1/72 AJ-37/SK-37 Viggen
Duo Pack & Book
Special Hobby – SH72411
Wrażenie w tym zestawie robi już samo pudło – wieeelkie. I ma słuszną wagę (czego akurat sfotografować się nie da)
Niby jedensiedemdwa, ale po pierwsze vaginen mały nie jest, a po drugie w końcu mamy do czynienia z zestawem podwójnym. Pudełko zatem jest wypchane po brzegi
Po otwarciu wita nas ulotka reklamująca serię wydawniczą monografii samolotów
..wśród tytułów widnieje pozycja poświęcona Viggenowi, i ją właśnie znajdziemy w tym zestawie. Ona też odpowiada za wagę pudełka w niemałym stopniu.
Ale dobrze, książkami na wagę handluje się w punkcie skupu makulatury. Kupuje się je natomiast – zazwyczaj – za sprawą treści. Całość jest przygotowana bardzo ładnie – wysokiej klasy papier, doskonały druk. I ponad osiemdziesiąt stron bogatego materiału zdjęciowego. Formułą przypomina nieco znane pewnie niektórym czytelnikom kagerowe Top Shotsy. Tylko wydane jest na wyższym poziomie. No i więcej jest tu materiału. Zarówno zdjęć ogólnych, jak i zbliżeń na różne detale. Choć pełnowartościowy walkaround to jednak nie jest. Niemniej jednak podpatrzeć można naprawdę znamienitą cześć detali i szczegółów konstrukcji. Jak również malowania. W kontekście malowania mamy również sporo fotek pokazujących, jak te samoloty się brzydzą. Fujka..
Tyle dodatków specjalnych. Pora na modele. Każdy z nich spakowany jest w osobny worek. każdy też ma osobną instrukcje montażu i malowania. Jako pierwszy – napiętnowany literką A jest Viggen jednomiejscowy
Po rysie historycznym mamy inwentaryzacje elementów zestawu
Jak widać jest bogato – dziewięć ramek, w tym jedna z elementami przeźroczystymi. Dodatkowo trzy z tych odlanych z szarego plastiku tak naprawdę łączą się w jedną większą. Do plastiku jeszcze wrócimy – najpierw opis budowy – jak to w modelach SH – czytelny, z zasygnalizowaną kolorystyką detali
Dalej mamy diagram pokazujący rozmieszczenie napisów eksploatacyjnych
..no i wreszcie opis malowań – trzech do wyboru
Wspomniane wyżej wypraski prezentują się następująco:
..czyli na pierwszy rzut oka fenomenalnie. Zupełnie to nie przypomina typowych szortranów. I chyba nie do końca szortranem jest. A jak by tego było mało, niektóre elementy odlane są w wielodzielnych formach suwakowych.
Drugi model w zestawie to wersja dwumiejscowa
Producent ponownie proponuje trzy malowania
Co nie zaskakuje, komplet plastiku jest bardzo podobny
Jak widać – dostajemy nową ramkę z fragmentem kadłuba, w którym uplasowane są kabiny
..z wieloczęściowej ramki znika natomiast fragment ze statecznikiem i wygląda to tak:
Wszystkie kalkomanie dla obydwu modeli znajdują się na jednym arkuszu
Nalepki drukowane przez Cartograf imponują jakością
A czy jakością imponują również elementy plastikowe? No szkiełko bez wątpienia tak
Natomiast reszta.. No tu jest nierówno. Przede wszystkim mamy do czynienia z bez mała pantografowym pomniejszeniem modelu w skali 1/48. Moim zdaniem modelu niesławnego – i wyraz temu dałem w opisie edycji przygotowanej dla Tarangusa. Przy czym bez mała skandaliczne jak na czteryosiem uproszczenia, pomniejszone do siedemdwójki przestają tak razić. Wszystko staje się bardziej delikatne i filigranowe. Dodatkowo dzięki delikatnemu przekonstruowaniu płata jego spływ jest nawet prawie tak cienki, jak być powinien. Prawie
Ogólnie jednak powierzchnie są całkiem nieźle wykończone. Wyraźne linie (mogły by być delikatniejsze, ale zdecydowanie nie można im zarzucić toporności), detale, panele. Te ostatnie na kadłubie miejscami odrobinę mydlane, ale na obłościach trudniej przeskoczyć ograniczenia technologii. Z drugiej jednak strony, mimo suwaków, nadal mamy jakieś dziwne znikające linie albo rozmazane szczegóły
Wnęki podwozia czy elementy kabiny, w tym fotele, są tak samo ubogie jak te w modelu czteroósemkowym; tylko tutaj to tak nie rzuca się w oczy
Całkiem ładnie prezentuje się dysza
..takoż i naprawdę ładnie zdetalowane podwozie. Oraz inne drobiazgi
W zasadzie jedyne czego brakuje w tym zestawie to jakaś niewielka blaszka – przynajmniej z pasami foteli pilotów. Choć zapewne znalazłoby się kilka innych drobiazgów – szczególnie po konfrontacji modelu z załączoną do tego kompletu książką. Tak czy siak, pomniejszenie czteroósemkowego modelu dało naprawdę przyzwoity mały model. Co zresztą kojarzy mi się z wieloma produkcjami ICM.
KFS
Model przekazany do recenzji przez Special Hobby
Najbardziej to brak podwieszeń. Fotki to można pooglądać w necie z free, a podwieszenia? Mam kupić za grubą kasę w Maestro, czy w tym celu zakupić model Hellera? Niestety w nadchodzącym JA-37 powtórka z rozrywki.
paleta podwieszeń zapewne pojawi się w katalogu CMK. No muszą przecież zarobić.