1/72 PZL.37B I Łoś
IBG Models – 72514
Równolegle z miniaturą Łosia A, IBG na rynek wypuściło także Łosia B – tego ładniejszego, z podwójnym sterem. Ale żeby zachować równowagę wsadziło go w pudełko z mniej efektownym boxartem
Nie jest niczym zaskakującym, że różnice pomiędzy obydwoma zestawami są w gruncie rzeczy niewielkie. “Nowe” ramki zamikniete sa w jednym woreczku
I zajmę się tutaj głownie tymi nowymi, żeby nie dublować opisów. Po szczegóły odsyłając do recenzji wersji A, ty przemknę po ogólnej zawartości pudełka
..oraz ramki z detalami do wersji B
Siłą rzeczy nowe są również malowania. Jak zwykle dwa, i jak zwykle jest zdrada, bo nie ma SP-BNL (co z tego, że SP-BNL to łoś A-bis, i będzie później, nie ma teraz; jak dwuster to tylko SP-BNL. Albo rumun:>)
To drugie malowanie cieszy, bo wśród łosi malowanych polską kaką jest miłym akcentem biała farba na sterach kierunku – rzecz charakterystyczna dla prototypów w trakcie testów. Do tego mamy wiec kalkomanię, zwyczajowo przyzwoitej jakości (ze zwyczajowo nieprzyzwoitą tablica przyrządów, ale ten problem rozwiązało juz Yahu Models)
To teraz spojrzenie z bliska. Zacznijmy może od spraw przykrych. Okazuje się, że zapadnięcia tworzywa na lotkach nie są sprawą jednostkową, która trafiła mi się w omawianej poprzednio edycji modelu. Problem nadal występuje
Co gorsza ponownie mamy do czynienia z jednak niebagatelna ułomnością stateczników. Tu także są jamy skurczowe, co gorsza po tej stronie, na której są listwy wzmacniające. To jednak nie ułatwi szpachlowania zagłębień – bo łatwo będzie o uszkodzenie delikatnych pasków. A w zasadzie, to powinno się je zedrzeć, wyprowadzić powierzchnie a następnie zrobić samodzielnie nowe. To nie brzmi jak plan doskonały
Co ciekawe (i jednak odrobinę pocieszające) pozostałe ‘grube’ elementy takich jam już nie mają
Także chłodnice na spodzie płata są bez wad, a to jednak trudny detal
Skoro już przy drobnych żeberkach jesteśmy, to proponuje jeszcze rzucić okiem na imitację chodnika na centropłacie
Owy chodnik, oraz powyższe chłodnice rzucają jednocześnie trochę światła na to, czego można spodziewać się po zapowiadanej przez IBG miniaturze PZL P.11. Zapowiada się smakowicie, moim zdaniem. Wracając jednak do łosia – jeszcze dwa detale. Pierwszy z nich, to płoza ogonowa. Także w zasadzie zwyczajem tego producenta, odlana wraz z jedną z połówek kadłuba. Takie rozwiązanie znajdzie zapewne tyleż zwolenników, co przeciwników, ale ja osobiście wolę solidną konstrukcję jaka gwarantuje monolit plastiku, niż przyklejanie drobnego jednak elementu. Aczkolwiek rozumiem argument, ze zapewne nawet taki monolit jeden z drugim ma szanse ułamać podczas prac nad modelem
Na koniec wreszcie chciałbym wrócić na moment do uzbrojenia. W poprzedniej recenzji pisałem, że producent zaproponował uzbrojenie łosia w szczeniaki. Coś jednak nie grało mi z karabinem w nosie. Grać zaczęło, gdy przyjrzałem się magazynkom. No gapa ze mnie, ale nie zwróciłem na to uwagi wcześniej – zatem nadrabiam. Sytuacja jest bowiem taka: stanowisko bombardiera jest uzbrojone w imitację wikersa..
..i na burtach części nosowej znajdziemy magazynki aparycją adekwatne do tego karabinu
Z kolei wokół tylnych stanowisk strzeleckich znajdziemy rozsiane magazynki wyglądające na szczeniakowe
..i szczeniakopodobne są również karabiny przeznaczone do zamontowania w tym rejonie
..choć nadal uważam, że karabiny nieco lepiej wyszły twórcom modelu z FLY
KFS
Dzień dobry.
Dziękuję za kolejną celną recenzję Łosia.
Chciałbym przybliżyć innym modelarzom – za monografią AJ-Presu PZL.37 Łoś – losy maszyny 72.114 “M”, która możemy wykonać z powyższego zestawu.
Samolot figurował na wyposażeniu 17. Eskadry Bombowej XV Dyonu Bombowego “Jastrząb”.
Dnia 4 września startując samotnie o godzinie 8.08 z lotniska Stara Wieś załoga pod dowództwem por.obs. Jana Pawelskiego (pilot kpr.Karol Twardawa, strzelcy kpr. Eugeniusz Krzeczewski i st.szer. Zygmunt Modro) rozpoznała rejon Piotrków Trybunalski – Radomsko – Przedbórz – Końskie i udanie zbombardowała zgrupowanie czołgów (elementy 1 i 4 Panzer Division z XVI Panzer Korps generała Hoeppnera).
Dnia 5 września startując o godzinie 5.15 z lotniska Popielewo załoga pod dowództwem por.obs. Alojzego Szkuty (pilot sierż. Wacław Szablewicz, strzelcy j.w.) rozpoznała rejon Nasielsk – Pułtusk – Ciechanów – Płońsk, gdzie wraz z Łosiami 72.106 i 72.174 udanie zbombardowała na drodze Maków – Różan kolumnę haubic 15 cm z pułku artylerii zmotoryzowanej (z SS Panzer Division Kempf).
Dnia 7 września załoga w składzie z dnia 4 września miała wraz z Łosiem 72.118 zbombardować czołgi przeprawiające się przez Narew na odcinku Maków – Różan – Ostrołęka.
Start nastąpił o godzinie 17.15 z lotniska Popielewo, niestety, zaraz po starcie zaklinowały się klapy w pozycji otwartej, więc zdecydowano się na natychmiastowy powrót. Samolot podczas lądowania doznał licznych uszkodzeń, które tak skutecznie go “uziemiły”, że – nie mogąc ściągnąć go z pola – zamaskowano maszynę sianem, upodabniając ją do innych stogów na polu.
Więcej Łoś 72.114 nie pojawia się w ww książce, należy więc przypuszczać, że został na lotnisku Popielewo już na zawsze…
JP