1/72 OT-64 SKOT A2
Infantry fighting vehicle
JMPK Modell – JMPK 72011
Jak bardzo by w naszej okolicy ikonicznym nie był, to trudno liczyć na to, by SKOT doczekał się miniatury wtryskowej. Zresztą, nie oszukujmy się – gdyby był to temat z szalonym potencjałem rynkowym, to prócz starego jak węgiel ARMO i opracowanego niedawno modelu sprzedawanego w formie budżetowych wydruków, konkurencja w tym temacie byłaby większa. A nie jest. Co nie znaczy, że jej nie ma, bo oto specjalny wysłannik na E-Day przywiózł z Czech model będący przedmiotem tego opisu, czyli żywiczną miniaturę SKOTa A2 w skali 1/72, z nieco tajemniczej firmy JMPK Modell
Zapewne jest ona rozpoznawalna znacznie bardziej w branży modelarstwa kolejowego, bo gros jej katalogu stanowią pojazdy w skalach 1/87 i 1/160. No ale skoro twórcy modelu mieli już zgromadzone kwity na SKOTa potrzebne do opracowania miniatur w podziałkach kolejkowych, to najwyraźniej ktoś dał się namówić na drobne powiększenie wzoru. Przy czym w praktyce oznaczało to zbudowanie go od nowa – bo model został przygotowany bardzo klasycznie – poza fototrawionymi blaszkami to w całości ręczna robota – żadnych projektów cyfrowych i wydruków. Zresztą nie tylko to hołduje tradycjom. Otwarcie solidnego fasonowego pudełka przenosi nas w odległe czasy poprzedzające pomysł, by odlewy barwić na ciemniejsze kolory – bardziej przyjazne modelarzom – na etapie obróbki, a i również takim ekstrawagancjom jak kontrola jakości
Uwagę zwraca stosunkowo duża ilość elementów, jak na przecież wcale nie ogromny i niespecjalnie skomplikowany pojazd
Zaskakuje przy tym fakt, że w komplecie nie ma instrukcji montażu – tę znaleźć można na stronie producenta
Jak widać, nie grzeszy ona przejrzystością i nadmiarem informacji. A co więcej, słowem nie wspomina o wnętrzu i jego elementach. Tymczasem model ma, co prawda niespecjalnie szczegółowe, ale stosunkowo bogate wyposażenie tej sekcji – zarówno szoferki, jak i przedziału desantowego
Jest zatem oczywistym, że wszystkie włazy są osobnymi elementami i mają odtworzone różne szczegóły na obydwu powierzchniach
Wykończenie detali na zewnątrz nie urąga estetyce, niemniej jednak niefortunnie dobrany kolor żywicy mocno szkodzi ogólnemu odbiorowi tej miniatury. Wypada też odnotować, że im mniej eksponowane elementy, tym mniej starannie są wykończone. Ale to, co dobrze widoczne, jest na przyzwoitym poziomie (choć takim bardziej z przełomu stuleci)
Układ jezdny jest nawet całkiem szczegółowy, choć jego elementy przygotowane są konsekwentnie zgodnie z zasadą – im mniej widoczne, tym mniej finezyjne
Dołączone do zestawu blaszki zawierają całkiem sporo elementów, choć niektóre z nich – jak różne poręcze i ramowe osłony – należałoby potraktować jako szablony do zamienników z drutu. Podobnie niektóre narzędzia w tej formie rażą brakiem trójwymiarowości
Podsumowując – mamy do czynienia z mocno klasycznym modelem, miejscami trącącym myszką. I nie ma tu na myśli ręcznego opracowania wzoru, bo to wciąż może być mocną konkurencją dla projektów cyfrowych (acz w tym konkretnym przypadku niespecjalnie jest). Chodzi mi raczej o różne rozwiązania czy uproszczenia – powszechne w swoim czasie, ale dzisiaj miejscami rozczarowujące. Jest to zatem zdecydowanie model dla doświadczonych modelarzy – nie tylko ze względu na stopień skomplikowania, ale również wymagane samodzielne ulepszenia, niezbędne do zbudowania miniatury nadążającej za współczesnymi standardami. Niemniej jednak potencjału w tej kwestii modelowi SKOTa z JMPK Modell odmówić nie można.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez JMPK Modell
Znacznie lepszy jest SKOT z Red Tank Miniatures !
Nie, nie jest znacznie lepszy – jest raczej zupełnie inny