1/48 ROCAF F-CK-1C “Ching-kuo”
Single Seat Indigenous Defense Fighter (IDF)
Freedom Model Kits – 18005
Jakiś czas temu omawiałem debiutancki model ze stajni Freedom model. To teraz pora na jeden z ich najnowszych wypustów – ROCAF F-CK. Pudełko może nie należy do najsolidniejszych, ale zdobi je zupełnie ładny obrazek. Ale jednak ważniejsze co jest w środku. W środku zatem bogactwo:
Przy czym jak to ze współczesnymi samolotami bywa, owo bogactwo robią wypraski z asortymentem podwieszeń. Ale po kolei. Sam płatowiec to trzy spore ramki
..no dobra, jedna z nich jest nieco mniejsza, a kryje elementy charakterystyczne dla jednomiejscowej wersji tego samolotu. Dla jednomiejscowego jest też ramka z oszkleniem
..nawet udanym, choć nie idealnym. O ile światełka, jak światełka, po prostu są, to owiewka jednak delikatnie soczewkuje i faluje. Ale jest zupełnie przejrzysta
Jest też niewielka blaszka. No fajnie, szkoda jedynie, że z sobie tylko znanych powodów producent wsadził w nią niekoniecznie rzeczy najpotrzebniejsze, ale za to pominął taki drobiazg jak pasy do fotela pilota
Pozostałe ramki to już podwieszenia. Cześć z nich zmultiplikowana, a dwie duże byłby identyczne, gdyby z jednej nie wycięto elementów zbiorników montowanych na kadłubie (wciąż nie rozumiem ekonomicznego uzasadnienia takich operacji)
Do tego mamy jeszcze dwa zestawy niewielkich winylowych krążków, służących do bezklejowego montowania podwieszeń i wybranych pylonów
Zestawienie wszystkich ramek znajdziemy w instrukcji montażu. Instrukcji dość specyficznej
..mamy tu bowiem do czynienia z afirmacją optymalizacji przez unifikację. Innymi słowy – instrukcja jest wspólna dla wersji jedno i dwumiejscowej (podobnie zresztą jak część ramek – nie przypadkowo elementy jednomiejscowego przodu kadłuba są na osobnej). Mamy zatem diagram prezentujący wypraski z obydwu modeli, a jedynie kolorem czerwonym lub niebieskim oznaczone są te, które pasują do wypranej opcji. Podobnie sam schemat montażu miejscami opisuje na przemian raz jedną raz drugą edycję miniatury
Nie inaczej jest ze schematami malowania – tu także znajdziemy kolorówki dla maszyn jedno i dwumiejscowych
..oraz do edycji specjalnej, która jak domniemywam wyróżnia się dodatkiem niewielkiej kalkomanii
No właśnie – kalkomania. Ta także jest wspólna dla obydwu wersji. I całkiem spora, choć napisy eksploatacyjne są w niej jedynie zasygnalizowane. Wydrukowana bardzo przyzwoicie, z czytelnymi emblematami. I z załączoną errata godła na ogon
I nie, nie zapomniałem, a tak mi pasowało spojrzenie na detale z bliska zostawić sobie na teraz. A z bliska wygląda wszystko zaskakująco dobrze. Linie podziału są delikatne, wyraźne. Choć pewnie znajdą się tacy, co na nitowanie utyskiwać będą – nie są to jednak typowe ‘chińskie nity’. Drobne detale zarówno samego płatowca jak i podwieszeń wyglądają naprawdę udanie. Nie jest to szczyt możliwości technologii wtryskowej, ale naprawdę przyzwoita robota. I nie stwarza takiego dysonansu, jak to co jest w modelu AMK, gdzie hajendowe uzbrojenie gryzie się z mydlanymi liniami i panelami na kadłubie. Tu wszystko jest całkiem spójne. Nie ma szastania wielodzielnymi formami suwakowymi, ale wloty powietrza wtryśnięte dzięki nim właśnie są zupełnie udane. Oczywiście dysze, koła, szoferka czy wnęki podwozia pozostawiają pole dla producentów aftermarketów, ale nie są złe
..i skoda tylko, że Freedom ma niezbyt szałową dystrybucję.
I na koniec jeszcze taka refleksja, już nie w temacie modelu, a samego samolotu. Tak sobie knuję, że w sumie nawet jak się wymyśla techniczną nazwę dla samolotu, to jednak warto dać na to spojrzeć jakiemuś myślącemu kopirajterowi, bo potem to są heheszki
P.S. to prawda
KFS