Weathering Dust In Summertime
Scale75 – SSE-061
Firma Scale75 do tej pory znana mi była jako producent wyśmienitych figurek żywicznych w różnych skalach m.in. w skali 1/72. Choć – jak zresztą wskazuje nazwa, zaczynała od nieco większych. Ale na figurkach się nie skończyło. Od dawna bowiem na rynku mamy farby akrylowe tej marki, a zupełnie niedawno Scale75 rozszerzyło swoją ofertę w temacie chemii modelarskiej. I oto też wpadł mi w ręce ten uniwersalny zestaw do weatheringu. Nazwa wskazuje na efekty kurzu i pyłu w okresie letnim. Co zatem znajdziemy w środku?
Trzy buteleczki o zbliżonej wielkości. Pierwsza z nich – 35ml – to pigment o kolorze ziemistym, ogólnikowo nazwany SPG-09 “Sand”. Dwie pozostałe, o pojemności 30ml, to tzw. washe: jaśniejszy SWE-04 “Pale Dust” i ciemniejszy SWE-05 “Mid Ground”.
Etykieta zamknięta w przeźroczystym blistrze jest instrukcją użytkowania tych specyfików. Po jej rozłożeniu otrzymujemy broszurkę z SBS-em, czyli krótkim poradnikiem, w którym krok po kroku pokazane zostało jak brudzić pojazdy – na przykładzie modelu KW-1 w skali 1/48. Mała rzecz, która na pewno zostanie doceniona przez mniej doświadczonych modelarzy.
Specyfiki na pierwszy rzut oka przypominają te od innych producentów, dobrze już zadomowione na rynku. Jednak nie są identyczne. Już choćby w kwestii opakowań, a ściślej rzecz biorąc – nakrętek. Zabezpieczenie przed przypadkowym odkręceniem jest aż nazbyt dobre. A przy okazji przypomina niektóre specyfiki Humbrola
Do automatyzacji konfekcjonowania zawartości taka wysoka buteleczka na pewno jest wygodna, ale już na biurku warsztatowym nie do końca. Często zdarza mi się przypadkowo rozlać zawartość w czasie malowania modeli. Na początku była frustracja, teraz już biorę pod uwagę, że straty i “zniszczenia” są jak najbardziej powszechne.
Na wieczku znajdziemy jeszcze plamkę z odcieniem washa. Jedni powiedzą, że super, a inni ‘co z tego’, skoro washe trzymają na półeczkach swoich drewniano-podobnych organizerów. Tak czy inaczej – lepiej z takim znacznikiem, niż bez niego
No i opakowanie z pigmentem. Tym razem z łatwo odkręcającą się nakrętką.
Przed użyciem postanowiłem sprawdzić zawartość i ziarnistość proszków. Przy moich technikach modelarskich w skali 1/72 pożądane jest, aby była jak najdrobniejsza. Suche błoto wygląda wtedy najbardziej realistycznie.
Do tej pory najbardziej spełniał moje oczekiwania produkt Mig Productions, ale pigment Scale75 wydaje się być jeszcze drobniejszy, co mnie bardzo cieszy. Nie omieszkam zatem sprawdzić efektów jego użycia na modelu.
Z ciekawości postanowiłem na szybko przetestować ten zestaw nieco bardziej praktycznie. Przygotowałem starą kartę bankomatową, którą pokryłem najpierw podkładem samochodowym. Następnie pomalowałem ją zieloną farbą Mr. Paint Aqua (polecam gorąco!), lekko cieniując przy okazji.
Najpierw przetestowałem washe. Jako że nie ma na testowej płytce linii podziału ani wypukłych detali, zmuszony byłem zrobić zacieki. Zacząłem od jaśniejszego SWE-04 “Pale Dust”. Mikstura jest dosyć mocno rozcieńczona, a co za tym idzie, krycie jest słabe. W praktyce nie jest to wadą, bo możemy spokojnie kontrolować zamierzony efekt końcowy. Zauważyłem, że przy rozprowadzaniu zacieków pigment niestety wytrąca się, tworząc mało fajne grudki. Wymieszałem farbę ponownie i efekt ten sam. Przy washu może wyglądać to jeszcze gorzej.
Co z drugim, ciemniejszym SWE-05 “Mid Ground”? Krycie również słabe, na testowej płytce efektu praktycznie nie widać. Bardziej nadaje się do użycia jako filtr niż typowy wash.
A co z pigmentem? Sprawa wygląda już lepiej. Powierzchnie zwilżyłem thinnerem używanym do “siuwaksów” innych producentów. Następnie strzepywałem proszek z pędzelka jak popiół z papierosa. Po wyschnięciu lekko rozsmarowałem go płaskim i wilgotnym od rozcieńczalnika pędzlem. W rezultacie otrzymałem delikatną fakturę suchego błota o takiej gradacji, jaką potrzebuje do brudzenia pojazdów w królewskiej skali.
To może splashing? Wymieszałem pigment z jaśniejszym Oil Washem i taką miksturę zaaplikowałem techniką, jakiej do splashingu się używa – a zatem strzepywałem płyn ze sztywnego pędzla, uderzając nim o wykałaczkę. Po wyschnięciu efekt jest poprawny podobnie jak w przypadku produktów innych producentów.
Na koniec zwykła mieszanka pigmentu i rozcieńczalnika. Tutaj bez zaskoczeń, pigment ładnie rozpuszcza się mieszany z thinnerem.
Na sam koniec warto przedyskutować kwestię kolorystyki. Jak nazwa zestawu wskazuje, mikstury mają przedstawiać letni kurz i pył. W praktyce trzeba przyznać, że kolory są jak najbardziej trafne, a odcienie między poszczególnymi specyfikami spójne między sobą. Po nałożeniu na model całość na pewno będzie do siebie pasowała. Ogólnie rzecz ujmując – jak na uniwersalny zestaw, spełnia swoją funkcję.
Czy będę zaopatrywał się w produkty Scale75? W pigmenty z pewnością, głównie z uwagi na gradację granulek. Siuwaksy też, jeżeli będę potrzebował użyć delikatnego filtru na powierzchni modelu, bo jak na wash osobiście uważam, że są zbyt mocno rozcieńczone.
Mateusz Mathea