1/32 Bristol Scout type C
Copper State Models – CSM32007
Historia tego modelu jest z jednej strony nietypowa, ale z drugiej, bardzo przypomina sposób, w jaki powstawały miniatury świętej pamięci Wingnuta. Te ostatnie były często pokłosiem replik w rzeczywistym rozmiarze. Projektanci zestawów plastikowych mieli zatem do dyspozycji doskonałej jakości plany. W przypadku Scouta z CSM było w sumie podobnie. Na początku tego stulecia bracia Bremnerowie postanowili oddać hołd swojemu pradziadowi – pilotowi RNAS Francisowi Donaldowi Holdenowi Bremnerowi, budując replikę samolotu o numerze seryjnym 1264, którym to latał podczas Wielkiej Wojny. Replikę w pełni funkcjonalną
Źródło: Wikimedia
A wspominam o tym dlatego, że miniatura Bristol Scouta z Copper State Models powstała na bazie dokumentacji (w tym fabrycznych planów) udostępnionej przez Davida Bremnera. Tyle tytułem wprowadzenia – pora zerknąć na model. Podobnie, jak w opisywanym jakiś czas temu kołowym Ehrhardzie w 1/35 – kolorowe wieczko, z atrakcyjnym boxartem..
..stanowi jedynie ozdobę dla opakowania właściwego, zrobionego z solidnego kartonu, co w sposób udany chroni zawartość przed uszkodzeniami mechanicznymi
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to książeczka z instrukcją. Z przemyślanym, estetycznym wzornictwem
Otwiera ją krótka historia samolotu
Potem zaś znajdziemy inwentaryzację zestawu
Mamy tu zatem sześć ramek plastikowych, niewielka blaszka oraz średniej wielkości arkusz kalkomanii, przygotowanych przez Cartograf
Schemat montażu przygotowany bardzo estetycznie. A przy tym dość czytelnie. Jednocześnie trudno odeprzeć wrażenie, że w swojej formule jest silnym nawiązaniem do niegdysiejszych instrukcji w modelach Wingnut Wings. W sumie nie powinno to dziwić. I to nie tylko ze względu na tematykę, ale przede wszystkim fakt, że to właśnie instrukcje, a nie jakość samych modeli, zbudowały legendę producenta z Antypodów. Wracajac jednak do modelu z Łotwy – spora część prac to konstrukcja wnętrza kadłuba. I trzeba przyznać, że jest to bardzo rozbudowana sekcja
Co jednak ważniejsze, zaawansowaniu konstrukcji dorównuje jakośc samych elementów
Całkiem nieźle odwzorowany został fotel – a przynajmniej na tyle, na ile technologia wtryskowa na to pozwalała. I pewnie dopiero bardziej wymagający współmodelarze będą szukali doń zamiennika
Gotową konstrukcję kabiny należy zamknąć w kadłubie, co wbrew pozorom, i w sumie niewielkiej ilości elementów, jest dość pracochłonnym etapem prac
Także tutaj, bliższe spojrzenie na szczegóły nie przynosi rozczarowania. Wręcz przeciwnie. Zarówno faktury, jak i detale są bardzo smakowite
Skoro o fakturach mowa, to odpowiedniego wykończenia nie zabrakło na krytych płótnem statecznikach. Warto odnotować, że projektanci nie przewidzieli możliwości wychylania powierzchni sterowych (co oczywiście nie wyklucza samodzielnych modyfikacji w tym zakresie)
W przypadku płatów sprawa się już odrobinę komplikuje. Mają one bardzo podobne wykończenie, co stateczniki. Przy czym odnoszę wrażenie, że zaburzono nieco balans między intensywnością ugięć płótna, a wyrazistością charakterystycznych oklein na wysokości żeber. Gdyby te ostatnie były bardziej delikatne, to w połączeniu z nieco bardziej intensywnymi zapadliskami poszycia tworzyłyby idealną miniaturę. Z drugiej strony, to, co jest w modelu na pewno sprzyjać będzie malowaniu i efektownemu podkreślaniu wykończenia powierzchni
Uwagę zwracają przy tym dość głębokie gniazda zastrzałów, co powinno ułatwić montaż całej konstrukcji, oraz wpływać pozytywnie na jej trwałość. Ale nie ułatwia, o czym przeczytać można w relacji z budowy przygotowanej przez Karola
Przy okazji – w przeciwieństwie do sterów, lotki są już oddzielnymi elementami
Jeśli chodzi o imitację prawdziwych detali, znacznie ciekawiej wypada podwozie. Czy to za sprawą owiniętych pasami goleni
..czy imitacji płótna napiętego na szprychach kół
Skoro o szprychach mowa, to nie zabrakło ich fragmentu widocznego przez niewielki otwór dostępowy
Uzbrojenie stanowią bomby umocowane na specjalnym stelażu. I o ile ten ostatni jest w miarę dobrze zrobiony, to w przypadku bomb zdecydowanie szkoda, że nie ma tu fototrawionych brzechw – te plastikowe są jednak odrobinę zbyt masywne
Nie mogło zabraknąć również uzbrojenia strzeleckiego. Przy okazji warto wspomnieć, że ponieważ w czasie wdrażania Scouta do służby, Brytyjczycy nie dysponowali synchronizatorami pozwalającymi strzelać ‘przez śmigło’, karabiny były montowane w nietypowy sposób – albo na baldachimie, albo pod kątem, tuż obok kabiny
Na koniec wreszcie silnik. Nie jest on najmocniejszą stroną tego opracowania – choć ma w sumie wszystkie niezbędne detale
Z drugiej strony, oryginał też finezyjny nie był
Źródło: Wikimedia
..zatem tutaj największym kłopotem jest konieczność sklejenia silnika z dwóch połówek, a zatem – w konsekwencji – również staranna obróbka żeber na linii styku obydwu części
Zresztą, i tak wszystko chowa się pod dość ciasną osłoną
Mniej za to chowa się śmigło, i to jemu pewnie trzeba będzie poświęcić więcej czasu. Albo więcej pieniędzy, sięgając po jakiś wysokomocny pod względem wykończenia zamiennik
Gotową miniaturę pomalować można w jednym z pięciu zapropn0wanych przez producenta wariantów
Miłym akcentem są zdjęcia archiwalne okraszające każde z nich – choć drukowane w skromnym rozmiarze, a do tego na matowym papierze, nie są najbardziej czytelnymi reprodukcjami
Jak wyżej wspominałem, za kalkomanię odpowiada włoski lider produkcji nalepek. Oznacza to, że jakośc druku jest bardzo wysoka. Inna sprawa, że wyzwań tutaj nie było. Gorzej, że projekt był jednak odrobinę ułomny. Jesteśmy bowiem zmuszeniu do korzystania z dużych kalkomanii na statecznik pionowy – w zestawie zabrakło osobnych oznaczeń, które możnaby nanieść na samodzielnie namalowane pasy
Podsumowując – Copper State jak na razie nie ma w katalogu zbyt wielu szmatopłatów w skali 1/32. Jeśli jednak rozkręci się w tym temacie, to wszyscy osieroceni przez Wingnut Wings będą mogli porzucić swe smutki. Zaryzykuje bowiem twierdzenie, że pod względem samego plastiku, to, co pokazuje CSM jest conajmniej tak dobre, o ile nie lepsze od tego, co oferowała firma Sir Jacksona.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Uwadze polecam również relację z budowy tej miniatury, którą przygotował Karol
Model przekazany przez firmę Copper State Models dzięki uprzejmości dystrybutora Hobby 2000