1/72 Focke-Wulf Triebflügel
A.B.&K Hobby Kits – 0720002
O A.B.&K od jakiegos czasu było zupełnie cicho. Jednak pogłoski o zgonie tego przedsięwzięcia okazały się mocno przedwczesne. Po prostu pewne mniej lub bardziej oczywiste problemy natury logistycznej sprawiły, że w minionym roku mocno ono zwolniło. Tak czy inaczej, wcześniej prezentowane tu były modele plastikowe tego producenta – miniatury samolotu Nakajima A2N w skali 1/48 oraz dodatki do tegoż. Tym jednak razem mamy do czynienia z czymś zgoła innym – pod wieloma względami. Co prawda nadal jest to miniatura aerodyny, ale tym razem już poniekąd fikcyjnej
Kolejna różnica to skala – w tym przypadku mniejsza – 1/72. No i przede wszystkim materiał – bo jest to zestaw żywiczny
Z jednej strony wydawać by się to mogło oczywiste, bo przecież takie dziwadło to temat wyłącznie na modele niskonakładowe. Tyle że kłam zadaje temu Miniart, z wtryskową miniaturą tego wiropłatu, w skali 1/35. A.B.&K , mimo doświadczenia również w plastikach, w serii poświęconej Luft ’46 postawiło jednak na żywicę. A cały zestaw spakowało w solidne fasonowe pudełko
Użyto przy tym dość nietypowego wypełniacza, zabezpieczającego zawartość – w miejsce popularnych styropianowych chrupek,czy folii bąbelkowej mamy więc wielką torbę strunową
To nie koniec, bo zestaw wsadzony jest do celofanowej koperty…
…która zaś zawiera kilka kolejnych, mniejszych kopert, usztywnionych kawałkami cienkiego kartonu, w które wsadzono części modelu
Przyznać trzeba, nietypowo, bo to zwykle trafia do pomniejszych woreczków strunowych. Zestaw uzupełnia instrukcja montażu – dość skromna, jeśli chodzi o objętość, ale za to wydrukowana na kredowym papierze
Brak numerów to nie błąd w składzie czy druku. Producent uznał, że wszystkie elementy modelu są na tyle charakterystyczne, iż zbytkiem jest jakoś dodatkowo je oznaczać. W sumie ma to sens – szczególnie biorąc pod uwagę, że po model żywiczny sięgać będą raczej modelarze doświadczeni. Mimo wszystko, części w zestawie jest całkiem sporo – choć ze względu na specyficzną konstrukcję pierwowzoru, wiele z nich się powtarza
Jak na porządną miniaturę przystało, są też kawałki stalowego pręta – jako osie do kół…
…a w sumie to raczej imitacje siłowników mechanizmu kół
A że koła takie są cztery…
…bo montowane na końcówkach stateczników…
…to wspomniane pręty trzeba będzie przepołowić. Powyższe koła mają specyficzne osłony czy bardziej – owiewki
Podobną zabudowę ma osłona głównego koła podwozia
I choć zarówno koło, jak i goleń, mają w sumie tradycyjną konstrukcję…
…to nieortodoksyjne jest jego umiejscowienie – na końcówce kadłuba
W środkowej części kadłuba znajduje się zaś pierścień, który – jeśli dobrze interpretuję projekt modelu – podobnie jak w pierwowzorze, może się obracać wokół własnej osi
A obraca się, bo zamontowane są na nim płaty nośne. Czy może raczej łopaty
Miały one być wprawiane w ruch umocowanymi na ich końcach silnikami odrzutowymi
Przednia sekcja kadłuba składa się z dwóch połówek
Przede wszystkim dlatego, że w jej wnętrzu mieści się kabina…
…której wnętrze powinno być dobrze widoczne przez odlaną z żywicy osłonę
Model na pierwszy rzut oka wygląda zupełnie ładnie – linie podziału są równe i cienkie, choć może nie zawsze bardzo głębokie. Szkoda przy tym, że na powierzchniach zabrakło imitacji nitowania. Nieliczne pomniejsze elementy i szczegóły są również przyzwoitej jakości, a wszystko to odlane bez większych ułomności typowych dla żywic. Innymi słowy – jeśli spasowanie jest takie jak ogólny poziom opracowania, to można liczyć na udaną zabawę. A kontynuacją tej zabawy będzie malowanie. Bo tutaj można przecież poszaleć. Dwa warianty podpowiada już sam producent, na może niezbyt urodziwych, ale mimo wszystko stosunkowo czytelnych ilustracjach
Szczególnie niebanalna jest propozycja malowania cesarskiego. Do niego zresztą zaprojektowane są ciekawsze kalkomanie. Te znajdziemy na niewielkim arkuszu
Jakość druku przypomina kalkomanie Eduarda…
…choć Eduard to zdecydowanie nie jest – bezbarwna klisza znajduje się pod nadrukiem – na całej powierzchni kartonika (jest zresztą na ten temat stosowna informacja)
W skrócie – jeżeli ktoś się nie brzydzi tematyką Luft ’46 i nie boi się żywic, to powyższy zestaw zdaje się być wcale smakowitym kąskiem. Tym smaczniejszym, że to nie jedyna podobna tematycznie miniatura w katalogu A.B.&K, a zatem można zacząć budować KOLEKCJĘ!
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez A.B.&K Hobby Kits
Napisałem wiadomość na fb, będę zobowiązany za odpowiedź.
Pozdr.