1/35 Soldier with Sapper-Dog
Polish Army in Afghanistan 2011
ToRo Model – 35F111
W najnowszych propozycjach ToRo model istotny jest element animalny. Tak bowiem jak w omawianej po sąsiedzku figurce fina z wojny zimowej, tak i tutaj mamy do czynienia z psiakiem towarzyszącym żołnierzowi. Tym razem jednak współczesnemu, naszemu, panlechickiemu, służącemu na misji w Afganistanie. Ale po kolei. Gdy otworzymy pudełko przywita nas ulotka ze zdjęciami
..czyli zasadniczo kwity na dość nietypowy ałtfit dla psa. Ważniejszy w tej wkładce jest jednak rewers – zawiera bowiem różne istotne dla mniej obeznanych w temacie informacje – zarówno opis dystynkcji używanych w wojsku polskim, jak i informacje o naszywkach poszczególnych zmian polskiego kontyngentu w Afganistanie
..i nie są to informacje podane o tak, sobie a muzom, tylko przewodnik po załączonych do zestawu kalkomaniach
Większy arkusik, z naramiennikami, flagami itd już znany z innych zestawów. Nowe są tutaj naramienne naszywki z emblematami poszczególnych zmian. Jedne i drugie nalepki wydrukowane na najwyższym poziomie, choć te nowe naszywki siłą rzeczy mniej czytelne
Sama figurka to pięć żywicznych części – podział zupełnie sensowny, bez niepotrzebnego pokawałkowania
Figurka żołnierza nienajgorsza. Mam jednak pewne wątpliwości odnośnie obuwia, które przypomina bardziej opinacze z demobilu niźli pustynne kamasze stosowane obecnie.
To, co bardziej rzuca się w oczy to kask – wygląda bardziej jak enerdowski rozjechany hełm, niż współczesny kevlar, ale może to tylko złudzenie. Albo pokrowiec zniekształca tak sylwetkę. Nie wiem – w każdym razie coś mi tu nie gra
Karabin nie wygląda źle, acz widać po nim ręczne przeróbki. No cóż – gotowców z Dragona, które można by wyszabrować do takiej figurki nie ma..
Pieseł jest zupełnie fajny – gogle nadają mu futurystycznego amploisa, szczególnie gdy jest pozbawiony ogona (ten jest osobnym elementem)
KFS
No hełm troszkę nie taki. Brzegi zbyt mocno wywinięte i za mocno rozjechany w dolnej części, z kolei część czołowa zbyt płaska.
IMHO może nie tyle brzegi za bardzo wywinięte, co pokrowiec na brzegach od wewnątrz za chudy, co optycznie strasznie kask zniekształca. Aczkolwiek istotnie, na pierwszy ogień bym nomem omen ogniem to potraktował i zmiękczoną w ten sposób żywice lekko ścisnął. a najprościej to łeb urżnąć i wstawić inny..