1/72 Kittyhawk Mk.I
Special Hobby – SH72377
Model jest już na rynku od jakiegoś czasu, a zapowiadany był długo i szumnie przez Special Hobby. Tym bardziej dziwi, że jakoś nie obrodziło dotychczas jego omówieniami, o galeriach nie wspominając. Może to kwestia tego, że nie do końca sprostał napompowanym oczekiwaniom. Bo choć jest dobry, to moim zdaniem nie we wszystkim. Ale po kolei. W pudełku znajdziemy dwie szare wypraski z elementami – jedną wspólną dla wszystkich wersji z palety SH, drugą wzorem Eduarda ze skrzydłami i kadłubem charakterystycznymi dla tej, której nazwa widnieje na etykiecie.
Do tego jest ramka z elementami oszklenia
..delikatnymi, cienkimi bez zniekształceń
Detale modelu są całkiem niezłe. Jak na 1/72 całkiem szczegółowe jest wnętrze kabiny. Nieco rozczarowuje swoim absolutnym brakiem finezji fotel (ale ten najlepiej wymienić na żywicę, która ma od razu dodatkowo imitacje pasów). I w sumie na takiej waloryzacji można poprzestać, budując ten model. Miłym drobiazgiem są alternatywne żaluzje silnika – rozchylone i zamknięte.
Ponieważ w zestawie nie ma elementów fototrawionych (kolejny argument na wymianę fotela) zegary tablic przyrządów przygotowane są jako kalkomania
Na tym tle nieco słabiej wypadają elementy kadłuba i płata zawarte w drugiej szarej wyprasce. Co prawda mamy tu do czynienia z modelem całkowicie zaprojektowanym cyfrowo, to miejscami zabrakło finezji. Zabrakło przy projektowaniu linii podziału blach, które są moim zdaniem nieco nazbyt ordynarne jak na skalę 1/72. Na skrzydłach mniej rzucają się w oczy, ale na ogonie już jednak bardzo – wydają się być zbyt szerokie. Za odrobinę przejaskrawione można uznać też powierzchnie sterowe i lotki, ale tak wyraźna faktura może jednak dobrze wyglądać w gotowej miniaturze
Producent proponuje trzy warianty malowania – jak na Kittyhawka całkiem ciekawy wybór
Kalkomanie niezbędne do ich wykonania znajdują się na jednym, przyzwoitej wielkości arkuszu przygotowanym przez włoski Cartograf (czyli jakość sama w sobie)
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestawy przekazane do recenzji przez Special Hobby
Całkiem zachęcająca miniatura
Producent w adnotacji nad jednym ze schematów malowania wyjaśnia, że na maszynie latali również Polacy. Chodzi o malowanie pustynne RAF. Na maszynach tego dywizjonu latali ponoć polscy mechanicy i piloci znajdujący się przypadkiem w tej części świata, choć nie tworzyli oni wtenczas żadnej zwartej formacji. Trudzili się głównie przelatywaniem z Afryki Południowej do baz w Egipcie na długo przed Cyrkiem Skalskiego. My chyba latalismy na każdej alianckiej maszynie… Uznanie dla producenta, który to odnotował.