1/72 P-63A Kingcobra
Dora Wings – DW72412

Kamil omawiał już Kingcobrę 1/48, ale warto też zajrzeć do pudła z 72ką i z modelem większym porównać zestaw dla modelarzy z dobrym wzrokiem. Producent kolejnymi modelami przyzwyczaja nas do dobrobytu, więc i tu znajdziemy w strunowym worku sporo: cztery ramki z szarego plastiku, plus jedną przeźroczystą, a także blaszkę, drobną żywicę, maski na szybę i kalki.

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

Model z założenia ma być produktem pełnym, nie wymagającym aftermarketów – a to z kolei ma uzasadniać wysoką cenę. Czy się udało? Częściowo tak, choć w tym modelu jest jeszcze pole do poprawy.

Ramki jak ramki, pełno w nich drobnicy. Ale jak się przyjrzeć z bliska, to drobnica okazuje się bardzo bogatym i zdetalowanym wnętrzem, które z całą pewnością jest ponadprzeciętne dla tej skali. To odnośnie kabiny i przedniej wnęki podwozia, nie żeby podwozie główne było jakieś bardzo bogate. Ale nie jest źle:

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

A detale nie-wnętrza? Też są niezłe. Co prawda może razić sposób klejenia kółek (które bardziej wymagający i tak wymienią na żywicę) , ale efekt końcowy jest satysfakcjonujący dla większości kupujących. Drobiazgi jak pokrywy podwozia, czy śmigło są również na wysokim poziomie. Po prostu są bardziej niż przyzwoite w tej klasie produktu.
Dokładnie jak w większej 48-ce, tablicę przyrządów mamy ładnie odlaną w plastiku, a na arkusiku kalkomanii producent dał rysunek instrumentów. Który jest w zupełności wystarczający dla zamkniętej kabiny. Gdybyście jednak chcieli otworzyć drzwi, to warto poszukać czegoś bardziej kolorowego.

Sama powierzchnia głównych elementów nie budzi zastrzeżeń – gładka, linie równe i nie wymyte, bez nadlewek czy jamek skurczowych:

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings 1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings 1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings 1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings 1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings 1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

Szyba jest krystaliczna i nie wprowadza zniekształceń. Jest też miniaturowa, ale to taka skala i tak ma być. Nie jest też przesadnie gruba, co bardzo cieszy. Jak to w modelach tej klasy, odrobina polerki lub umoczenia w clearze jej nie zaszkodzi, a na pewno może pomóc:

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

Blaszka, oprócz drobiazgów, zawiera zgrabną płytę pancerną, mniej zgrabną siatkę wlotu i mało zgrabne pasy pilota, ale zawiera. To duży plus.

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

Maskę wycięto w folii oracal, która jest doskonała na maski do znaków, ale do kabin to jednak żółty papier się lepiej sprawdzi. Ale jest.

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

Jest też żywica dla leniwych. Zawiera radio, które jest odlane w plastiku, ale do złożenia z dwóch elementów, a żywica jest jednym kawałkiem. Niestety, mój egzemplarz ma wyłamane żaluzje, więc wymiana za plastik to średni deal. Ale żywica jest.

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

Kalka też jest. I tu w zasadzie należało by spuścić zasłonę milczenia, ale ponieważ obiecałem wymienić, co się nie udało, to wymienię. To właśnie ten element. Kalka składa się z trzech małych arkusików – jeden jest standardowym zestawem napisów eksploatacyjnych:

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

…drugi jest dedykowany pod konkretne pudełko i zawiera oznaczenia dedykowane poszczególnym malowaniom…

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

…a trzeci znaki państwowe:

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

Wszystkie niestety mają nieco rozmyty druk, a napisy owszem są, ale bardziej z kształtu niż z treści. Zbyt słaba rozdzielczość kalki powoduje zgrzyt zębów i ból oczu. Dla niewymagającego modelarza nada się, dla wymagającego będzie do wymiany. No ale miało być bez aftermarketu, a kupić miał to wymagający modelarz…

Instrukcja jest czarno-biała. Jest w większości czytelna, chociaż są momenty, gdzie należy się zastanowić, co tak naprawdę widać na rysunku. Warto by ją poprawić, bo to może zdenerwować nabywcę płacącego pieniędzmi bez wad (mnie nie zdenerwowało ani trochę). Są także schematy malowań – i tu jest już pierwszy zgrzyt, bo też są czarno-białe. Jak na współczesne standardy to słabawo, już kolorowy wydruk z laserówki byłby lepszy – tym bardziej, że te schematy to dodatkowa wkładka do instrukcji składania, a więc technicznie nie jest to problem, a w innych modelach tego producenta dało się.

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings 1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

A dobór malowań? Jest niezły.

1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings1/72 P-63A Kingcobra – Dora Wings

Co prawda, można by znaleźć co najmniej trzy inne maszyny tej wersji z numerem bocznym i to na nosie, malowanym podobnie jak na Airacobrach, ale to wcale nie jest takie oczywiste, że to ta wersja samolotu oraz gdzie tych zdjęć szukać. Producent wybrał takie, jakie wybrał i ich nie zmyślił, tylko oparł się na istniejących publikacjach. Duży plus, bo radzieckich malowań do Kingcobry w literaturze nie ma zbyt wiele. Numery seryjne i oznaczenia właściwe dla konkretnych maszyn są do przyjęcia. No nie to, żeby od razu perfekt, ale ten arkusz kalek się nada. Gdyby tylko z napisami był lepszy.
Czy warto kupić i kleić? Bardzo warto, ten model jest wyśmienity. Tylko te kalki jakieś nie teges.

MarCo