1/35 Land Rover 88
Series IIA
Crane Tow Truck
AK Interactive – AK35014
Materiał powstał przed premierą modelu (zatem brak tu choćby pudełka, a instrukcja wyszła z mojej domowej drukarki), jednak pokazane w nim elementy plastikowe to już seryjna, produkcyjna wersja.
Miniatura Land Rovera w skali 1/35 to drugi już autorski model wtryskowy pojazdu wydany przez AK-interactive. Model pojazdu, bo prócz kilku przepaków, w katalogu tego hiszpańskiego producenta znajdziemy również różne plastikowe akcesoria czy figurki. Jednak pierwszym pełnoprawnym modelem była miniatura Toyoty FJ43. A w zasadzie “FJ43”, bo na zapytania o pozyskanie licencji na używanie nazw ‘TOYOTA’ czy ‘Land Cruiser’ ich posiadacz nie udzielił odpowiedzi. Tym razem sprawa ma się inaczej, bo na wierzchu pudełka z modelem Land Rovera znajdziemy odpowiednią adnotację
Na rynek trafiły jednocześnie trzy warianty modelu Land Rovera 88, zaś w moje ręce komplet wyprasek dla wersji z dźwigiem do holowania pojazdów
Jak na niezbyt okazałych rozmiarów pojazd, jest tego wcale sporo. I pewnych przyczyn tego stanu rzeczy domyślać się można już po wyliczance ficzerów
Mamy zatem w komplecie jedenaście ramek plastikowych – różnej wielkości, ale jednak tylko dwie są naprawdę małe. No i oczywiście niektóre z nich znajdziemy w dwóch egzemplarzach
Dołączona do zestawu blaszka fototrawiona zawiera integralne elementy konstrukcyjne – nie jest zatem ekstra dodatkiem
Mamy wreszcie komplet opon – stety, niestety – gumowych
Niestety, bo nie jest to materiał najbardziej wdzięczny w obróbce. Z drugiej jednak strony, tej obróbki nie będzie tutaj zbyt wiele. A przy okazji, dopiero odlewając je z żywicy można by odtworzyć tak skomplikowany bieżnik
Jednocześnie na uwagę zasługują nawet w miarę czytelne drobne napisy, w tym logo producenta (ciekawe, czy również na odpowiedniej licencji)
Na marginesie, warto odnotować, że opony te mają formę zbliżoną do oryginału – nie są zatem twardymi monolitami
W praktyce oznacza to, że są dość giętkie…
…a wiec można zrobić w nich nawet odpowiednie ugięcie, choćby w sposób, który swego czasu opisywałem przy okazji prac nad Panhardem z TM.
Tyle pierwszego wrażenia. Pora na bardziej szczegółową inspekcję. Prześledźmy to opracowanie podążając za instrukcją montażu – bardzo zresztą podobną do tego, co znaleźć można było w modelu Toyoty
Konstrukcja ramy bardzo klasyczna – spora jej część to jeden element. Dzięki temu odpada problem z pilnowaniem geometrii. Z drugiej jednak strony, konieczna jest dość mozolna obróbka – usunięcie nie tylko szwów po łączeniu połówek formy, ale również odcięcie całkiem pokaźnej liczby podstaw wypychaczy
Dla lepszego odtworzenia detali, ale także dla uniknięcia jamek skurczowych w zbyt grubych elementach, na połowy podzielone są nie tylko osie, ale nawet resory. Ponownie, oznacza to sporo piłowania po sklejeniu
Mimo miejscami wręcz przesadnej szczegółowości tej miniatury, nie przewidziano w niej możliwości dowolnego ustawienia przednich kół
O ile sekcja podwozia właściwie niczym nie zaskakuje, to jazda bez trzymanki zaczyna się w rejonie układu napędowego. Sam silnik to przeszło dwadzieścia cztery elementy, a skrzynia biegów to prawie dwadzieścia kolejnych. A to nadal nie wszystko, co znajdziemy pod maską. Nic zatem dziwnego, że tych części zebrało się na całą osobną ramkę
Całkiem szczegółowa jest również chłodnica…
…ale i tak nic nie przebije wydechu podzielonego na siedem części!
To jednak nie koniec atrakcji. Projektanci przewidzieli bowiem możliwość zbudowania tej miniatury w wariancie z kierownicą po lewej lub prawej stronie. Wiązało się to jednak nie tylko z alternatywną konstrukcją kabiny, ale całego mechanizmu skrętu kół (a nawet innego poprowadzenia rury wydechowej)
Na koniec omówienia podwozia rzut okiem jeszcze na koła – tu nie ma żadnych niespodzianek. Wspominane wcześniej miękkie gumowe opony…
…nawleka się na zupełnie zwyczajne felgi
Pamiętać jedynie trzeba o usunięciu wypychaczy w gniazdach pozwalających na montaż kół na osiach – co akurat jest całkiem proste
Nadwozie jest równie nieskomplikowane, co w oryginale
Nie oznacza to jednak uproszczeń – ściana z grillem to kolejnych kilka detali, także fototrawionych…
…choć tutaj pewnym rozczarowaniem są klosze reflektorów w formie grubych soczewek
Podobnie mało finezyjne jest wykończenie tapicerki siedzisk i oparć
Wyposażenie wnętrza kabiny nie jest może bardzo bogate, ale ponownie pojawiają się dwa warianty montażu
Sama zaś kabina jest bardzo zgrzebna – co zresztą jest zgodne z oryginałem
Na dachu zamontować można światło ostrzegawcze
Jest to, na szczęście, rzecz opcjonalna – ewentualny otwór montażowy trzeba nawiercić samodzielnie
A skoro już o wyposażeniu specjalnym mowa, to mamy wreszcie dźwig
Jego elementy (wraz z niezbędnymi fragmentami kabiny typowej dla tego wariantu) znajdziemy w osobnej ramce
Jak widać – to kolejna wcale rozbudowana i szczegółowa konstrukcja w tym modelu
Co ciekawe, większość detali fototrawionych to elementy montowane na zewnątrz pojazdu
Na koniec zajrzyjmy jeszcze raz do wnętrza. A ściślej pod maskę pojazdu. Jakby sama konstrukcja silnika nie była wystarczająco złożona, to niektóre szczegóły tej sekcji montuje się już po sklejaniu nadwozia z podwoziem…
…i gdyby komuś było żal czasu i pracy poświęconych na tę okolicę, to na szczęście projektanci przewidzieli możliwość montażu maski także w pozycji otwartej
Ponieważ to pojazd cywilny, to mamy pełną dowolność w jego malowaniu. Mimo to, producent zaproponował trzy warianty – i trzeba przyznać, że jest to selekcja bardzo smakowita. Mój gugiel nie znalazł innych równie ciekawych
Wszystkie niezbędne napisy (oraz tabliczki znamionowe) znajdziemy na niemałym arkuszu kalkomanii, którego produkcję zlecono Cartografowi. Jak wspominałem we wstępie – w moje ręce trafił wyłącznie plastik, zatem jedyne, co na tę chwile mogę tu pokazać, to projekt arkusza z nalepkami
W drugim oryginalnym modelu AK-interactive widać niewątpliwie postęp w stosunku do wybranej na debiut Toyoty. Miejscami chyba nawet zbyt daleko idący. Główne atuty tego opracowania mogą być jednocześnie jego wadami – bo szczegółowe podwozie i silnik jednych ucieszą, a dla innych będą stanowić niepotrzebną komplikację. Oczywiście można zrezygnować z montażu wielu drobniejszych, a przy tym ostatecznie niewidocznych elementów. W takiej sytuacji pomocne byłoby oznaczenie w instrukcji wybranych sekcji jako opcjonalne. Tak czy inaczej – mimo tego, że jest to konstrukcja bardzo zaawansowana, jej montaż nie przysparza problemów. Spasowanie elementów jest bardzo dobre, a większość połączeń zaprojektowano tak, że nie za bardzo da się je skleić w nieprawidłowej pozycji. Choć tu akurat nie wątpię w inwencję współmodelarzy…
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
P.S.’ Ponieważ prace nad tą miniaturą mam posunięte zdecydowanie dalej, niż pokazywane wyżej podwozie..
..pozwolić sobie mogę na konstatację, że generalnie model jest naprawde bardzo dobrze spasowany i bezproblemowy. Z jednym drobnym wyjątkiem. Dobrze jest przyswoić wszelkie sugestie zawarte w instrukcji, choć czasem podane w sposób nie dość, ze mało oczywisty, to jeszcze na wskroś ilustracjom..
Nawiasem mówiąc, moim zdaniem chłodnica powinna być zamontowana na jeszcze późniejszym etapie, niż sugeruje to powyższy opis. A przy okazji należy zadbać o dopasowanie także elementów grilla, i to najwcześniej, jak będzie to możliwe. Na etapie sugerowanym przez instrukcję, staje się to już kłopotliwe
Zestaw przekazany do recenzji przez AK-interactive