Spitfire Mk.IXc Late
Weekend Edition
Eduard
Pomimo różnych podziałek, uznałem za stosowne zaprezentować te dwa modele w jednym materiale. Nie dlatego, że ukazały się w podobnym czasie. Również nie dlatego, że obydwa przedstawiają miniaturę późnego wariantu Spita Mk.IXc. Nawet nie dlatego, że mają takiej samej wielkości opakowania..
..ale przede wszystkim z powodu wyboru malowań do tych dwóch kompletów. Co mogę zdradzić od razu – identycznego w obydwu przypadkach. Bliższe spojrzenie rozpocznijmy zatem od modelu mniejszego
1/72 Spitfire Mk.IXc Late
Weekend Edition
Eduard – 7473
O samej miniaturze plastikowej napisane było już chyba wszystko, dlatego – pro forma – poprzestanę na inwentaryzacji zestawu ramek
..po czym niezwłocznie przejdę do omówienia kalkomanii. Tradycyjnie już, zawartych na dwóch arkuszach
..z których jeden to uniwersalny komplet napisów eksploatacyjnych
Jak widać, opracowany dawno, ale i wydrukowany parę lat temu. Zupełnie nowy jest zaś zestaw oznaczeń niezbędnych do malowań wybranych do tego zestawienia
Nie jest to może szczytowe osiągnięcie obernickiej wytwórni, ale pewne typowe niedoskonałości stają się dostrzegalne dopiero w naprawdę dużym powiększeniu
Ponieważ omawiany tutaj model to wydanie typu Weekend, to także w formie kalkomanii są nawet niezłe imitacje wskaźników tablicy przyrządów..
..ale również imitacje pasów fotela pilota, co już motywuje do poszukiwań zamienników
Na koniec wreszcie malowania. Zgodnie z obecnym standardem modeli Weekendowych, dostajemy ich cztery do wyboru
I jak wspomniałem we wstępie, tę samą selekcję znajdziemy w drugim, większym już modelu:
1/48 Spitfire Mk.IXc Late
Weekend Edition
Eduard – 84199
..przy czym, choć kolejność przedstawienia poszczególnych opcji jest nieco inna
..to kalkomanie do nich są już niemal identyczne
Mamy tu, zatem, arkusik nalepek z napisami eksploatacyjnymi. Warto mieć na uwadze, że brak daty ich faktycznego druku nie pozwala na określenie, czy istnieje możliwość usunięcia z nich kliszy transportowej
Arkusz z rejestracjami i godłami jest już bez wątpienia nowy
Mniej nowa jest zaś plastikowa zawartość pudełka
Na koniec warto wreszcie odnotować, że pudełka obydwu powyższych modeli zdobią wyborne ilustracje Piotra Forkasiewicza. Dostępne zresztą w sklepie Eduarda również w formie plakatów.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestawy przekazane do recenzji przez firmę Eduard