1/72 Lavochkin La-5
Late Version
Clear Prop! – CP72015
Budowa
Modele z Clearprop są bardzo specyficzne. Z jednej strony mamy do czynienia z najwyższej klasy opracowaniami. Ale właśnie dlatego, że są tak perfekcyjne, nie wybaczają najmniejszych nawet błędów na etapie montażu. To o tyle istotne, że choć elementy wyglądają doskonale, to jednak wymagają każdorazowo dokładnej obróbki. Pamiętać przy tym trzeba, że to jednak szortrany, więc specyfika technologii, w której powstają przekłada się na pewne specyficzne niedoskonałości. Właśnie dlatego, na każdym etapie budowy starałem się sprawdzać dopasowanie względem siebie jak największej liczby elementów. Na wstępie upewniłem się co do bryły i dopasowania do siebie głównych elementów płatowca
To okazało się niemal perfekcyjne. Ze spokojem mogłem zatem zabrać się za konstrukcję wnętrza kadłuba. Tutaj, zgodnie ze wspomnianą wyżej zasadą, wyciąłem większość głównych elementów konstrukcyjnych, a nie tylko te, które były potrzebne w kolejnym kroku
Po starannej obróbce każdego z nich, tymczasowo połączyłem ze sobą główne wręgi, by sprawdzić ich dopasowanie do kadłuba
Po kilku niezbędnych dodatkowych szlifach mogłem zabrać się za szczegóły. W modelu mamy do wyboru tablicę plastikową, lub jej fototrawiony zamiennik
Ja wybrałem trzecie rozwiązanie, które w moim odczuciu najlepiej odtwarzało rzeczywisty wygląd tego elementu – skompilowałem ze sobą obydwa warianty
Więcej uwagi wymagał fotel i chroniąca go płyta pancerna- obydwa elementy niezbyt subtelne
Ściany kubełkowego siedziska pocieniłem, szlifując zarówno od zewnątrz, jak i wewnątrz. Dzięki temu poduszka na oparciu stała się bardziej eksponowana
Z tyłu przykleiłem cienkie pręciki z rozciągniętej nad ogniem ramki – oryginalne detale zniknęły podczas szlifowania
Płytę pancerną wyszlifowałem w podobny sposób – tutaj również starając się wyeksponować nieco obicie zagłówka
Drobną waloryzację dostały pedały orczyka. Tutaj ponownie użyłem rozciągniętego nad ogniem kawałka plastiku, by zrobić imitację cięgien idących w kierunku ogona
Aby wzmocnić ich konstrukcje, przykleiłem je bez wahania do mocowania fotela, który i tak miał przesłonić to miejsce
Następnie uzbroiłem całość w fototrawione imitacje różnej wielkości pasków
Jednym z zestawów waloryzacyjnych, które postanowiłem użyć w tym modelu były żywiczne zamienniki rur wydechowych. Kształtem i wielkością nie różnią się od plastikowych oryginałów, ale mają od razu wywiercone otwory
Żywiczne detale przykleiłem we wskazanym miejscu do kadłuba
Żaluzja je osłaniająca wymagała drobnej modyfikacji – przede wszystkim pogłębienia otworu na rurę. Pocieniłem też jej krawędzie, by bardziej ten element przypominał tłoczona blachę
W tak przygotowanych połówkach kadłuba, mogłem zając się delikatniejszymi szczegółami wnętrza kabiny. Zacząłem od wklejenia wybranych elementów plastikowych
Montaż fototrawionych zamienników pozostałego wyposażenia wymagał już więcej uwagi. Oś do kółek trymera okazała się… zbyt mała, dlatego osadziłem je na pręciku polistyrenowym
Elementy jednej z dźwigni zamontowałem na osi, której nie odcinałem od kawałka ramki, by móc swobodnie operować całością
Tak przygotowane detale poprzyklejałem we właściwych miejscach, upewniając się przy tym, czy nie kolidują z podłogą i fotelem
Takich samych testów wymagał montaż tablicy przyrządów, połączony z przednią wręgą kabiny
Nie poprzestałem na waloryzacjach z fototrawuionej blaszki dołączonej do zestawu. Z różnej wielkości kawałków polistyrenu zrobiłem instalacje, które dostrzegłem na zdjęciach archiwalnych, w tym przede wszystkim zbudowałem replikę aparatury radiowej w tylnej części
Musiałem również pocienić daszek nad tablicą przyrządów – a w zasadzie jego krawędź
Na środku pozostawiłem grubszy fragment, który miał być bazą do montażu celownika. Ponieważ zdecydowałem się użyć żywicznego zamiennika z CP, musiałem samodzielnie zrobić jego podstawę
Podzespoły kabiny przygotowałem sobie do wygodnego malowania
Pracę z farbami zacząłem od naniesienie podkładu ze srebrnej farby Mr.Color C8
Mając podpięty aerograf do farb metalicznych (używam do tego celu osobnego urządzenia, co pozwala mi na większą nonszalancję w czyszczeniu sprzętu) od razu pomalowałem makietę silnika farbą Mr.Metal Color MC212, która po wypolerowaniu nabiera wyglądu naturalnego metalu
Jako koloru bazowego do wnętrza kadłuba użyłem AK RC319 A-14 Interior steel gray. Mocno rozcieńczoną mieszanką koloru głównego i Light Grey rozjaśniłem wybrane detale
Do pomalowania szczegółów użyłem już pędzla i wodorozcieńczalnych farb z palety AK 3G
Do drobnych retuszy i bardziej precyzyjnych rozjaśnień zmieszałem w różnych proporcjach Sky grey i Grey green, które to dobrze współgrały z kolorem bazowym wnętrza
Do podkreślenia szczegółów zrobiłem łosza z wodorozcieńczalnego specyfiku Citadel Nuln Oil. Odrobina Contrast Medium poprawiła jego właściwości w tej roli
Następnie farbą Sky grey namalowałem imitacje jasnych otarć farby
..z kolei głębsze uszkodzenia powstały dzięki zeskrobaniu farby w całości, aż do srebrnego podkładu
Na koniec dodałem nieco imitacji brudu na podłodze kabiny – w tej roli niezawodnie posłużył Tamiya weathering stick Mud, aplikowany mokrym pedzlem
Przed montażem kadłuba, wkleiłem jeszcze boczne okienka za kabiną
Po tym mogłem zabrać się za sklejanie wszystkich podzespołów. Elementy kabiny przykleiłem do jednej z burt
..a następnie skleiłem ze sobą połówki kadłuba. Spoinom dałem spokojnie się utwardzić
Wbrew pozorom, wklejenie makiety silnika nie było prostą operacją. Aby zachować właściwy obrys przedniej części kadłuba, musiałem sklejać wszystko na raty, każdorazowo, na czas schnięcia, odpowiednio unieruchamiać elementy płatowca względem siebie
Trudno to jednak nazwać problemem czy też wadą modelu. W przeciwieństwie jednak do faktycznej ułomności tego zestawu, czyli stosunkowo grubej krawędzi spływu skrzydeł
By bezboleśnie rozprawić się z tym problemem, najpierw pogłębiłem wszystkie linie podziału w tym rejonie
Dzięki temu mogłem śmiało i wygodnie zeszlifować nadmiar plastiku, coraz to drobniejszymi ścierniwami..
..by na koniec wypolerować powierzchnie dwustronnymi trójkątnymi polerkami z AK
Mimo wcześniejszego ich pogłębienia, niektóre linie wymagały drobnych retuszy skrobakiem
..czy też nacięcia, piłką żyletkową, która świetnie spisuje się w tej roli
Płat i kadłub były na dobra sprawę gotowe do połączenia
Wcześniej jednak uznałem za stosowne zamontować wiatrochron – samym kadłubem było wygodniej operować, a jak się okazało, połączenie elementów wymagało operacji drobnymi pilnikami
Na tym samym etapie prac zamontować jednocześnie musiałem przednią część osłony silnika. Ta jednak wymagała uprzednio kilku drobnych ulepszeń. Przede wszystkim pogłębienia i zaakcentowania wszelkich podziałów
Rozwierciłem również wyloty kanałów uzbrojenia
Zabrałem się więc za sklejanie wszystkich podzespołów. O ile tylna część płata pasowała niemal idealnie do kadłuba
..i tutaj wystarczyło zaledwie kilka muśnięć pilnikiem
..to przód płata, będący jednocześnie spodem osłony silnika, wymagał już nieco więcej uwagi. Przede wszystkim starannej obróbki krawędzi, tak, by ułożył się na swoim miejscu
Zastosowane tu podziały technologiczne nie do końca pokrywają się z rzeczywistym podziałem tej sekcji. Ponadto, zabrakło paru linii. Dlatego po sklejeniu całą okolice starannie wyszlifowałem drobnym frezem diamentowym i pilnikami
Następnie wytrasowałem prawidłowy przebieg krawędzi pokryw
Potem musiałem jeszcze odtworzyć zatarte w trakcie powyższych prac nity
Prace nad tą okolicą zwieńczył montaż chłodnicy
W dalszej kolejności przygotowałem sobie i poskładałem podzespoły śmigła
Pomiędzy żaluzją wlotu powietrza a silnikiem znajduje się pierścień, który wedle instrukcji należy przykleić do tego drugiego
Ja zrobiłem na odwrót, dzięki czemu miałem ułatwione malowanie tego fragmentu, a jednocześnie mogłem w trakcie malowania użyć otworu w makiecie silnika jako gniazda dla uchwytu
Upewniłem się jednak, że wszystko do siebie dobrze pasuje
Jeśli chodzi o dopasowanie, to drobnych szlifów wymagało prawidłowe zamocowanie limuzyny oszklenia. Musiałem zarówno delikatnie wyrównać i pogłębić zagłębienie w kadłubie..
..jak i przypiłować krawędzie samego elementu przeźroczystego
W dalszej kolejności zająłem się podwoziem. Najpierw jego osłonami. Pokrywy tylnego kółka wkleiłem w kadłub
Więcej uwagi wymagały pokrywy podwozia głównego. Zdecydowałem się użyć fototrawionych zamienników. Jeszcze przed wycięciem blaszek w płytki, długopisem kulkowym zrobiłem niezbędne przetłoczenia
Potem zlutowałem ze sobą wszystkie podzespoły
Prace nad goleniami zacząłem od starannej ich obróbki ze szwów i co prawda bardzo delikatnych, ale jednak obecnych przesunięć formy
W blaszce znalazły się zamienniki nożyc amortyzatora
Uznałem je jednak za zbyt płaskie. Plastikowe oryginały były z kolei zbyt masywne – ale tu wystarczyła odpowiednia praca pilnikiem. Oraz nawiercenie niezbędnych otworów
Z cynowego drutu zrobiłem imitację instalacji hamulcowej. Tym samym podwozie głównie było gotowe
Bez zbędnej zwłoki wkleiłem je zatem na swoje miejsce
Kółko ogonowe także wymagało kilku drobnych poprawek – zarówno w rejonie widelca jak i – podobnie jak w głównych goleniach – pocienienia nożyc
Ostatnim detalem wymagającym uwagi była rurka pitota. W moim egzemplarzu złamana
Nie zmartwiło mnie to ani trochę, bo i tak była zbyt masywna. Dlatego odciąłem jej imitację, a w podstawie wywierciłem odpowiedniej średnicy otwór..
..w którym zamocowałem zamiennik zrobiony z cienkich rurek Griffon model
Tym samym model był gotowy do malowania. Temu etapowi prac poświęcona jednak jest już kolejna część tego artykułu
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
“Ostatnim detalem wymagającym uwagi była rurka pilota. W moim egzemplarzu złamana.”
Czy to jest właśnie ta rurka, dzięki której pilot łączy swoje usta z powietrzem na zewnątrz płatowca?
Tak tylko pytam, na marginesie… 🙂