1/48 JA 37 Viggen
Tarangus – TA 4803
Budowa cz.2
Dla przypomnienia – opisywany tutaj model to miniatura wydana przez szwedzką firmę Tarangus. Obecnie znaleźć go jednak można także w pudełkach Special Hobby. W czasie, gdy przygotowywałem niniejszy artykuł, ilość dodatków do tej miniatury była mocno ograniczona. Model powstał zatem w zasadzie prosto z pudła. Co nie znaczy, że bez waloryzacji. Tych było wcale niemało – a więcej na ich temat przeczytać można w pierwszej części artykułu
Malowanie
Jednym z typowych dla Viggenów, a przy tym bardzo efektownych malowań jest splinter camo. Ja zdecydowałem się jednak na schemat dwubarwny – szaro szary. Na takim podkładzie znacznie lepiej widoczne są niezwykle ciekawe z mojej perspektywy zabrudzenia oraz ślady eksploatacji.
Zdjęcie z monografii wydawnictwa HMH
Malowanie, jak zwykle, zacząłem od naniesienia srebrnego podkładu z farby C8
Przy szarych odcieniach kamuflażu mogłem użyć jednakowych kolorów preszejdingu. Zacząłem od typowego zaciemnienia linii podziału i okolic różnych detali, mocno rozcieńczoną C40 German gray
Ponownie silnie rozcieńczając farby, dodałem zaciemnienia na ruchomych elementach (Intermediate blue C72) oraz delikatne smugi Dark seagray H331 – zgodnie z kierunkiem lotu
Właściwe malowanie zacząłem od dolnych, jaśniejszych powierzchni. W pierwszej kolejności nałożyłem transparentną warstwę jasnoszarej C308
Białą farbą c316 podkreśliłem krawędzie różnych pokryw, oraz na całej powierzchni namalowałem ‘marmurek’ – nieregularny wzór z drobnych plamek i smug mocno rozcieńczonej farby
Aby uzyskać finalny odcień szarości, na koniec położyłem transparentną warstwą filtr z mocno rozcieńczonej farby C315
Granice kolorów zamaskowałem taśma Tamiya i wałeczkami plasteliny. Następnie naniosłem transparentną warstwę koloru bazowego C337
Analogicznie jak na spodzie, jasnym kolorem C315 podkreśliłem panele i zróżnicowałem płaskie powierzchnie
Filtr z C337 pozwolił stonować wcześniejsze, intencjonalnie przesadzone efekty
Okolice wnęk podwozia zamaskowałem taśmą papierową i w zagłębienia naniosłem bardzo jasny szary C311
Detale pomalowałem pędzlem i farbami akrylowymi Vallejo. Całość zabezpieczyłem lakierem Mr.Top Coat semi gloss B-502. Na takiej powierzchni łatwiej manipulować sporych rozmiarów nalepkami
Kalkomanie z zestawu dośc dobrze reagowały na płyny Microscale, niemniej jednak konieczne okazało się ich nacięcie nad liniami podziału blach
Gdy kalkomanie wyschły, zabezpieczyłem cały model matowym werniksem
Do podkreślenia linii podziału i detali użyłem specyfiku A.MIG-1601 PLW Medium Grey
Niewielką ilość zapuszczałem w wybrane detale za pomocą pędzelka
Gdy emalia lekko wyschła, starłem jej nadmiar patyczkami higienicznymi i ręcznikiem papierowym
Do górnych, ciemniejszych powierzchni użyłem emalii A.MIG-1602 PLW Deep Grey
Granice powierzchni sterowych, oraz innych ruchomych elementów, podkreśliłem ciemną emalią Dark brown wash AK 045
Prace wykończeniowe
Etap łederingu zacząłem od imitacji ciemnych przebarwień w rejonie krawędzi paneli. Na powierzchnie zwilżone White spiritem naniosłem i rozprowadziłem pędzelkiem emalię A.MIG-1003 Interior wash
Emalię AK 082 Engime grime rozcieńczyłem White spiritem, mniej więcej w proporcjach 1:1 i wlałem do aerografu. Delikatną mgiełkę naniosłem na niektóre linie podziału i okolice pokryw. Dodatkowo namalowałem subtelne smugi za siłownikami w skrzydłach
W podobny sposób naniosłem, mieszane w różnych proporcjach, emalie A.MIG-1408 Fresh engine oil i NATO wash AK 075
Na spód nałożyłem bardziej intensywne efekty. Następnie pędzlem o długim włosiu zwilżonym w WS zrobiłem podłużne smugi wymywając i rozprowadzając nadmiar emalii
Mgiełkę emalii AK2031 Landing gear dusrt nałożyłem na koła i golenie podwozia, a następnie rozprowadziłem ją wilgotnym pędzlem
Na koniec dodałem imitacje przebarwień wygrzanych elementów dyszy. Niezawodnie posłużył tu Weathering Master D Set Tamiya
Prace zwieńczył montaż rurek pitota, które w obawie o uszkodzenie pozostawały osobno
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
P.S.’ Rezultat powyższych prac obejrzeć zaś można w galerii gotowego modelu
Co ma wspólnego malowanie że zdjęciem? Spód raczej niewiele…
Poza tym, że jedno i drugie pokazuje umiarkowanie czysta maszynę – to właściwie nic
Sądząc z kontekstu, to miało być wzorem dla autora modelu. Sądząc…
nie, miało być ilustracją ” zabrudzeń oraz śladów eksploatacji” na Viggenie
No popatrz, nawet Viggen stojący pod chmurką w Krakowie wygląda o niebo lepiej.
Tak, wiem – wiesz lepiej i należy te prawdy objawione przyjmować na kolanach..
a co tu ma do rzeczy viggen z muzeum? bo kompletnie nie rozumiem
Te zacieki, przynajmniej w górnej części, to ślady po naturalnych opadach. Chyba nie myślisz, że samolot to lokomotywa umazana olejem. Szwedzi na ćwiczeniach potrafią stworzyć różne warunki polowej eksploatacji i mogą to uzyskać. Podobnie jest ze stojącym pod chmurką Viggenem z Krakowa. I nie tylko- nawet współczesne samoloty hangarowane i nie bardzo się różnią. Ale, że takie sprawy trzeba wyjaśniać? Dziwne
To nadal nie wyjaśnia, jaki jest związek jakiegoś egzemplarza muzealnego z moim modelem. a takoż i cała ta dyskusja. naprawdę tak trudno jest ci napisac, że nie podoba ci się mój model, a zamiast tego musisz snuć jakieś opowieści dziwnej treści i kluczyć wokół tematu w – nie oszukujmy się – dośc groteskowy sposób.
Włożyłeś dużo pracy i to dobrej w model.
I dałeś za dużo makijażu. Lepsze zbyt często jest wrogiem dobrego.
Wiem, to kwestia gustu (może też wiedzy) ale czasami nie trzeba walić całej chemii jaka jest pod ręką i tyle.
To jak z ładną modelką latami pracującą na sylwetkę i walącą na twarz makijaż zombi.
W pełni popieram tą opinię. No cóż “porobiła się” moda na wygląd ala “Mały Modelarz” gdzie każda linia musi być zaznaczona grubą, czarną krechą, a model musi wyglądać jak niemicki czołg, wyrwany wprost z ukraińskiego błota. O ile w modelu “papierowym” jest to do przyjęcia, to w “plastiku” razi. Wracając do porównania z modelką – makijaż zrobiony z wyczuciem poprawia jej wygląd, zaś przesadny budzi zażenowanie.
..być może tę ‘modę’ wiązać można z dostępem do dobrej jakości zdjęc? Dla przypomnienia, jedno z wielu..
Jeśli mam traktować to zdjęcie jako referencyjne, to na oryginale “syf” rozkłada się bardziej równomiernie po całej powierzchni, zaś linie podziału blach są mniej “zarośnięte mchem”
” jedno z wielu..”