1/48 SPAD XIII LATE VERSION
EDUARD 8196
Dokładnie pamiętam chwile, kiedy jako dzieciak z wypiekami na twarzy przeglądałem książkę “Polski Samolot i Barwa” i natrafiłem tam na zdjęcia i plansze przedstawiające samoloty SPAD służące w polskim lotnictwie. Nazwa ta wydawała mi się wtedy dla maszyn latających niezbyt trafiona, wszakże wystarczyło dodać literkę “ł” no i stało się… spadł. Dopiero zdecydowanie później poznałem prawdziwe znaczenie skrótu SPAD Société (anonyme) Pour L’Aviation et ses Dérivés i zapragnąłem zbudować sobie miniatury myśliwców produkowanych przez tę firmę.
Po przydługim wstępie wypada napisać w końcu coś o samym modelu. Kamil wspominał niedawno przy okazji recenzji Fokkera D.VIII, że Eduard wznawia swoje starsze modele, co każdego fana szmatopłatów w 48 powinno ucieszyć. Takie trochę odgrzewanie kotletów na otarcie łez. Przypominam, że firma obiecywała cztery nowe modele z okazji setnej rocznicy Wielkiej Wojny. Dostaliśmy natomiast w sumie tylko jeden… Tymczasem model SPAD`a XIII w wersji późnej wydano po raz pierwszy dekadę temu i oto pojawia się ponownie w tym samym pudełku, z dokładnie taką samą zawartością. Sprawdźmy zatem na ile dziesięcio letni kotlet jest strawny.
W pudle wydania Profipack dostajemy trzy ramki z szarego tworzywa, jedną malutką z przezroczystego, arkusz kalkomanii, maski oraz blaszkę z elementami fototrawionymi. Jak na Edka przystało detale są na przyzwoitym poziomie, elementy odlane są czysto z minimalną ilością nadlewek.
Eduard w modelu SPADA zdecydował podzielić kadłub na trzy główne elementy. Dość niespotykane jest wykonanie górnej jego części wraz ze statecznikami. Natomiast stery wysokości odlane są osobno.
Mimo wieku, większość detali odwzorowania powierzchni sprawia pozytywne wrażenie. Np. dół i przód osłony silnika wypadają bardzo dobrze.
Choć ogólna jakość elementów z tworzywa jest więcej niż przyzwoita, to jednak zdarzają się części, które nieco odbiegają od standardu. Chłodnice karabinów i same kemy wyglądają średnio.
W pudle dostajemy dwa śmigła, w instrukcji nie jest oznaczone, które będzie odpowiednie dla danego malowania, więc będziemy musieli posiłkować się literaturą. Na śmigłach w okolicy ich mocowań dojrzeć można niestety małe jamki skurczowe. Pozbycie się ich może być nieco irytujące ponieważ znajdują się one dość blisko elementów, których w razie uszkodzenia nie ma jak naprawić ani czym zastąpić.
Tłumiki wydechów – charakterystyczna cecha SPAD`ów wyglądają natomiast bardzo dobrze. Szczególnie godne uwagi są detale otworów w ich tylnej części.
Eduard zdecydował się w tym modelu na odtworzenie przeszyć taśm wzmacniających żebra. Nie wygląda to tak siermiężnie jak w ostatnich wypustach np. SE.5a czy wcześniejszym SSW. na mój gust jednak w tej skali są odrobinę przesadne i podkreślanie ich dodatkowo cieniowaniem może sprawić, że będą wyglądały nieco karykaturalnie.
Niemniej jeżeli komuś bardzo nie leżą wystarczy parę chwil z papierem ściernym, który i tak pójdzie w ruch podczas usuwania lekkich nadlewek.
Do zestawu dołączona jest mała kolorowa blaszka z detalami. Dostajemy tu między innymi zegary – ich jakość raczej nie powala. Na szczęście są one dostępne także jako kalkomanie.
Oprócz zegarów znajdziemy tu także pasy, celowniki, siatki czy kawałek mapy.
Kalki drukowane przez Eduarda prezentują się bardzo dobrze. Nie ma żadnych przesunięć kolorów, a nawet najmniejsze napisy są czytelne.
Edek wybrał ciekawe i kolorowe malowania m.in. Nungesser`a czy Fonck`a. Trochę szkoda, że dla malowania Chavanes`a pajęczynę trzeba malować samemu…
Podsumowując model SPADA XIII w wydaniu Profipack nadal cieszy. Atrakcyjne malowania, detale na wysokim poziomie i bonus w postaci masek i blaszki sprawiają, że ten kotlet pomimo wieku smakuje nad wyraz dobrze.
Warto też dodać, że jak w przypadku większości modeli Eduarda, do kalkomanii, które pozostały nam z zestawu można dokupić miniaturę edycji overtrees, i zbudować kolejnego Spada do kolekcji
SPAD XIII late version OVERTREES
Eduard – 8196X
…który to zestaw uzupełniony o blaszki…
SPAD XIII late version PE-set
Eduard – 8196 LEPT
…daje kompletny model, tyle że pozbawiony kalkomanii. Ponadplanowe nalepki można jednak mieć jako pozostałośc po zestawie Profipack
Filip “Xmald” Rząsa