1/35 – U.S. Bulldozer
MiniArt – 38022
Od razu uprzedzam – będzie to recenzja pojazdu jakby nie patrzeć – pancernego, z perspektywy modelarza lotniczego. “Mały buldożerek, więc będzie łatwa robota” – tak sobie pomyślałem, zanim przyszedł do mnie ten model od KFS-a. Gdy pierwszy raz wziąłem pudełko do ręki, mocno się zdziwiłem. Położyłem model na wagę – 76 deka – grubo. Podświadomie chyba liczyłem, że dostanę model z dwiema małymi wypraskami, ale nie! Tutaj znajduje się ich… aż 36! Wujek Google mówi, że ten buldożer (Caterpillar D7, bo tak się nazywa) ma w rzeczywistości ok. 4,5m długości, co oznacza, że w skali będzie miał jakieś “kolosalne” 13 cm. Przy takiej ilości elementów ten model nie może być pusty w środku.
Muszę przyznać, że pierwsze wrażenie jest przerażające (nie chcę tutaj użyć słowa “odpychające” lub “zniechęcające”). Rozłożyłem wszystko na stole w jadalni, bo na moim biurku warsztatowym zabrakło miejsca, żeby to posegregować.
Wyprasek jest 36, ale zasadniczo mamy tutaj 4 w rozmiarze normalnym – niemal w pełni wypełniające powierzchnię pudełka – 37 x 17 cm, 8 sporo mniejszych z ogniwami gąsek (22 x 7,5 cm) i całą resztę mniejszych. Te najmniejsze – 4 z szarego plastiku i jedna bezbarwna – mają ledwo 7,5 x 2,5 cm. Można się w tym pogubić, dlatego na początek pokażę, jak to wszystko wygląda w instrukcji:
Wypraska A: znajdują się tutaj głównie elementy podwozia i układu przeniesienia napędu. Nie ma się tutaj zbytnio do czego przyczepić, są to głównie imitacje dużych blach i ceowników.
Ślady po wypychaczach znajdują się w miejscach, które prawdopodobnie będą niewidoczne po sklejeniu. Detale są przyjemne.
Elementy podwozia widoczne na dole zdjęcia mają ok. 5mm grubości i nie widać na nich żadnych zapadnięć. Nieźle!
Wypraska B: tutaj dzieje się znacznie więcej, bo wypraska zawiera blok silnika oraz praktycznie cały przód pojazdu.
Ponownie bardzo ładne detale. A do tego linie są ostre i wyraźne.
Siedziska, jak dla mnie, są trochę zbyt mało finezyjne… ale mogło być znacznie gorzej. Ten typ (MiniArt) tak ma. W recenzji Kolibra również zwracałem na to uwagę (dostępna tutaj »). Niestety zdjęcia nie oddają do końca tego, co chciałem pokazać. Musicie uwierzyć na słowo, że siedzisko to fale Dunaju i kawałek gąbki obity skórą raczej się tak nie układa bez obciążenia:
Wypraska C: praktycznie składa się w całości z pierdół do silnika 😉
Pręciki, popychacze i różnego rodzaju rurki wyglądają na bardzo delikatne. Trzeba będzie bardzo uważać, żeby tego nie połamać przy wycinaniu i w dalszej budowie.
Bardzo podoba mi się imitacja blachy antypoślizgowej.
Wypraska E (ostatnia duża): są to elementy lemiesza spychacza wraz z całym stelażem do niego. Całość wygląda raczej poprawnie. Części są ułożone tak, że nie powinno być żadnego problemu z ich bezśladowym wycięciem z ramek. Nie sądzę, żeby sprawiły one problemy przy obróbce. Plus jest taki, że spych jest ruchomy (tzn. może być)!
Nieco gorzej jest z samym lemieszem, który ma dosyć spore jamki skurczowe. Są one umiejscowione tak, że nie powinno być ich mocno widać, ale obawiam się, że nie obejdzie się bez szpachlowania. Największy problem jest w tym, że dosyć blisko są wypukłe nity. Trzeba będzie uważać przy obróbce… albo uwalić dół elementu błotem.
Góra lemiesza będzie natomiast wymagała użycia skalpela, bo żebra są nadlane na końcówkach.
Wypraski z rodziny “D” służą do zlepienia kół i gąsienic. Mamy tutaj:
4x D
2x Da (koła i sprężyny)
8x Dc (gąski)
4x De
2x Df
2x Dg
Na wypraskach D jest cała masa drobnicy, która nie wygląda źle. Ciężko sobie wyobrazić jak to będzie wyglądało po sklejeniu, ponieważ jedno koło z piastą składa się z 4-6 elementów.
Bardzo podobają mi się sprężyny podwozia.
Koła też nie wyglądają źle.
W temacie gąsienic. Jedno ogniwo gąski składa się z 4 elementów. Nie jestem znawcą tematu, ale taki podział wydaje się raczej logiczny 🙂 Producent zaleca złożenie łańcucha bez użycia kleju, a następnie przyklejenie do niego płyt gąsienicy. Próbowałem to zrobić, ale gdy trzeci raz z rzędu cały łańcuszek rozpadł się przy próbie podniesienia, uznałem, że jest to niemożliwe lub PRAWIE niemożliwe.
Niestety 1/4 boków łańcuszka jest do nawiercenia, bo są nadlewki i sworzeń nie wchodzi w otwór…
Pomysł na złożenie tych gąsek (stosunkowo bezklejowo) podsunął mi mój serdeczny kolega “pancerniak” – Piotr Przepióra. Przykleiłem lewy bok łańcucha na każdą płytę. Następnie włożyłem sworzeń, przyłożyłem prawą ścianę łańcucha i przykleiłem do płyty.
Efekt jaki jest, każdy widzi. Grunt, że gąski się ruszają. Krótkie podsumowanie: gdybym miał możliwość tego nie kleić (a mam, bo Friulmodel robi swoje gąski do D7), to bym tego nie kleił.
Wypraski E (1x Ea, 2x Eb) to dach.
Dach jest OK, pod warunkiem, że się go nie ogląda od spodu. Perfekcjoniści na pewno nie będą usatysfakcjonowani tym widokiem:
Pozostałe wypraski to:
Ag – kanistry na paliwo i olej.
Detale wyglądają super. Martwi mnie tylko fakt, że mają trochę chropowatą fakturę.
Ga:
Ha – reflektory świateł. Mnie się bardzo podobają.
Hc:
Hd – podłoga.
Jest ona odlana z grubego plastiku, ale nie wygląda topornie.
He i Hf służą do zbudowania miniatury wciągarki spycha.
Poza górą wyprasek, w zestawie mamy jeszcze imitację linki stalowej w postaci kawałka srebrnego sznurka. Przyzwoitość nie pozwala mi się wypowiadać na jej temat. Jest to po prostu kawałek nitki dosyć wątpliwej jakości. Bezdyskusyjnie do wymiany na jakiś aftermarket.
Arkusik kalkomanii w 50% zajmują kalkomanie na kanistry. Jest też wielka tablica informacyjna o robotach drogowych, kilka nieczytelnych tabliczek znamionowych i zegarów oraz oznaczenia “CAT D7” w dwóch kolorach. Nie ma tragedii, ale mogłoby być znacznie lepiej.
Na blaszce znajdziemy elementy cienkich ścian wciągarki spycha. Reszta to pierdółki do kanistrów.
Instrukcja jest całkiem spora. 19 stron, 77 kroków i dwa malowania – typowe caterpillarowskie żółte oraz buraczkowe. W żółtym napis CAT D7 jest czarny, a w buraczkowym biały. Poza tym niczym się one nie różnią.
Jest jeszcze cała strona z malowaniami kanistrów – po dwie opcje dla każdego akcesorium.
Jeżeli zdjęcia wyprasek nie przekonują same w sobie, że jest to bardzo skomplikowany technicznie model, to przykładowo silnik składa się (jeżeli dobrze policzyłem) z ponad 100 elementów.
Gdybym miał wyrokować dla kogo jest ten zestaw, to pewnie powiedziałbym, że raczej nie dla tych, co zaczynając model w piątek, a w sobotę chcieliby go malować. Jest to typowy MiniArt, w którym żeby sobie pomalować i pobrudzingować, trzeba się najpierw porządnie nakleić i naszlifować. Myślę, że jednak warto się pomęczyć.
Kamil Trembacz
Jedna uwaga odnośnie sposobu klejenia gąsienic. Jedną plytę należy pozostawić luzem, tak aby przekleic ją na boki łańcucha zamykające obwód – jako ostatni element tworzący kompletną gąsienicę. Z kolei jej boki wraz ze sworzniem powinny być włożone w klejone pierwsze ogniwo.
Jaką linkę polecacie do zastąpienia zestawowej nitki?
Pozdrawiam