1/48 Bugatti 100P
Special Hobby – 48219
Nie, nie, to nie Déjà vu. Owszem, model z takim obrazkiem na pudełku już był tu opisywany
..ale taki sam był wyłącznie boxart. Bo do czynienia mamy teraz z miniaturą w inne skali
Rozumiem kwestię optymalizacji kosztów, ale jak już pisałem w recenzji Cobry – to nie do końca sprytny zabieg. O ile na półkach sklepowych dadzą się zauważyć różnice w wielkości opakowania, to na obrazkach w intrenecie obydwa zestawy wyglądają tak samo, i najzwyczajniej w świecie łatwo przegapić taką nowość. Albo pomylić skalę podczas zakupów. Zostawmy jednak czarne scenariusze i zajmijmy się modelem wyścigowego Bugatti w skali 1/48. W ogólnym zarysie – co zresztą nie powinno zaskakiwać – zupełnie podobnego do swojej mniejszej inkarnacji
W komplecie są zatem dwie ramki – jedna z głównymi elementami płatowca (z której, by zmieścić wszystko w standardowym pudełku, odłamana jest jedna z połówek płata)
..płata całkiem niemałego, nawiasem mówiąc
Osobno spakowane jest oszklenie
Podobnie jak w przypadku mniejszego modelu, są tu też inne materiały
Ponieważ w komplecie jest blaszka fototrawiona, tym razem nie zabrakło pasów fotela pilota
Nie zabrakło także kalkomanii, z imitacjami cyferblatów tablicy przyrządów
Rzecz jednak w tym, że kalkomania (abstrachując od jej kontrowersyjnej jakości), zdaje się byc wybrakowana względem elementu plastikowego
Tych kilka elementów żywicznych, które trafiło do zestawu..
..to nic wybitnie finezyjnego, i prawde mówiąc nie rozumiem, czemu te elementy nie zostały zrobione z plastiku
Na marginesie – w wydaniu w skali 1/72 z żywicy odlane były specyficzne loty powietrza umieszczone w krawędziach stateczników. Tutaj już są one zrobione z plastiku
Jak w wielu modelach Special Hobby, widoczna jest drobna różnica w opracowaniu głównych elementów konstrukcji płatowca i całej pomniejszej drobnicy. Te większe elementy zdradzają ręczne wykończenie (świadomie pisze o wykończeniu, bo nie mam pewności, czy bryła nie była także wstępnie przygotowana cyfrowo). W tym samolocie nie ma zbyt wielu detali na powierzchni, ale te, które są – czyli nieliczne linie podziału, czy inne drobiazgi, są całkiem staranne i wyraźne. Co najwyżej pewien niedosyt pozostawiać mogą powierzchnie sterowe i lotki
Wnętrze w modelu 1/72 było mocno skromne. Tutaj, ze względu na skalę, mamy już trochę detali (których w oryginale – co warto podkreślić – jednak zbyt wielu nie ma)
Więcej szczegółów znajdziemy już w drugiej ramce, która swoim wykończeniem wyraźnie wskazuje na cyfrowa proweniencję
Wyposażeniu wnętrza warto poświecić uwagę, bo oszklenie w tym modelu jest zaskakująco dobre
Reszta drobniejszych podzespołów, czyli śmigła i elementy podwozia są zupełnie zwykłe. Ponownie nie można jednak narzekać na uproszczenia, bo oryginalna konstrukcja była naprawdę bardzo zgrzebna. Warto jednocześnie odnotować, że na oponach majaczą próby odtworzenia jakichś napisów. Z kolei na osłonach goleni majaczą jedyne w tym modelu ślady po wypychaczach
Jak widać, nie jest to bardzo skomplikowany model (choć niewykluczone, że podobnie jak mniejsze wydanie, mimo to pracochłonny). Po kolejnych etapach prac prowadzi zaś czytelna instrukcja
Przy okazji, producent stręczy w niej zestaw dodatkowy
..a niewątpliwie bardzo przydatny. A przynajmniej pozwalający na oszczędność czasu
Na koniec wreszcie – podobnie jak w wydaniu w skali 1/72, do wyboru mamy dwa malowania – jedno monotonne, oraz drugie – bardziej kolorowe, ale jednocześnie zupełnie fikcyjne
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Model przekazany do recenzji przez Special Hobby