1/72 M4A3(76) W VVSS Sherman
Battle of the Bulge
Dragon – 7567
Jakiś czas temu Radek pomstował na jakość jednego z najnowszych modeli Dragona w 1/72. Wspominał również legendarną jakość starszych zestawów. No to zobaczmy o czym pisał – bo w tej konfiguracji omawiany tu szerman w ofercie DML pojawił się już przeszło dekadę temu. Teraz mamy do czynienia tak naprawdę ze wznowieniem, do którego producent zaproponował nowe kalkomanie. I nie zaproponował elementów fototrawionych, bo we wcześniejszej edycji była niewielka blaszka – teraz jej nie ma. To nie jedyny psikus producenta – już samo wznowienie tego modelu zapewne zabolało tych, którzy jeszcze niedawno płacili krocie za te miniatury na rynku wtórnym. I teraz nie wiadomo, czy te, które chodziły za najwyższe kwoty Dragon również wznowi, czy może nie? I czy jednak także bez blaszek. No same niewiadome. Zajmijmy się zatem wiadomymi, czyli zawartością pudełka.
Choć wszystko to nowe już nie jest, to warto jednak przypomnienia. Nie tylko ze względu na powrót do oferty, ale również ze względu na jakość, która mimo upływu lat wciąż się broni. Elementy modelu kryją się w trzech ramkach; osobno jest wanna kadłuba oraz jego górna połowa.
Gąsienice w zestawie ro DS-y, czyli zupełnie udane gumowe paski. Oprócz nie najgorszych jak na tę skalę detali cechuje je to, że można je bez problemu skleić klejem do polistyrenu
Do odlewania kadłuba zastosowano formę suwakową. nawet z powodzeniem. Uwagę zwracają imitacje spawów na łączeniu płyt czy całkiem subtelne detale. Niektóre narzędzia zostały odlane na powierzchni
..ale inne znajdziemy już jako osobne elementy
Miłym bajerem jest pokrywa włazu kierowcy z osobnym peryskopem, który można przekręcić do dowolnej pozycji, a samą klapę śmiało ustawić w pozycji otwartej, bo ma zasygnalizowane detale i od wewnątrz. Szkoda, ze jest tylko jedna taka – druga jest już monolitem, którego bez przeróbek lepiej nie eksponować otwartego
Przy wieży widać już wiek i wyeksploatowanie form – poszczególne suwaki nie schodzą się już jak należy
Pozostałe jednak detale budzą uznanie. Nie jest to Flyhawk. Nie jest to nawet IBG, ale prezentuje się nieźle. Może słabiej na tym tle wypadają na przykłąd osłony peryskopów czy reflektorów, ale pierwotnie dla nich był i tak zamiennik w blaszce. Blaszce, która jak wspomniałem w tej edycji już nie występuje
W ramce znajdziemy trzy różne lufy, z zasygnalizowanym otworem; oraz z kolejnymi śladami wieku form
Lufa karabinu .50 nawiercona już nie jest, za to detale są naprawdę ładne – niejedną trzypiatkę by mogły zawstydzić (choć w dużej skali to wszystkich zawstydził ostatnio MiniArt)
Uwagę zwraca układ jezdny. Koła napędowe są ładne i mają dość ostre detale. A wózki kół jezdnych zaprojektowano na wzór tych, które znajdziemy w modelach 1/35.
W zestawie znajdziemy oczywiście niewielki arkusik kalkomanii
..no i niby cartograf, ale jednak jakoś tak sobie to wydrukowane
..i jak łatwo zauważyć, nie mamy do czynienia z bogactwem proponowanych malowań – słownie dwa – a schematy zaprezentowany zostały na rewersie pudełka
KFS