28mm Achilles Ridgerunner
Genestealer Cults
Gunned-up Outrider Vehicle
Games Workshop – 51-61
Recenzję KFS o Achilles Ridgerunner bym chciał najbardziej przeczytać – mówili. Tak się szczęśliwie składa, że mamy Achilles Ridgerunnera na sali. Nówka sztuka, bo to tegoroczna zabawka z Games Workshop. No więc właśnie – przed tygodniem wyrażałem zaskoczenie jakością modelu mającego już bez mała dekadę. Jak w porównaniu z nim wygląda całkiem świeży wypust? No przede wszystkim rozczarowuje odrobinę wielkością i bogactwem zestawu. Mamy tutaj bowiem połowę mniejsze pudełko, mniej ramek, mniej części – ergo – mniej zabawy w budowę plastikowej zabawki (przy niebagatelnie wyższej cenie, co mnie dziwi tym bardziej – choć pewnie i w tej branży ‘tanio to już było’)
Mamy zatem dwie ramki z szarego plastiku
..oraz owalną podstawkę 120mm
I tyle. Kalkomanii brak. Jest natomiast, rzecz jasna, instrukcja montażu. Typowa, gejmworkszopowa, czyli czytelna i przejrzysta. Jak widać do wyboru jest kilka wariantów wykończenia – różne jest uzbrojenie, różne akcesoria, w tym ludziki
Zwyczajowo w broszurce znajdziemy też charakterystykę tego pionka w kilku językach
Nie znajdziemy natomiast żadnych schematów malowania. Jedyne podpowiedzi w tej materii znajdują się na odwrocie pudełka
Ogólnie konstrukcja wskazuje na niezmienność priorytetów – ma być nieskomplikowane w montażu. Zupełnie jak w Tamce, choć moim zdaniem GW wdraża tę koncepcję nieco bardziej sprawnie. Przy czym jednak jednocześnie kosztem finezji. Tak ogólnego projektu jak i detali. Niemniej jednak, podwozie bardzo zabawkowe nie jest. Takie redukcyjniackie również nie bardzo. A do tego śmiechostki, takie jak karbowana rura w miejscu osłony przegubu w przednim zawieszeniu
Całkiem niegłupio rozwiązana jest kwestia kół, a właściwie bieżnika – w rezultacie czarów nie ma, ale też nie wygląda to już jak koła autka ze straganu na odpuście – co jest dość powszechne w wielu wcześniejszych pojazdach kołowych GW
Kadłub ładny, choć ponownie miejscami doskwiera zabawkowy sznyt. Pewnie głównie za sprawą naprawdę przesadnie masywnych detali
Ja rozumiem konwencję, ale mimo wszystko brakuje tu pewnej lekkości. Bo wiecie, saperka gabarytów młota bojowego..
..nie wspominając o kanistrach. No ale skoro jesteśmy przy uzbrojeniu, to to akurat razi mniej swoją oszczędnością w finezji. No i przypomnę, mamy do wyboru kilka jego opcji – siakieś działo, moździerz, wyrzutnię rakiet. W sam raz do magnesowania.
Są też wreszcie figurki. Dwie. A właściwie to półtorej. Bo mamy działonowego, który wstaje z kolan na pace (a może to kumpel Kaepernicka), oraz kierowniczkę czy też obserwatorkę, której postać dostajemy jedynie połowiczną. To znaczy górną jej połowę – do zamontowania zamiennie z jakimiś radarami, w sponsonie na burcie. Postacie zupełnie szczegółowe, na poziomie nowych ludzików z GW. Zresztą z buźki półpani to w zasadzie identyczna z maguską, którą opisywałem jakiś czas temu. Czyli kolejna twarz nawet wyglądająca na kobiecą, co w citadelowskich ludzikach wciąż jeszcze ma status białego kruka
Na koniec jeszcze dwa słowa o wielkości tego pojazdu. No gargantuiczny to on nie jest – cirka 10cm długości. Tak na oko to porównać go można z czteroósemkowymi miniaturami współczesnych pojazdów opancerzonych w 1/48. A że nie mam akurat żadnego takiego w magazynie, to porównałem z Szermanem 1/48, którego rozmiary redukcyjniacy mogą kojarzyć
Porównałem też z klasycznym marinsem, bo to z kolei bardziej czytelny punkt odniesienia dla banieczki figurkowej
Podsumowując – całkiem miły zestaw. Przy okazji z przeogromnym potencjałem do waloryzacji czy konwersji. Choć finezją i z modelarskiej perspektywy bliżej mu jednak do leciwego Rhino niż do Barki Nekronów.
KFS
P.S. Jako uzupełnienie powyższego opisu uwadze polecam relację z budowy i magnesowania tego modelu
P.S”. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to