1/144 Cessna L-19A – U.S. Army
Miniwing – mini303
Kolejny model ze stajni Miniwing jest mocno odmienny od opisywanej wcześniej miniatury Aero L-159A. I nie chodzi tu wyłącznie o różnicę najbardziej oczywistą, czyli tematykę. Choć oczywiście inna konstrukcja i inne gabaryty determinują w niemałym stopniu wygląd tych modeli. Ale skoro o wyglądzie mowa, to zacznijmy od opakowania. Bo tutaj jest ono mało typowe dla modeli do sklejania. To znaczy dla współczesnych, bo jednak karton z przypiętym workiem foliowym nawiązuje do najświetniejszych klasyków modelarskich z drugiej połowy minionego wieku
Na tymże kartonie – na jego odwrocie – a nie jak w sąsiednim modelu – na osobnych kartach, wydrukowany jest schemat malowania rozmieszczenia kalkomanii. Schemat jeden, bo producent przewidział tylko jedno malowanie (i poszczególne edycje tej miniatury właśnie tym się od siebie różnią)
Skoro jeden schemat to i arkusz kalkomanii skromny
Skromny nie tylko pod względem rozmiaru ale też niestety jakości druku – drobiazgi są mało wyraźne, a biały podkład pod żółtymi napisami jest zauważalnie mniejszy niż wierzchni kolor.
Rozpiska z elementami modelu oraz instrukcja montażu mieszczą się na jednej niedużej kartce
Nie jest to jednak model skomplikowany – ledwie czternaście części. Części odlanych z przeźroczystego plastiku – podobnie jak robione jest to często w przypadku miniatur samolotów w skali 1/700
Użycie bezbarwnego tworzywa jest tu jak najbardziej uzasadnione. W samolocie z tak rozbudowaną szklarnią, osobne szybki komplikowałyby tak konstrukcję modelu jak i montaż małych elementów. Małych i podatnych na uszkodzenia. Niestety i bez uszkodzeń, powierzchnie, które mają być przeźroczyste wymagają polerki, bo super przejrzyste nie są.
Jak widać, ich krawędzie równie nie są wyraźnie podkreślone. Ale to o tyle nie problem, że po pierwsze i tak by takie się zrobiły w wyniku polerki, a po drugie w komplecie dostajemy komplet masek, za co producent zasługuje jednak na pochwałę
Samodzielne ich wycinanie byłoby umiarkowanie wygodne. A tu można się spodziewać, że te z zestawu będą dobrze siadały, bo cięte są na podstawie projektu dopasowanego do cyfrowego wzoru. Bo tak – model był opracowany cyfrowo. To sprawia, że tym razem wszelkie linie i detale są już proste i staranne. Choć może nie zawsze wystarczajaco delikatne, a przy tym miejscami z tendencjami do zanikania. Ale jednak wygląda to lepiej niż w Aero.
Jeśli chodzi o detale, to przede wszystkim nie ma ich za wiele. Ale taka też i natura tej konstrukcji. Niemniej jednak część elementów moim zdaniem stanowi zaproszenie do dalszej pracy od podstaw. W pierwszej kolejności zabrałbym się za wymianę zastrzałów. Mam też poważne obawy, czy możliwe jest wyłuskanie i obróbka tak delikatnego śmigła – wszak bezbarwny polistyren jest zazwyczaj kruchy. Będę musiał sprawdzić w wolnej chwili jak jest tutaj
Ciekawy i nieskomplikowany model, ale jednak szortran, więc mimo wszystko propozycja raczej dla doświadczonych współmodelarzy.
KFS