1/35 Soviet 2t 6×4 Truck & 76-mm USV-BR Gun
MiniArt – 35272
Ikoniczna radziecka ciężarówka GAZ-AA była produkowana w dziesiątkach wersji, w ponadmilionowej liczbie egzemplarzy. Nic dziwnego że wersji modeli tego wozu też jest mnóstwo. Część z nich była już tutaj opisywana. Mam na myśli cywilną wersję ciężarową i bardzo niecywilną przeciwlotniczą. Ciekawym wariantem jest dzisiaj opisywany GAZ-AAA, czyli trzyosiowa wersja ciężarówki służąca jako ciągnik artyleryjski. W dodatku z możliwością opatrzenia go gąsienicami (sic!). Cokolwiek niecodzienne.
Model zapakowany jest w całkiem spore pudło z bardzo ładnym, dynamicznym rysunkiem. Wewnątrz znajdziemy pękaty foliowy wór wypchany wypraskami i instrukcję montażu.
Po wykiprowaniu z wora, elementy modelu tworzą wcale spory stosik.
Całkiem spora część zestawu to ramki, które były szczegółowo opisane przy recenzjach gaza przeprowadzkowego i przeciwlotniczego. Z kronikarskiego obowiązku pozwolę sobie w telegraficznym skrócie je przedstawić.
A, zawierająca silnik maskę i osprzęt ramy.
Ramki C, Ca, Cb, Cc, Ce połączone razem – sześć zestawów z których zmontujemy koła. Ciekawe rozwiązanie, gwarantujące uzyskanie ładnego bieżnika opony.
C
Oraz Cd pozwalające na zbudowanie skrzyni ładunkowej.
Da i De
Fc zawierające wszystko co potrzebne do skompletowania szoferki.
E, czyli elementy przezroczyste, nota bene całkiem ładne.
Chociaż warto rozważyć ich przepolerowanie.
Nowe ramki umożliwiają nam zbudowanie trzyosiowej wersji samochodu.
Ramka Bb czyli główne elementy ramy.
Dwie sztuki połączonych F i Fb na których znajdują się reflektory, tylne mosty i masa drobnych detali.
Ca – skrzynia narzędziowa na pace.
Kb, czyli elementy finezyjnych siedzisk z desek, takich ramek jest w zestawie trzy.
Kg, stelaże na gąsienice.
Elementy fototrawione znajdują się na dwóch blaszkach. Pierwsza, wcale okazała to komplet gąsienic i drobnych detali gruzawika. Gąsienice są w teorii zaprojektowane jako ruchome. Można je opiąć na kołach, lub w formie odcinków ułożyć na stelażach. Tak czy siak – pewnie jedna trzecia czasu budowy tej zabawki będzie polegać na składaniu blaszanych ogniwek…
PE
A druga – PEa – to małe części przyozdabiające armatę.
Skoro wspomniałem o armacie, jeszcze szybki rzut oka na elementy składające się na jej miniaturę. Część była już opisywana przy różnych okazjach – w zestawie z terenowym Mercedesem i jako rakietowa machina zagłady.
A (Gun)
Ab (Gun)
B (Gun) x2 To główne elementy działa.
Nowe są koła, czyli dwa zestawy połączonych ramek C, Cb i Cb (Gun).
Miłym dodatkiem jest też sześć skrzyń z amunicją, oczywiście znanych z poprzednich zestawów.
C x6
A także dwie figury kierowcy i jego kolegi. Pochodzą z zestawu 35144 Red Army Drivers i przedstawiają mużyka w mantlu uzupełniającego wodę w chłodnicy oraz kierowcę przybranego w gustowny waciak, obrazowo i zamaszyście tłumaczącego mu gdzie może sobie iść z wiaderkiem. Pozy są całkiem sympatyczne i swobodne, wykonanie figur na standardowym dla producenta poziomie – ani specjalnie ładne ani specjalnie paskudne – na pewno nadają się bez większych przeróbek do użycia.
Elementy modelu przy bliższej inspekcji robią bardzo pozytywne wrażenie. Miniatura jest mocno zdetalizowana, i ma się wrażenie że części miejscami jest za dużo. Za to ten nadmiar jest bardzo ładny. Mimo tego, że większość ramek powstała dość dawno, możemy się cieszyć finezją i delikatnością detali.
Niezłe wrażenie robią części drewniane ramy i paki, ozdobione nienachalną fakturą zgrubnie heblowanego drewna.
Ładne są wewnętrzne powierzchnie drzwi szoferki, z delikatnie zaznaczonymi fałdami tapicerki.
Opony kół, poza ładnym bieżnikiem, mają także napisy. Drobne, delikatne i bardzo wyraźne.
Bardzo podobają mi się skrzydła maski, w których szczeliny wentylacyjne odlane są na przestrzał. Wygląda to rewelacyjnie, i będzie wymagać jedynie niewielkich korekt papierem ściernym.
Chłodnica też jest bardzo sympatyczna. Na zdjęciu widać też jeden z dosłownie kilku elementów z zapadniętym plastikiem.
Za to bardzo dziwnie potraktowano w tym modelu sprawę śladów po wypychaczach. Na większości części praktycznie ich nie ma, albo ulokowane są w miejscach zasłoniętych innymi detalami.
Niektóre mają te nieszczęsne kółeczka w miejscach cokolwiek zaskakujących – jak na poniższym fotogramie. O ile z błotnikami sprawa będzie stosunkowo prosta, o tyle z podłogą szoferki poniżej będzie nieco więcej zachodu (wewnętrzne ściany szoferki są wręcz upstrzone kółeczkami), co raczej poważnie spowolni budowę.
Trzeba wspomnieć też o arkusiku kalkomanii. Jest niewielki, zawiera głównie napisy eksploatacyjne na skrzynie amunicyjne i same pociski, a także parę numerów dla ciężarówki. Jak przystało na porządny sowiecki sprzęt, są też napisy propagandowe na armatkę (wiadomo że armatka z napisem strzela dalej i celniej). Druk jest wyraźny, drobniutki a folia na której wydrukowano znaki bardzo cienka.
Instrukcja, w formie książeczki, jest typowa dla producenta. Schematy budowy jak zwykle przedstawiono w formie czarno białych diagramów, po kolei prowadzących przez wszystkie etapy budowy.
Jeśli posiadany model skleimy (co nie zawsze jest pewne), pewnikiem będziemy przynajmniej myśleć o jego pomalowaniu. Tutaj mamy całkiem spory wybór – trzy dość kolorowe malowania dla samego działa i dwa dla całego zestawu. Zimowe wydaje się szczególnie interesujące.
Oczywiście są też wskazówki jak pobarwić skrzynie amunicyjne i figurantów.
Bardzo ładny i szczegółowy modelik pokracznego samochodu, który będzie zwracał na półce uwagę. Ma duży potencjał zarówno jako część dioramy czy winietki, jak i osobny model. Warto o nim pomyśleć nawet jak się nie jest fanem radzieckiej myśli technicznej.
Michał Błachuta
Dzien dobry !
Faktycznie modelik ladny jak prawie wszystko z Mini Art. Tyle, ze blad :):”Warto o nim pomyśleć nawet jak się nie jest fanem radzieckiej myśli technicznej.” Nie radzieckiej ale hamerykanskiej. Ta ciezarowka jak wszystkie z serii GAZ to zmodyfikowany/uproszczony Ford.
Zeby bylo jescze ciekawiej to pierwsze modele byly budowane przez autentycznych amerykanskich robotnikow sprowadzanych tam setkami. Prosze sobie wyobrazic ze oni sami z wlasnej i nie przymuszonej woli jechali tam pracowac …Historia lubi platac ludzom figle
Peter