła zabrałem się za obicia. Po zmoczeniu powierzchni wodą, starym i twardym pędzelkiem zrobiłem mikrouszkodzenia i zadrapania
Po tym zabiegu ponownie cały model pokryłem płynem Worn effect. Następnie wałeczkami plasteliny wytrasowałem plamy brązowego kamuflażu. Najpierw naniosłem warstwę Chocolate brown, a następnie dodałem dużo rozcieńczalnika oraz odrobinę Sand brown. Taką mieszanką zrobiłem na plamach odpowiednie rozjaśnienia bryły i szczegółów
Na płyty dopancerzenia oraz wieżyczkę natrysnąłem podkład z tamiyowskiego Flat green. Kolor ten naniosłem także na jedno z nadkoli – to dość często spotykany element, nawet w pojazdach w kamuflażu piaskowo brązowym
Malowanie kamuflażu na przedniej części pojazdu zacząłem od położenia dwóch odcieni zieleni- jednego jako koloru bazowego, a drugi posłużył do rozjaśnień
Poszukując delikatnie odmiennego odcienia brązu sięgnąłem po ciemną rdzę. Na niej rozjaśnienia zrobiłem dodając odrobinę farby jasnobrązowej
Na koniec nałożyłem czarne plamy kamuflażu
Zainspirowany fotografiami oryginalnych pojazdów, postanowiłem zrobić uszkodzenia ciemnej farby kamuflażowej. Powłoki na dodatkowym pancerzu pozostawiłem nietknięte, jako nakładane na pojazd najpóźniej
Po pokolorowaniu detali miniaturę zabezpieczyłem błyszczącym werniksem
Jak wspominałem, zestaw pozbawiony jest kalkomanii. Zestaw znaków musiałem skompilować z różnych pozostałości- kalkomanii do niemieckich pojazdów ISAF, polskich znaków taktycznych, amerykańskich gwiazd czy numerów z różnych skal. Ten etap nie był skomplikowany, ale niezwykle czasochłonny
Po kolejnej warstwie satynowego werniksu zabrałem się za łoszowanie. Detale na tylnej, jaśniejszej części pokreśliłem płynem do ciemnożółtych pojazdów
Do przedniej części użyłem niemal czarnego NATO wash
Następnie pędzelkiem zwilżonym w WS zdjąłem nadmiar specyfików, robiąc przy okazji delikatne wertykalne smugi
Ten etap prac zwieńczyło delikatne przetarcie suchym pędzlem niektórych szczegółów, szczególnie na czarnych plamach kamuflażu
Oczyszczone z nadlewek koła pomalowałem czarnym matem. Następnie felgi pokryłem bezbarwnym połyskiem, a na opony naniosłem farbę Lifecolora z zestawu ‘black’
Uszkodzenia farby na wieżyczce zacząłem od namalowania cienkim pędzelkiem jaśniejszych przetarć
A następnie kawałkiem gąbki nałożyłem ciemne plamki dedykowanej farby z zestawu AK
Pierwszym etapem brudzenia miniatury były rainmarksy. Najpierw pędzelkiem o długim włosiu namalowałem pionowe smugi a gdy emalia wyschła roztarłem ją pędzelkiem zwilżonym White spiritem
Zabieg powtórzyłem z użyciem kolejnych odcieni
Po przyklejeniu sakw zabrałem się za kurzenie. Najpierw na niskim ciśnieniu natrysnąłem kilka naprzemiennych warstw piaskowego Africa dust i szarego Streaking grime, w miejscach gdzie koła wyrzucają pył i błoto
Później czystym pędzelkiem, zwilżonym White spirycie, zrobiłem kolejne pionowe smugi, częściowo zdejmując naniesione specyfiki
Następnie zmieszałem piaskowy płyn z szarym pigmentem. Przy użyciu starej szczoteczki do zębów, spryskałem dolne powierzchnie kadłuba
To samo zrobiłem z kołami, przy czym nadmiar mieszanki po wyschnięciu roztarłem suchym sztywnym pędzelkiem
Ten etap prac nad modelem był zakończony. Prace wykończeniowe, jak ostateczny montaż wszelkich detali, oraz finalne retusze brudzenia panowałem po zamocowaniu go na podstawce
większość drobiazgów pozostała bowiem osobno, aby nie ulec uszkodzeniu podczas prac nad winietą
..choć oczywiście nie odmówiłem sobie sesji próbnej z tymczasowo zamontowaną wieżyczką, drzwiami i nożycami
Prace nad figurkami i podstawką opisane zostały w kolejnej części
Bo model trafił na niewielką winietę, którą obejrzeć można w galerii gotowej pracy
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to