1/72 BA-6 Soviet Armored Car
Pegasus Hobbies – 7672
Już w recenzji BT-7 utyskiwałem na kontrowersyjną estetykę zarówno opakowań modeli Pegasusa, jak i sposobu konfekcjonowania kryjących się w nich wyprasek. Tutaj więc nie będę się ponownie nad tym pastwił (a przynajmniej nie za bardzo). Zwrócę jedynie uwagę, ze boxart jest jednak nieco bardziej atrakcyjny niż w przypadku innych zestawów – mamy na nim dynamicznie fruwające samochody, niczym klatkę filmową z odcinka Drużyny A. Jak by nie patrzeć i tak trąci myszką. Ten sam aromat unosi się po otwarciu pudełka – wewnątrz którego walają się luzem wypraski, a nawet pojedyncze elementy, które się z nich oderwały
Niezbyt nowoczesna, ale jednak przejrzysta jest instrukcja montażu
Schematów malowania brak, ale brak też kalkomanii, wiec publikowanie zielonych bokorysów mijałoby się z celem. Skoro został wywołany kolor zielony, to tej barwy są wypraski.
Niezbyt subtelne kanały wlewowe może sprawiają niezbyt pozytywne wrażenie, ale warto przełamać uprzedzenia i przyjrzeć się detalom z bliska. Co prawda góra kadłuba odlana jest w jednym kawałku, to jednak z pomocą wielodzielnych form suwakowych. Oznacza to, ze nie brakuje na niej detali. Może nie zawsze są tak ostre, jak w nowoczesnych wielkoseryjnych miniaturach, ale daje radę. Szczególnie w kontekście miniatury uproszczonej, przeznaczonej do szybkiej budowy, nawet przez zupełnie niedoświadczonych modelarzy
Co należy podkreślić kadłub idealnie siada, nawet bez kleju na podłodze
Wspomniana podłoga nie jest pozbawiona detali, aczkolwiek są one odlane w jednym kawałku – taki koszt prostoty konstrukcji
Uproszczenia nie idą jednak tak daleko, by zawieszenie także było monolitem z podłogą, choć poszczególne jego elementy są kompaktowo połączone ze sobą w całość
Zupełnie akceptowalne są też koła, choć oczywiście nie jest to cud inżynierii, porównywalny z produktami flyhawka choćby..
Podsumowując – to kolejna miniatura mająca w sobie jednak więcej cech łorgajmingowego pionka niż pełnowartościowego modelu redukcyjnego. Z drugiej jednak strony konkurencyjny wypust UM, choć niby bardziej szczegółowy, to jednak ma chyba nie większy potencjał niż model omawiany tutaj. Wiele tych szczegółów bowiem jest w gotowej miniaturze niewidoczna – jak choćby bardziej rozdrobnione zawieszenie . Albo ma taką finezję, ze i tak trzeba je zastąpić aftermarketami lub elementami wykonanymi samodzielnie. Zupełnie jak w tym zestawie
KFS