28mm Sister Superior Amalia Novena
Adepta Sororitas
Games Workshop – 52-14
Początkowo figurka ta pojawiła się w przedsprzedaży w limitowanej ilości. Zamówiłem bardziej z ciekawości niż dlatego, że mnie szczególnie porwała. Ciekawości czy GW konsekwentnie powstrzymuje się przed robieniem figurkom kobiet kobiecych twarzy. Ciekawość ta była tym większa, że w międzyczasie z niemałym zaskoczeniem, w rezultacie, przyjrzałem się z bliska dość popularnej figurce elfickiej czarodziejki. No więc właśnie, w międzyczasie – jak wspomniałem, zamówiłem w przedsprzedaży w jednym z lokalnych sklepów. Do którego gigant z jukeja nie raczył jednak wysłać zamówionej partii towaru. To znaczy wysłał wszystko, tylko nie pudełka z Amalią. Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi? Nie obyło się zatem bez przygód, ale koniec końców figurka trafiła w moje ręce. Spakowana nie jak większość tych, z którymi miałem dotychczas styczność – w blister, a w solidne pudełko
Solidne nie tyle za sprawą grubości kartonu, bo tutaj szału nie ma, ale dzięki wytłoczce, która zabezpiecza ramkę z modelem
Ramkę pojedynczą. I niedużą w sumie
Pod nią w kuwetce pałętał się również czarny krążek podstawki
..stanowiący jednak jedynie podkładkę pod właściwą, fikuśną podstawkę, którą znaleźć można w ramce z modelem
Figurka jest dość zdobna w ornamenty i detale. Oczywiście nie tak, jak miniatury z Grim Skull, ale i tak jest na bogato. Uwagę zwraca również nietuzinkowy podział technologiczny. A ściślej – nie tyle podział, co na przykład połączenia – goleni nogi z imitacją opadającej ku ziemi przepaski
..gdzie jednocześnie górna część spodni jest osobnym elementem
Na elementach ubioru jak i ekwipunku, czy wreszcie uzbrojenia, znajdziemy ornamenty charakterystyczne dla łorhamerowych zakonnic
No i wreszcie twarz. Jak wspominałem, GW ma z tym jakiś kłopot. Firmowe malunki też najczęściej wyglądają jak sabotaż:
No więc tutaj malowanie nie sabotuje rzeźby w jakiś szczególny sposób, bo twarz figurki nie ma wybitnej subtelności
Z tą fryzurą, to wygląda właściwie jak He-Man. Czy raczej She-Man. Dramatu nie ma, ale nie jest to jednak oddanie ducha ilustracji koncepcyjnej, którą znajdziemy w formie małego plakatu w formacie A4, załączonego do zestawu
Skoro o poligrafii mowa, to wiadomo, instrukcja – klasyczna dla tego producenta
Kwestię malowania zasygnalizowaną mamy tutaj na jednej ilustracji, a więcej obrazków znaleźć można na odwrocie pudełka
..tymczasem w samej broszurce większość stron zapełniona jest przez podaną w kilku językach charakterystykę postaci
I na koniec, jeszcze w temacie pudełka. Głowiłem się kiedyś, czemu boxartowa ilustracja jest tak mała w stosunku do całego opakowania. Sprawa okazała się więcej niż oczywista – zdjęcia te przedstawiają bowiem figurkę rzeczywistych rozmiarów. I takoż jest tutaj:
#potwierdzoneinfo
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to