1/48 MQ-1C UAV
Unmanned Aerial Vehicle
UAV2 Series
Clear Prop Models – CP4808
General Atomics MQ-1C Gray Eagle to dość charakterystyczna sylwetka, rozpoznawalna wśród wielu typów bojowych dronów produkcji amerykańskiej. Pozostający w służbie od kilkunastu lat stał się jednym z bardziej charakterystycznych nośników demokracji na stanie US Army. Miniatura Clear Prop! to bodajże pierwszy zestaw tej maszyny w skali 1/48. Pierwszy i od razu całkiem ciekawy.
Model otrzymujemy w bardzo solidnym i zaskakująco niewielkim pudełeczku. Zaskakująco, bo przecież ten konkretny UAV jest maszyną o dość imponującej posturze. 17 metrów rozpiętości skrzydeł i długość 8,5 metra to całkiem niemałe przecież gabaryty. Taki F-16 dla porównania jest blisko o połowę węższy i ledwie kilka metrów dłuższy. No ale to w końcu dron, którego jednym z głównych zadań jest krążenie w powietrzu przez kilkadziesiąt godzin bez przerwy. A do tego potrzebna jest odpowiednia siła nośna, stad tak ogromne skrzydła maszyny.
I widać to od razu po wyjęciu wyprasek, których znajdziemy w pudełku 6 sztuk, łącznie z niewielką ramką z przezroczystego plastiku. Rzeczone skrzydła stanowią tu jeden z największych elementów, ale nie największy. Bo jest jeszcze całkiem pokaźny kadłub, pocięty na trzy części, z charakterystycznym garbem oraz wlotem powietrza. Plus całe mrowie mniejszych drobiazgów, co stanowi o całkiem złożonym w budowie modelu.
Modelu, co warto podkreślić na początku, bardzo solidnie zaprojektowanego i wykonanego. Wszystkie części wykonane są z klasycznego, szarego plastiku, odlanego z wypolerowanych form.
Powierzchnie części są bardzo gładkie i przyjemne w dotyku. Nie znalazłem chyba ani jednej nadlewki czy jamki skurczowej. Także to, co stanowi o jakości wykonania, czyli nitowanie i linie podziału, wyglądają wcale przyzwoicie. Co prawda wspomnianych nitowań nie ma tu za wiele, ale w końcu na prawdziwej maszynie także ich zbyt dużo nie widać. Nie jestem specjalistą w temacie Szarego Orła, ale porównując części zestawu ze zdjęciami oryginału wydaje mi się, że jednak większość tychże nitów została odtworzona.
Czy prawidłowo i w odpowiednich miejscach to już inny temat. Także linie podziału, choć jak dla mnie odrobinę zbyt szerokie, sprawiają dobre wrażenie. Są wyraźnie zarysowane, dość głębokie i nie znalazłem miejsc gdzie by choć trochę zanikały. Solidna robota.
Wracając jeszcze na chwilę do tych monumentalnych skrzydeł drona. Producent zadbał o eleganckie i bardzo cienkie krawędzie spływu płata. Zastosowano coraz częściej w modelarstwie lotniczym występujący patent na skrzydła zbudowane z asymetrycznych połówek. Górna, zawierająca całe krawędzie natarcia i spływu, jest uzupełniana czymś na kształt wkładki, zamykającej skrzydło od spodu.
Jako że kadłub maszyny jest raczej pusty i całkiem spory, producent pomyślał o wewnętrznych wzmocnieniach. Bez nich mogłoby dojść do zauważalnych deformacji kształtu sklejonego modelu. Choć szczerze mówiąc, zastanawiam się czy nie będzie takich problemów z samymi skrzydłami, długimi i wąskimi. Zabrakło tam jakichkolwiek wzmocnień pozwalających utrzymać pierwotny kształt płata. A co do samego kadłuba, to mamy tu kilka solidnych podpór, wzmacniających całą konstrukcję. Także wnęki głównego podwozia pełnią tu, dodatkowo, taką właśnie rolę.
MQ-1C choć zewnętrznie wygląda na prosta konstrukcję, okazuje się mieć całkiem sporo drobnych detali, które Clear Prop Pieczołowicie odtworzył. Mamy więc całą ramkę D z takimi mniej więcej drobiazgami. Nie brakuje tu wszelkich anten i sensorów, misternych i delikatnych. Także podwozie, które w modelu można niestety wykonać jedynie w pozycji wysuniętej, jest dość szczegółowo odtworzone. Wzbogacono je nawet blaszkami fototrawionymi.
Choć także istotne drobiazgi są i na innych wypraskach, jak choćby kołpak śmigła czy golenie podwozia głównego.
A propos blaszek. Dostajemy dwie płytki. Jedna mikroskopijna, zawierająca głównie drobne anteny i inne maleństwa, jest normalnie dorzucona do pudełka. Druga, zawierająca wyłącznie długi elementy stanowiące część konstrukcji goleni podwozia, jest… przypięta zszywką do instrukcji montażu. Być może w celu zabezpieczenia przez zagięciem, nie wiem.
Jak na taki w sumie prosty model, to całkiem szczegółowo są odtworzone elementy przezroczyste. I nie chodzi tylko o samą głowicę celowniczą, ale też wszelkie światełka i temu podobne gadżety. Obecność tego wszystkiego cieszy, jednak trochę gorzej jest z osłonami głowic pocisków AGM-114 Hellfire. Bo tych głowic w postaci szklanej po prostu zabrakło.
No a skoro mowa o uzbrojeniu mowa, bo Gray Eagle je przenosi przecież, to otrzymujemy w zestawie komplet 4 sztuk pocisków AGM-114 Hellfire. Wraz z odpowiednimi, podwójnymi wyrzutniami. Odlanych w całości z szarego plastiku, bez wspomnianych, szklanych osłonek. Trudno. Za to na tych samych ramkach znajdziemy połówki kół podwozia głównego, bardzo ładnie zdetalowane, z wytłoczonymi napisami na oponach.
Jeśli chodzi o kwestię kalkomanii, to otrzymujemy tutaj wąski pasek naklejek. Na którym o dziwo jest całkiem sporo wszelkiej maści oznaczeń i napisów eksploatacyjnych. Nie powinno to dziwić, bo MQ-1C zbytnio bogate w malowanki nie są. Za to kalkomanie, wydrukowane w Ukrainie przez Decograph, są całkiem przyzwoitej jakości. Drobne napisy do pewnego stopnia są dość czytelne (bo naprawdę małe napisy są już w postaci tzw. robaczków), godła całkiem szczegółowe, brak przesunięć kolorów, nie ma też rastra.
Skoro o oznaczeniach wspomniałem, to warto podkreślić że są one powiązane ściśle z malowaniami. Nie to, żeby był jakiś wybór, bo wszystkie Eagle’y są jasnoszare bez wyjątku. Różnice są w praktyce tylko w numerach maszyn. No i w rzeczonych godłach. Co zresztą producent prezentuje już na samym pudełku.
Ale także – dokładniej – można to sobie obejrzeć na stronie instrukcji montażu.
Na koniec słów kilka o instrukcji montażu. Dostajemy wraz z zestawem niewielką, kilkunastostronicową broszurkę, wydrukowaną na kremowym papierze. Rysunki są czytelne i dość klarowne, wszystko jest tu wyjaśnione w sposób zrozumiały i w zasadzie nie powinno być problemów z budową modelu, szczególnie tak prostego. Całość uzupełniona jest dodatkową wkładką, na której rozrysowano położenie wszystkich kalkomanii.
Dariusz Żak
Zestaw przekazany do recenzji przez Clear Prop Models
